poniedziałek, 31 marca 2014

Dzień 90

Pora na podsumowanie marca. Tak, jutro już kwiecień...
Doliczam zrobiony dziś skalpel oraz półtoragodzinny intensywny spacer. Ostatnie pół godziny spaceru było ze sporym obciążeniem stąd zwykły skalpel. Bałam się dodatkowo obciążyć biodra, ponieważ niestety dawały o sobie znać, zawsze dają kiedy noszę coś ciężkiego dłuższą chwilę :/

Marzec w cyferkach:

- skalpel - 8 razy
- skalpel wyzwanie - 12
- callanetics - 2
- Mel B. - 1
- spacer (trwający od godziny wzwyż) - 8

Dni zupełnie wolnych od ruchu nie było wiele, ponieważ przeważnie wybieraliśmy się wtedy na długi spacer. Miesiąc uważam więc za całkiem dany ;)

Aktualizacja wymiarów:


28.02.2014 talia 71cm / biodra 92cm / uda: lewe 54,5cm prawe 53cm
01.04.2014 talia 71cm / biodra 93cm / uda: lewe 53,5cm prawe 52,5cm

Waga:
28.02.2014 waga 58,8 / FAT 24,7 / VFL 3 / BMI 19,9
01.04.2014 waga 58,1 / FAT 25,1 / VFL 3 / BMI 19,6

Niby nie widać dużych zmian w wymiarach, ale w wyglądzie skóry tak. Cellulit na udach zmniejszył mi się znacznie. Ten, który mogłam zobaczyć gołym okiem zniknął zupełnie, jest jeszcze go sporo kiedy ścisnę skórę na udach, ale mam nadzieję, że i tego uda mi się pozbyć. Waga, którą zgubiłam w międzyczasie podskoczyła. Niestety to moja wina, bo postanowienie odnośnie niejedzenia słodkich rzeczy nie idzie mi zbyt dobrze :/ Obiecuję poprawę :)
Chciałabym też w końcu zacząć biegać, żeby poczuć się jeszcze lżej i mocniej ujędrnić skórę :))) W tym temacie stwierdzam, że nie ma nic lepszego i piszę to z własnego doświadczenia.


Myśl pochodzi z tej strony.

Miłego wieczoru i do jutra :)

niedziela, 30 marca 2014

Dzień 88 & 89

Wczoraj nie ćwiczyłam, brakło mi i czasu i chęci.
Dzisiaj za to byliśmy na ponad godzinnym spacerze i zrobiłam skalpel.
Jutro 90-ty dzień roku. Jak wasze postanowienia noworoczne? Trwacie w niektórych czy już dawno zrezygnowaliście?

Słonecznego tygodnia :)

piątek, 28 marca 2014

Dzień 87

Piszę w przerwie na reklamę ;) Dziś był skalpel wyzwanie bez proponowanej dodatkowej 15-sto minutówki, a teraz 'Zapach kobiety', nie jest nowy ale dobry :)

Dobranoc :)

Dzień 86

Bardzo długi i wypełniony dzień, ale udało mi się zrobić skalpel wyzwanie.
Do jutra :)

środa, 26 marca 2014

Dzień 85

Opadłam z sił. Nie ćwiczyłam dziś wcale. Poza około godzinnym szybkim marszem mój dzień był bardzo spokojny jeśli chodzi o ruch.
Miłego czwartku :)

wtorek, 25 marca 2014

Dzień 84

Z dnia na dzień lepiej. Katar już minął, ale jeszcze trochę męczy mnie suchy kaszel szczególnie w klimatyzowanych pomieszczeniach :/
W każdym razie czuję się na tyle dobrze, że zrobiłam skalpel wyzwanie :)
CO prawda czułam, że nie mogę dać z siebie tyle co zwykle, ale poszło bez większych problemów ;) Gdybym widziała, że jestem za słaba na pewno bym odpuściła. Nic na siłę.

Spokojnej nocy :)

poniedziałek, 24 marca 2014

Dzień 83

Dziś jeszcze niećwiczę, ale już jest lepiej, więc chciałabym od jutra wrócić 'na właściwe tory' ;)
Spokojnej nocy :)

niedziela, 23 marca 2014

Dzień 81 & 82

Dopadło mnie przeziębienie stąd drugi dzień nie ćwiczę. Przymusowa regeneracja ;)
Pogodę mamy kiepską, mokro i zimno, na szczęście i słońce się pojawia, więc optymizm nie umarł ;)

Udanego tygodnia dla was :)
Do jutra, mam nadzieję.

piątek, 21 marca 2014

Dzień 80

Gdybyście wiedzieli jak mi się dziś nie chciało ćwiczyć... Dopadł mnie zwykły leń, który podpowiadał 'daj sobie dziś spokój, poćwiczysz jutro' ;) Już prawie mnie nawet przekonał, ale się nie dałam :D Zrobiłam skalpel wyzwanie z ogromną satysfakcją, że jednak nie odpuściłam, bo ćwiczyło mi się bardzo przyjemnie. Dlaczego mam sobie odbierać przyjemność? No właśnie. Trening minął mi w oka mgnieniu, a jutro chciałabym zrobić kolejny i w ten sposób mogę być o jeden do przodu, a nie do tyłu :)

Dobrego weekendu.

Ps. U nas zimno i mokro brrr
Całe słońce i ciepło powędrowało chyba do Polski ;)

czwartek, 20 marca 2014

Dzień 79

Skalpel plus siedmionutówka z wczoraj :))) Nie była wcale taka zła i ciężka jakby się wydawało. Spokojnie mogłam zrobić ją też wczoraj ;)

Miłego dnia :)

środa, 19 marca 2014

Dzień 78

Skalpel wyzwanie zaliczony.
W propozycji wyzwania na dziś i jutro na profilu Ewy pojawia się ta oto siedmiominutówka jako dodatek do treningu który wybrałyście



Dzisiaj się nie odważyłam, ale jutro chciałabym zrobić zwykły skalpel i dodać to siedem minut ;)
Co dziś robiłyście?

Miłego popołudnia :)

wtorek, 18 marca 2014

Dzień 77

W wyzwaniu u Ewy Chodakowskiej na dziś był skalpel wyzwanie przeplatany co piętnaście minut pięcioma minutami aerobów. Ja zrobiłam zwykły skalpel. Boję się na razie robić pajacyki i wszelkiego rodzaju podskoki, wyskoki itd. Nie chcę zdenerwować swojego biodra, wolę spokojniej a systematycznie. Naprawdę nie mam ochoty na kolejną przerwę od ćwiczeń.
Zapomniałam napisać, że na profilu Ewy poza ćwiczeniami podany jest również jadłospis na każdy dzień wyzwania. Zaczynam sobie go przeglądać i zastanawiam się nad wprowadzeniem, bo wygląda całkiem zachęcająco ;)

Wczoraj pisałam o cieście drożdżowym na mące pełnoziarnistej i obiecałam pochwalić się jak wyszło ;)
Jest naprawdę super! Bardziej się kruszy niż tradycyjne, ale w niczym to nie przeszkadza.



Zrobiłam sobie też nowy eksperyment smakowy na śniadanie, tzn. owsiankę z pomarańczą i kakao. Jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażałam sobie śniadania bez moich płatków śniadaniowych Kellogg's. Od około roku czekam na poranek i kolejną porcję owsianki ;) Nie wyobrażałam jej sobie na wodzie, a teraz rzadko kiedy robię na mleku (zamiennie robiłam na zwykłym, sojowym lub migdałowym).
Dzisiejsza właśnie była na wodzie z łyżeczką kakao oraz orzechami laskowymi (świetnie zastępują mi smak mleka). Do gotowej owsianki dodałam pokrojoną pomarańczę i kilka borówek. Zdjęcie robiłam przed wymieszaniem dlatego widać na środku wodę, po wymieszaniu nie była aż tak płynna ;)



Bardzo lubię połączenie smaku pomarańczy i kakao, a wy? :)

Miłego popołudnia :)))

Ps. Który skalpel dziś wybrałyście?

poniedziałek, 17 marca 2014

Dzień 75 & 76

Wczoraj mnie nie było ponieważ internet nam padł. Dziś się podniósł, więc wracam :)
Jeśli chodzi o ćwiczenia wczoraj był spacer o średniej długości - około godziny. Dzisiaj pierwszy dzień wyzwania 'skalpelowego' - ja zrobiłam skalpel wyzwanie, a Wy?
Muszę jeszcze zapolować na krem nivea goodbye cellulite, ponieważ u mnie sprawdza się świetnie! Widziałam w sklepie również serum, ale sama nie wiem... Balsam lubię, bo można ładnie rozmasować skórę, a serum mam wrażenie, że szybko by się wchłonęło. Miałyście może? Możecie mi coś na jego temat powiedzieć?
W sklepie zapolowałam dziś na jarmuż i wykorzystałam resztę soczewicy z szafki. Powtórzyłam gulasz z przepisu na jadłonomii i wyszedł jeszcze lepszy niż ostatnio. Pycha! Tym razem wcale jej nie namaczałam, gotowałam jedynie 10 minut i była prawie gotowa (ostatnio rozgotowała mi się prawie na pastę). Potem podgotowałam ją jakieś 10 minut z całą resztą i wszystko wyszło rewelacyjnie :)))



Następna w kolejności do testowania jest soczewica czerwona ;)
Dzisiaj robiłam też eksperyment z ciastem drożdżowym - upiekłam z mąki razowej, nawet w kruszonce! Jutro zobaczymy czy da się zjeść ;) Pachnie orzechami włoskimi, bo nie używamy w ogóle białego cukru, a do kruszonki użyłam cukru muscovado. Poza kawałeczkiem ciasta (wyjątkowo upiekłam w tygodniu) nie jem żadnych słodyczy i muszę wam powiedzieć, że w weekend byłam twarda ;) Córka siedziała obok mnie z bombonierką i co chwilę podstawiała mi czekoladkę pod nos - moim zadaniem było rozpoznać po zapachu jaki smak ;) Do tego mnie częstowała. Prawie się złamałam, na szczęście prawie robi różnicę :D

Spokojnej nocy :)

piątek, 14 marca 2014

Dzień 73

Muszę się wam pochwalić :))) Moje postanowienie nie jedzenia słodyczy w trakcie postu już przynosi pierwsze efekty - a myślałam, że wcale ich nie podjadam ;) Dzisiaj rano z ciekawości wskoczyłam na wagę i jest około kg mniej! Waga pokazała 57,9kg. Praktycznie do mojej wagi z ubiegłych wakacji brakuje mi, a raczej mam w nadmiarze 1,3kg. Niewiele :) Zważyłam się ponieważ zauważyłam, że mam znacznie bardziej płaski brzuch co nie ukrywam bardzo mnie cieszy :)

Nie wiem czy ktoś z was śledzi profil fb Ewy Chodakowskiej? Jeśli nie śledzicie napiszę, że zaproponowała 30-dniowe wyzwanie ze skalpelem:

"Od poniedzialku kontynuujemy WYZWANIE z nowym jadlospisem i programami..i tutaj dobra wiadomosc dla osob, ktore jeszcze nie zaczely..
Otóż!! przez kolejne 30 dni bedziemy sie "wycinac" skalpelami skalpel I, skalpel II i skalpel wyzwanie ..
Ja nie ukrywam, ze bede trzymac sie skalpela wyzwanie, bo ze skalpeli jest moim ulubionym.. Oczywiscie znajdziemy czas na regeneracje bedziemy modyfikowac te programy, dodawac aeorby i male obciazenia .. Poprzeczka bedzie szla nieustannie w gore" E.Ch.


Ja się przyłączę - a co! 30 dni to naprawdę bardzo! krótko. Poza tym krótkie wyzwania są łatwe do pokonania, bo ma się perspektywę, że niedługo koniec ;) Np. Moje wyzwanie z Mel B. Dałam sobie m-c i poszło gładko. Miałam przedłużyć o kolejny, ale już nie mam ochoty. Tłumaczę sobie, że w pozostałych treningach jest wystarczająco dużo ćwiczeń na plecy ;)

I jak? Ktoś chętny?

Ja zrobiłam dziś skalpel, a jutro chciałabym zrobić skalpel wyzwanie. W niedzielę pewnie będzie przerwa na regenerację.
Po wczorajszym treningu czuję delikatnie pośladki.

Miłego wieczoru i do jutra :)

czwartek, 13 marca 2014

Dzień 72

Dziś była kolej na skalpel wyzwanie. Pokonałam. Serię planków niestety robię jeszcze z krótką przerwą. No nie mam siły i już ;p Jeśli zrobię cały ciąg to będzie coś!
Pochwalę się wam dziś swoim obiadkiem, bo bardzo mi smakował. Może komuś się spodoba ;) Wbrew pozorom trzymał dość długo.



- ogromna ilość zieleniny (ten talerz jest wielkości pizzy Dr Oetker ;))
- średnia pierś kurczaka, zamarynowana w sosie słodkim chilli (mój ulubiony to Blue Dragon) i duszona na patelni pod przykryciem
- sezam, słonecznik, pestki dyni - po łyżce; podprażone na suchej patelni
- wszystko polane oliwą z oliwek
Prościej się nie da ;)

Dobrego piątku :)

środa, 12 marca 2014

Dzień 71

Dzisiaj nie było spaceru i ćwiczeń. Bawiłam się za to w malarza pokojowego i stolarza ;) Całkiem dobrze sobie poradziłam :)))
Zawsze na wiosnę przy słonecznej pogodnie 'nosi mnie' na remonty itd. Nadrabiam zaległe poprawki i takie tam, a że bardzo lubię to zajęcie to działam z przyjemnością :)

Jutro mam trening w planach ;)
Miłego czwartku :)

wtorek, 11 marca 2014

Dzień 70

Obiecałam wczoraj dzieciom spacer nad morze. Nie mogłam powiedzieć 'nie', więc poza spacerem nie wystarczyło mi czasu na dodatkowe ćwiczenia. Nogi jednak poczułam ;) Spacerowaliśmy szybkim krokiem, tzn. ja spacerowałam, a raczej goniłam dwójkę rolkowców ;) 1,5 godziny, więc chyba mogę zaliczyć to do treningu?

Dużo słońca dla Was! Od razu chce się żyć, prawda ;)

niedziela, 9 marca 2014

Dzień 68

Dłuuuuugi spacer, razem z ogrzewaniem się w promieniach słońca zajął nam trzy godzinki :) Wieczorem zrobiłam do kompletu skalpel wyzwanie ;) A Wam jak minęła niedziela?



Znalazłam tą sentencję na profilu fb Martyny Wojciechowskiej. Bardzo mi się podoba dlatego udostępniam :) Sama prawda - trzeba mocno chcieć i robić coś w kierunku żeby cel osiągnąć. Jeśli nie kiwniemy palcem samo nic się nie wydarzy ;)

Dobrego tygodnia :)

sobota, 8 marca 2014

Dzień 67

Zapomniałam wczoraj dodać, że byliśmy na prawie godzinnym spacerze. Dziś też był spacer, ale prawie dwugodzinny i zmęczył nas trochę dlatego nie ćwiczę ;) Zbieram siły na jutrzejszy dzień :p
Jak jak bym bardzo chciała, żeby pogoda taka jak dziś utrzymała się dłużej! Bardzo proszę :)))



Spokojnej nocy :)

czwartek, 6 marca 2014

Dzień 65

Czy mam już tyle lat żeby bólem głowy reagować na zmiany pogody??? Wczoraj ból głowy minął mi na szczęście bez tabletek ;) Dzisiaj od samego rana mamy deszcz, ale od jutra szykuje się kolejna zmiana tym razem zmiana na plus. Trzymajcie proszę kciuki żeby prognozy się sprawdziły :)))

Dziś melduję, że zaliczyłam callanetics i Mel B. Po wczorajszym treningu nie mam dziś żadnych zakwasów.

Miłego wieczoru :)

Ps. Mówiłam wam, że bardzo lubię kabaczki? Jeden z nich odwzajemnił mi to moje ich lubienie ;)

środa, 5 marca 2014

Dzień 64

Boli mnie głowa. Zrobiłam skalpel wyzwanie (lubię :))) aha, i jednak są typowe ćwiczenia na mięśnie brzucha, nie wiem jak ich nie zauważyłam poprzednim razem). Myślałam, że przestanie boleć. Nie przestała. Idę wcześniej spać :/

Miłego wieczoru :)

wtorek, 4 marca 2014

poniedziałek, 3 marca 2014

Dzień 62

Dziś nie ćwiczę za sprawą wczorajszej przygody ze skalpelem wyzwanie ;) Mięśnie brzucha czuję chyba wszystkie! a najbardziej dotkliwie skośnie. Czuję się jakby ktoś obił mi całe boki ;) Mąż śmiał się 'a może włączymy sobie jakąś komedię?' - bardzo zabawne! :D Pośladki też bolą, oj bolą!
Przypomniało mi się jakie to miłe uczucie mieć zakwasy :)))
Wczoraj kiedy kończyłam trening pomyślałam 'hmmm, nie było typowych ćwiczeń na mięśnie brzucha', takich wiecie - leżę, ćwiczę i jednocześnie odpoczywam ;) Troszkę mi tego brakowało w tym treningu. O jakże się myliłam! Brzuch pracował jak w żadnym treningu jak się dziś okazuje za każdym razem kiedy się poruszę :D
Skalpel wyzwanie jak najbardziej na tak!

Na jutro planuję callanetics żeby dobrze się porozciągać po zakwasach, dziś nie dałabym rady zrobić żadnych ćwiczeń na mięśnie brzucha ;)

Miłego wieczoru i spokojnej nocy :)

niedziela, 2 marca 2014

Dzień 61

Pogoda za oknem okropna. Znów pada deszcz :/ Od środy ma nastąpić zmiana - mam ogromną nadzieję, że prognoza się sprawdzi :)
Agnieszko, jeszcze raz dziękuję, bo dzięki Tobie wiem 'z czym skalpel wyzwanie się je' :))) Uwierzcie mi, że nawet przy turbo nie padałam tak wytrzymałościowo. Dokładnie mam na myśli serię planków - myślałam, że ta kobieta chce mnie zabić ;) Mięśnie spokojnie dawały radę, ale płuca nie! Miałam wrażenie jakby ktoś ścisnął mnie ze wszystkich stron i próbował zgnieść ;D Musiałam zrobić dwie krótkie przerwy żeby złapać oddech. Troszkę się nawyzywałam, aż mąż przyszedł zobaczyć co robię :D Acha, już przed plankami byłam czerowona jak burak ;) Ogólnie było śmiesznie, no i była satysfakcja na koniec.
Sam trening minął w oka mgnieniu, zaczął się, coś tam było w środku i już koniec ;)
Jeśli jutro z moim biodrem wszystko będzie ok. to skalpel wyzwanie będzie jednym z moich ulubionych treningów.

Tymczasem uciekam życząc Wam miłego popołudnia i udanego tygodnia :)))

sobota, 1 marca 2014

Dzień 59 & 60

Pora na podsumowanie lutego.
Przyznaję się, że wczoraj nie ćwiczyłam. Zbyt dużo się działo, trochę świętowania itd., dopiero około 22:00 miałam czas, ale nie miałam już sił ;)
Udało mi się wykonać podjęte wyzwanie, tzn. co najmniej 5 razy w tygodniu ćwiczyłam plecy z Mel B :) Będę dalej z nią ćwiczyła, bo co prawa różnicy ogromnej nie widzę, ale przynajmniej częściej się pilnuję i prostuję.

Luty w cyferkach:
- Mel B 18
- callanetics 9
- skalpel 8
- dłuższy spacer (ok. godz.) 4
- dni wolne od ćwiczeń 9

W trakcie zgubiłam 0,6kg, a potem nadrobiłam ;)
Na początku lutego ważyłam 58,6kg. Wydawało mi się też, że wolnych dni miałam mniej, ale niestety okazuje się, że po podliczeniu praktycznie co trzeci dzień miałam wolny...

Moje ostatnie pomiary i dla porównania wczorajsze:

Wymiary:
02.12.2013 talia 72cm / biodra 92cm / uda: lewe 53,5cm prawe 52,5cm
28.02.2014 talia 71cm / biodra 92cm / uda: lewe 54,5cm prawe 53cm

Waga:
03.12.2013 waga 58,4 / FAT 25,1 / VFL 3 / BMI 19,7
28.02.2014 waga 58,8 / FAT 24,7 / VFL 3 / BMI 19,9

Zmienił się troszkę skład ciała na korzyść tkanki mięśniowej, bo jak widać tłuszczowa spadła. Wiem, że pomiary mogą troszkę przekłamywać, bo w trakcie miesiączki jestem zawsze opuchnięta. Mimo wszystko kiedy się zważyłam i zobaczyłam cyferki poczułam się jakbym weszła pod zimny prysznic :/
Niby ładnie się odżywiam ale ostatnio zbyt dużo okazji było do czegoś słodkiego i to widać. Stąd moje kolejne postanowienie - może postanowienie na post? ;) Zero słodyczy! To będzie dla mnie stanowczo najgorsze, bo coraz trudniej jest mi się powstrzymać. Trzymajcie kciuki, proszę :) Jedynym odstępstwem będą urodziny naszej córki, które w tym roku wypadają przed Wielkanocą, a tort przecież musi być :)

Dziś zrobiłam skalpel.

Słonecznej niedzieli :)