Nie będę ściemniać, wczorajszy dzień po prostu mi uciekł i zwyczajnie nie zdążyłam zrobić treningu, ale dzisiaj mam za sobą skalpel wyzwanie. Było o niebo lepiej niż ostatnio ;)
Energia powolutku zaczyna wracać pomimo, że gdzieś tam w głowie krąży myśl 'hej! przecież tak bardzo Ci się nie chce! po co ci to?'.
Teraz tylko ode mnie zależy czy posłucham tego głosu, czy będę silniejsza od własnego lenia ;D
Jedno jest pewne, samo nic nie przychodzi, potrzebne są chęci i silna wola. Do wszystkiego.
Dużo łatwiej jest usiąść na kanapie i zabić czas w 'bardziej przyjemny' sposób. Muszę wrócić na właściwe tory i zwyczajnie przypomnieć sobie jaką frajdę potrafią sprawić ćwiczenia i jak miło jest po nich unosić się lekko nad ziemią ;) Nie będę wspominać o sprężystym kroku, braku zadyszki itd.
Poza tym nie mam zamiaru zmieniać ciuchów na większy rozmiar - lubię je i już! ;)
Dobranoc :)
Może spróbuj sobie zrobić jakiś program cały? Polecam Shaun T. Insanity lub T25 ;) łatwiej się jest trzymać planu ;) Drukujesz sobie przyczepiasz do tablicy korkowej, do lodówki i przepinasz pineskę lub skreślasz, każdy dzień w którym zrobiłaś trening. Sama tak robiłam :) Polecam! I tak wszystko zależy od Ciebie!
OdpowiedzUsuńMarzył mi się trening Insanity, bardzo nawet, ale niestety musiałam odpuścić wszystkie tego rodzaju treningi ze względu na problemy z biodrem :( Teraz wszystko jest już dobrze, ale musiałam zrezygnować z ukochanego biegania, skakanki i wszelkiego rodzaju treningów z wyskokami. Pożegnałam też HIITy itd., stąd treningi Ewy typu sklapel, skalpel wyzwanie, skalpel 2, model look itd. Mają po prostu bezpieczne dla mnie ćwiczenia. Zgadzam się jednak z Tobą, że dużo łatwiej jest ćwiczyć bardzo systematycznie robiąc program :) Dokładnie tak było kiedy robiłam np. 30 day shred Jillian Michaels. Niestety teraz nawet tego treningu nie mogę powtórzyć :/
Usuń