wtorek, 30 września 2014

Dzień 273

Zupełnie zapomniała rano zmierzyć się i zważyć, dlatego podsumowanie września zrobię jutro. Właściwie nie będę nawet miała opóźnienia ;)
Do wrześniowej listy dopisuję kolejny skalpel wyzwanie. Muszę przyznać, że z ciężarkami to zdecydowanie 'inna bajka'. Serio! Niby po pół kilo to żadna różnica, ale uwierzcie mi, naprawdę je czuć.

Miłego popołudnia :)

poniedziałek, 29 września 2014

Dzień 272 - tłuszcze w diecie

Nowy tydzień, nowy trening.
W tym tygodniu wracam do skalpela wyzwanie (mniej więcej 500 kcal spalamy w 45).
W ubiegłym tygodniu ćwiczyłam chyba 6 razy ;)
Jutro podsumuję wrzesień i jak zwykle jestem bardzo ciekawa co kryje się w cyferkach ;)

Jak na razie udaje mi się codziennie wprowadzać dane w MyFitnessPal.
Zapomniałam Wam napisać, że program liczy również składniki jakie dostarczyliśmy wraz z jedzeniem, w tym wyszczególnia dokładne normy jakie powinniśmy przyjmować (rozpisane indywidualnie wg. danych, które wprowadzamy na początku). Możemy sobie każdego dnia odczytać czy mieliśmy braki czy nie.
I tak np. wiem, że wczoraj przesadziłam z tłuszczami ;) Na szczęście w moim menu nie było żadnych tłuszczy trans i to jest duży plus.
Program rozbija tłuszcze na:
- nasycone
- wielonienasycone
- jednonienasycone
- trans

Moje dzienne zestawienie z wczoraj i dziś wg programu:

- tłuszcze w sumie total 113 goal 67 left -46 ( dzisiaj 85 / 76 / -9)
w tym:
- tłuszcze nasycone total 26 / goal 23 /left -3 (dzisiaj 22 / 26 / 4)
- wielonienasycone total 8 /goal 0 /left -8 (dzisiaj 1 / 0 /-1)
- jednonienasycone total 15 /goal 0 /left -15 (dzisiaj 10 /0 /-10)
- trans total 0 /goal 0 /left 0

Tłuszcze mają wpływ na poziom cholesterolu, więc zobaczmy jak się on kształtuje w zależności od powyższych przyjętych wraz z pożywieniem wartości:
cholesterol (mg)
wczoraj:
total 324 / goal 300 /left -24
dzisiaj:
total 253 / goal 300 /left 47.

Jeśli już robię taką rozpiskę to może od razu co nieco o tłuszczach?

Tłuszcze dzielimy na:
- kwasy tłuszczowe nasycone
- nienasycone (jednonienasycone i wielonienasycone)
- trans.

Tłuszcze nasycone
występują głównie w tłuszczu pochodzenia zwierzęcego (m. in. smalcu, mięsie, jajach, mleku)oraz twardych margarynach, oleju palmowym i kokosie. Zwiększają poziomu złego cholesterolu i ryzyka wystąpienia chorób serca.Te tłuszcze mogą występować w naszej diecie, ale powinniśmy unikać ich nadmiernego spożycia.

Tłuszcze nienasycone mają pozytywny wpływ na nasz organizm obniżając poziom złego cholesterolu i zmniejszając ryzyko wystąpienia chorób serca. Potrzebujemy ich do prawidłowego funkcjonowania.
Dzielimy je na dwie grupy:
1. jednonienasycone, które chronią przed chorobą niedokrwienną i zawałem serca, przewlekłymi chorobami.
Ich źródłem są m. in. oliwa z oliwek, olej rzepakowy, orzeszki ziemne, migdały, awokado, kakao, olej sezamowy, sojowy, słonecznikowy, lniany, olej z orzechów włoskich, orzechów arachidowych oraz sos pesto, ryby.
Ilość dziennej dawki niektórych produktów:
- oleje - 1 łyżka stołowa
- orzechy i nasiona - 2 łyżki stołowe
- awokado - 1/4
2. wielonienasycone (omega-6, omega-3), obniżają stężenie „złego” cholesterolu (LDL) i podnoszą stężenie „dobrego” cholesterolu (HDL), dzięki czemu zmniejszają ryzyko wystąpienia miażdżycy tętnic i chorób z niej wynikających, utrzymują prawidłową pracę mózgu i oczu, są niezbędne do prawidłowego wzrostu dzieci i młodzieży oraz utrzymania zdrowia w wieku dojrzałym. Tłuszcze te nie są produkowane przez nasz organizm dlatego muszą być dostarczane wraz z pożywienie.
Bogatym ich źródłem są:
- typ omega-3: łosoś, makrela, śledzie, pstrągi (szczególnie bogate w kasy omega-3 długołańcuchowe EPA czyli kwas eikosapentaenowy oraz DHA czyli dokosaheksaenowy), orzechy włoskie, olej rzepakowy, soja i len oraz oleje z tych produktów (szczególnie bogate w kwas alfa-linolenowy).
- typ omega-6: ziarna słonecznika, sezam, orzechy włoskie, kiełki pszenicy, soja, kukurydza oraz oleje z tych produktów.

Osobną grupę stanowiąkwasy tłuszczowe typu trans.
Nienasycone kwasy tłuszczowe trans (KTT) pochodzą w żywności z trzech głównych źródeł:
- transformacja nienasyconych kwasów tłuszczowych dokonana przez bakterie w przewodzie pokarmowym zwierząt z grupy przeżuwaczy, np. krów lub owiec (KTT dostają się do tkanki tłuszczowej, mięsa i mleka)
- przemysłowe uwodornienie lub utwardzanie olejów roślinnych stosowane dla otrzymania tłuszczów do smarowania pieczywa lub do pieczenia
- ogrzewanie lub smażenie olejów w wysokiej temperaturze.
Dlatego KTT występują w mięsie wołowym, tłuszczu jagnięcym i baranim oraz w produktach pochodzących z mięsa lub mleka tych zwierząt, w niektórych tłuszczach do smarowania pieczywa i produktach piekarniczych, takich jak krakersy, ciasta, ciastka i herbatniki oraz w produktach smażonych.
Powyższe informacje dotyczące tłuszczów trans pochodzą z tej strony.

Tłuszcze trans dzielimy na: naturalne (znajdują się w mleku i mięsie) i sztuczne - wyprodukowane przez człowieka. Tłuszczy trans należy zdecydowanie unikać, gdyż wywierają niekorzystny wpływ na nasze zdrowie i wygląd. Mogą powodować:

- wzrost stężenia "złego" cholesterolu LDL i trójglicerydów we krwi,
- obniżenie poziomu "dobrego" cholesterolu HDL,
- wzrost masy ciała, a w konsekwencji powstanie najgroźniejszego tzw. trzewnego typu otyłości,
- choroby cywilizacyjne,
- agresję,
- pogorszenie koncentracji i pamięci,
- rozwój insulinooporności, która zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2.
Powyższe informację pochodzą z tej strony. Znajdziecie tam dodatkowo informacje na co zwracać uwagę aby unikać produktów zawierających tłuszcze trans.

Zdjęcie pochodzi z tej strony.

Mam nadzieję, że temat Was zainteresował. Powyższe informacje są przedstawione bardzo ogólnie dlatego warto zasięgnąć dokładnych informacji w publikacjach naukowych.

Miłego wieczoru i do jutra :)

niedziela, 28 września 2014

Dzień 271

Dzisiejszy dzień przeznaczony był na reset. Zamiast treningu wybraliśmy się na półtoragodzinny spacer. Był tak piękny dzień, że żal było nie skorzystać :)



Dobrego tygodnia :)))

sobota, 27 września 2014

Dzień 270

Kolejny Model Look wędruje na coraz krótszą, wrześniową listę. Naprawdę lubię ten spokojny trening. Mam wrażenie, ze faktycznie zaczyna mnie 'prostować' ;)

Przekopałam dziś trochę internet w poszukiwaniu wartości spalonych kcal podczas kilku treningów Ewy Chodakowskiej (ponieważ ostatnio tylko z nią ćwiczę) oraz niektórych codziennych czynności. Dane potrzebne mi są do uzupełniania myfitnesspall, o którym pisałam tutaj.
Wartości będą zmieniały się w zależności od wieku, wagi, tempa itd. itp,
ale ogólne przedstawiają się tak:

skalpel spala 400 kcal,
skalpel wyzwanie 500 kcal,
killer 600,
turbo 600 kcal,
model look ok. 400 kcal

Jeśli są pomyłki poprawcie mnie proszę :) Nie mogłam znaleźć danych innych treningów. Jeśli znacie wpiszcie mi w komentarzach. Z góry dziękuję :)

Wchodzenie po schodach - 948 kcal
Bieg - 540 kcal
Szybki marsz - 600 kcal
Powolny spacer - 172 kcal
Pływanie - 468 kcal
Energiczny taniec - 366 kcal
Aerobik - 300 kcal
Boks - 558 kcal
Gra w kręgle - 204 kcal
Jazda konna - 258 kcal
Jazda na łyżwach - 426 kcal
Jazda na nartach - 438 kcal
Gra w kosza - 504 kcal
Odkurzanie - 279 kcal
Skakanka - 492 kcal
Tenis - 432 kcal
Brzuszki - 400 kcal
Rower stacjonarny - 422 kcal
Jazda na deskorolce - 318 kcal
Godzina odkurzania - 135 kcal
Mycie okien/podłogi - 120 kcal
Pranie ręczne - 150 kcal
Seks od 200 do 600 kcal (w zależności od intensywności).
Dane pochodzą z tej strony.

Lista oczywiście w skrócie, ale jakiś ogólny zarys jest.
Uciekam uzupełnić swoje tabelki.

Miłego popołudnia i do jutra :)

piątek, 26 września 2014

Dzień 269

Bardzo polubiłam się z programem Model Look, dlatego też chętnie wykonałam go dzisiaj po raz kolejny.
Polecam Wam bardzo jeśli macie słabszy dzień i niewiele sił. Obiecuję, mija błyskawicznie :)
Chciałabym zrobić ten trening jeszcze jutro, a od poniedziałku wrócić do skalpela wyzwanie, na tydzień :)

Udanego weekendu :)

czwartek, 25 września 2014

Dzień 268

Model Look. Ćwiczenia pomogły złagodzić stres. Na chwilę.
Czy firmy kurierskie muszą działać w ten sposób!???
Płacę przy zamówieniu, od razu. Chciałabym, żeby ktoś po drugiej stronie również wykonał swoją część od razu. Czy za dużo wymagam?

Spokojnego wieczoru...

wtorek, 23 września 2014

Dzień 265 & 266

Przepraszam, wczoraj nie zdążyłam zrobić wpisu, ale nie leniuchowałam ;)
Zrobiłam Model Look z Ewą Chodakowską. Dzisiaj zresztą też już mam go za sobą. Jak na razie ćwiczę zgodnie z planem.



Trening rozliczony jest na pięciu rundach. W każdej rundzie są trzy ćwiczenia powtarzane w trzech seriach.
To pierwszy trening Ewy do którego używamy ciężarków. Potrzebne będą pół kg do kg. Ja ćwiczę z kilogramowymi.
Trening trwa 45 minut, ale mija bardzo szybko. Wydaje się być bardzo lekki. Modeluje głównie górne partie ciała - ramiona, plecy i brzuch plus mięśnie skośne brzucha i muszę przyznać, że mięśnie brzucha naprawdę czuć podczas ćwiczeń ;)

Ostatnio mój mąż znalazł pewną aplikację na telefon i po raz pierwszy zaczęłam z ciekawości przeliczać ile tak naprawdę zjadam kalorii ;) Nie wiem jak długo dam radę codziennie uzupełniać dane, ale chciałabym sprawdzić się chociaż przez miesiąc.

Wybraliśmy aplikację MyFitnessPal.
Na początku przy logowaniu podaję wiek, wagę, wzrost itd. Program pyta jaki jest gol, który chcę osiągnąć, czyli czy chcę schudnąć, utrzymać wagę czy przybrać na wadze. Wtedy program przelicza mi ile kalorii powinnam przyjmować dziennie, a każdy dodany przeze mnie produkt w kategorii śniadanie, lunch, obiad, przekąska, jest odejmowany od ilości kcal, które są dla mnie rozliczone.
Wpisałam w program, że chcę zgubić kg, tracąc 250g tygodniowo. Program wyliczył mi, że przy aktywnym trybie życia chcąc zejść z wagi powinnam przyjmować 1770 kcal (w opcji utrzymania wagi było 2020kcal) z tym, że jeśli robię trening, który spala np. 400 kcal wartość ta jest odejmowana od od ogólnej liczby, czyli tak naprawdę na zero wychodzę jedząc 2170 kcal.
Produkty mogę wpisywać w języku angielskim ale też polskim.
Samo wyszukiwanie produktów jest dziecinnie proste - wystarczy zeskanować kod kreskowy z opakowania i podać ilość gram, które zjadamy. Można komponować również własne posiłki, więc sami widzicie :)
Na początku jest troszkę zabawy z wprowadzaniem, ale kiedy już utworzymy swoją bazę najczęściej spożywanych produktów zajmuje to tylko chwilkę :)
Oczywiście każdego dnia wpisujemy wykonany trening. Podajemy jego nazwę, czas trwania oraz ilość kalorii, które spaliliśmy.

Program pozwolił mi np. pohamować się przed zjedzeniem kolejnych czekoladek w niedzielę, ponieważ wpisując je widziałam jak uciekają mi kolejne kcal, które pozostały do końca dnia ;) Skanując kod z opakowania czekolady można wpisać dokładną ilość jaką zjedliśmy ponieważ wybieramy dokładnie TĄ czekoladę i mamy możliwość wpisania nawet jednej kostki ;)

Tutaj macie przykładowy printscreen (z tej strony)
Dodam tylko, że aplikacja jest bardzo czytelna.



Mam nadzieję, że Was zainteresowałam :) Używacie tego rodzaju aplikacji?

niedziela, 21 września 2014

Dzień 264

Wpis na szybko, więc zapowiadany na dziś post będzie jutro. Nie wyrobiłam się z czasem.
Zamiast ćwiczeń był dzisiaj spacer - 10km :)Mieliśmy przepiękny letni dzień. Właściwie wrzesień mamy cieplejszy niż był maj. Słyszałam, że ostatnio tak ciepły był na Wyspach Brytyjskich 50 lat temu! Faktycznie, o tej porze roku zawsze było chłodniej i deszczowo. Cieszymy się każdą chwilą :)))

Dobrego tygodnia dla Was i do jutra :)

sobota, 20 września 2014

Dzień 263

Poćwiczone, a jak u Was?



Zamykam tydzień ze skalpelem, no chyba, że jeszcze jutro uda mi się go zrobić. Od poniedziałku będzie kolej na inny trening.
Tak jak Wam pisałam wczoraj przedstawiam swój nowy zakup :) Co prawda jedynie pół kg na stronę, ale różnica jest ogromna :)



Skalpel 1 z tymi maleństwami nabrał innego wymiaru ;D Mam nadzieję, że jutro je poczuję... tam gdzie trzeba :)))
Ciężarki są bardzo wygodne. Szerokie taśmy z rzepami dobrze zabezpieczają ciężarki przed przesuwaniem się na nogach. Materiał jest miękki, więc nie ma możliwości obtarcia skóry itd..
Kupiłam je w bardzo dobrej cenie ponieważ ze zniżką 50% i troszkę żałuję, że nie wzięłam dwóch kompletów tak, aby zakładać jednocześnie na kostki i nadgarstki (ciężarki są uniwersalne), w trakcie treningu nie ma czasu na zmianę.



Jak wiecie wybór treningów mam bardzo ograniczony, więc będę chociaż wspomagała się ciężarkami dla lepszych rezultatów ;D

Jutro chciałabym pokazać Wam pewną ciekawostkę dzięki której po prostu przepadłam. Jak dla mnie rewelacja!

Zatem miłego popołudnia i do jutra :)

piątek, 19 września 2014

Dzień 262

Czas się skurczył i nie ćwiczyłam :/ Byłam za to na dwugodzinnym spacerze tylko z mężem :) Coś wyjątkowego, bo bardzo rzadko zdarza nam się wyjść we dwoje ;)
Zrobiłam przy okazji mały zakup związany ściśle z treningami, które ostatnio wykonuję, ale o tym jutro :) Powiem tylko, że przymierzałam się do zakupu już od jakiegoś czasu.

Udanego weekendu :)

Ps. Tą wersję znalazł mój mąż, a ja wrzucam tutaj żeby mi nie umknęło, może i Wam się spodoba :)


czwartek, 18 września 2014

Dzień 261

Skalpel za mną :)
Teraz jestem już pewna, że skalpel wyzwanie jest dla mnie łatwiejszy ;) Mam w nim jedno ćwiczenie, które sprawia mi problem - planki, które nadal są dla mnie wyzwaniem. W skalpelu natomiast jest ich kilka, np. ćwiczenia nóg w pozycji leżącej na boku (pod koniec łapie mnie skurcz), unoszenie nóg w pozycji leżącej - daję rade, ale jest to wyzwanie, brzuszki - trudno mi utrzymać głowę tak długo w górze, muszę chociaż na chwilkę odciążyć kark, więc podkładam dłonie pod głowę.
Tylko mi te ćwiczenia sprawiają trudność, czy wy też macie podobne odczucia?

Do jutra :)

środa, 17 września 2014

Dzień 260

Skalpel zrobiony :))) Z braku czasu skończyłam dosłownie przed chwilą pomimo, że nie było mi łatwo się zebrać.
Przeszukałam sobie troszeczkę youtube i znalazłam jeszcze jeden trening, który powinien lekko potraktować moje biodra. Przeglądałam go i wygląda ok. Zamierzam przetestować w przyszłym tygodniu i jeśli ból się nie pojawi będę miała trzeci trening do mieszania co tydzień.
Znacie?



Spokojnej nocy :)

wtorek, 16 września 2014

Dzień 259

Plan na dziś wykonany - skalpel wędruje na wrześniową listę.
Muszę się wam przyznać, że sprawił mi więcej trudności niż skalpel wyzwanie ;)

Jak na pewno zauważyliście od dłuższego czasu brakuje mi czasu na wpisy, więc są bardzo ubogie, powiedzmy rzeczowe ;) Krótko i na temat. Dzisiaj mam chwilkę i chciałabym przedstawić wam moje ostatnie odkrycie.
Jak wiecie wpadłam po uszy jeśli chodzi o firmę Dr. Organic. Nic na to nie poradzę ;) Nie chodzi mi o to, że nie jestem obiektywna itd., po prostu każdy kosmetyk, który testuję jest bardzo dobry.

Przed wakacjami polowałam na jakiś dobry antyperspirant. Chciałam coś z dobrym składem, a wyszło tak, że z braku czasu sięgnęłam z półki jakąś kulkę adidas.
Błąd.
Nie mogłam sobie poradzić ze swędzeniem skóry pach. Gdyby nie było mi zwyczajnie wstyd drapałabym się cały czas :/
Zaraz po powrocie z wakacji poszłam na polowanie. Skusiła mnie promocja w naszym sklepie ze zdrową żywnością - kup jeden produkt drugi otrzymasz za pół ceny - swoje kroki skierowałam do półki z kosmetykami Dr. Organic. Po zapoznaniu się ze składem i zapachem wyszłam z kulką Dr. Organic z linii Granat Antioxidant Protection.



Z opisu producenta jest to przeciwbakteryjny dezodorant roll-on, delikatny, a jednocześnie bardzo skuteczny, o bogatych właściwościach pielęgnacyjnych. Stworzony na bazie organicznego granatu z dodatkiem aloesu, oleju słonecznikowego, płucnicy islandzkiej i chrząstnicy kędzierzawej, oraz witaminy E. Pozostawia skórę delikatną, wygładzoną i odżywioną, oraz zapewnia długotrwałą ochronę przeciwko poceniu się i przykremu zapachowi.

Dezodorant ma bardzo przyjemny, słodki zapach owocu granatu (córka pytała mnie czym tak ładnie pachnę), który utrzymuje się dość długi czas, a jednocześnie nie jest szczególnie narzucający się.
Dobrze chroni przed nadmiernym poceniem. Jeśli używam dezodorantu tuż przed treningiem, po nim nadal pachnę granatem :))) Co jest dla mnie bardzo ważne zupełnie zapomniałam co to znaczy swędzące pachy!
Myślę, że jest to zasługa naturalnego składu dezodorantu.

Nie zawiera:
- aluminium
- SLS
- parabenów
- alkoholu
- sztucznych barwników oraz aromatów
- szkodliwych środków chemicznych
- sztucznych środków konserwujących



Składniki bioaktywne i organiczne
:
- owoc granatu
- aloes
- wyciąg z płucnicy islandzkiej
- witamina E
- olejek z pestek słonecznika.



Bardzo podoba mi się opakowanie, które jest szklane, szkoda że spód nie jest przezroczysty żeby można było sprawdzić zawartość. Plastikowa kulka ładnie dozuje płyn, który jest zupełnie bezbarwny.



Kupno nowego dezodorantu to dla mnie zawsze zagadka, czy się sprawdzi, czy poradzi sobie z zadaniem. Śmiało mogę powiedzieć, że ten sobie radzi, więc kolejny będzie na pewno z tej firmy. Myślę, że dla odmiany zapoluję na Miód Manuka lub Morski. Jeszcze nie wiem, ponieważ nie nastąpi to zbyt szybko - jest to kolejny bardzo wydajny kosmetyk :)

Pełny skład produktu:
Aloe barbadensis leaf juice, Aqua, Zinc ricinoleate, Triethyl citrate, Lauryl glucoside, Polyglyceryl-2 dipolyhydroxystearate, Glycerin, Cetearyl alcohol, Glyceryl caprylate, Sodium bicarbonate, Polyglyceryl-3 stearate, Sodium stearoyl lactylate, Isocetyl palmitate, Punica granatum extract, Cetraria islandica extract, Glycyrrhetinic acid, Aroma, Rosmarinus officinalis oil, Tocopherol, Helianthus annuus seed oil, Chondrus crispus extract, Xanthan gum, Sodium phytate, Sodium benzoate, Potassium sorbate, Citric acid, Citronellol, Limonene, Geraniol, Hexyl cinnamal, Linalool

poniedziałek, 15 września 2014

Dzień 256, 257 & 258

Już jestem :)
Miałam dwa dni przymusowej przerwy, ale w sobotę grzecznie zrobiłam skalpel wyzwanie. Jutro chciałabym wrócić do treningów i w tym tygodniu pozostać przy skalpelu (pierwszym) - tak dla odmiany ;)

Do jutra :)

piątek, 12 września 2014

Dzień 255

Skalpel wyzwanie na dziś zrobiony.

Udanego weekendu :)

Dzień 254

Nie miałam dziś sił na ćwiczenia. Odpuściłam :/
Ciężki dzień. No cóż, bywają i takie. Jutro będzie kolejny ;)

Udanego piątku :)

Ps. Czy jeśli powiem wam, że widziałam dziś w sklepie rzeczy na halloween oraz cały regał z ozdobami, papierami itd. itp. na Boże Narodzenie, uwierzycie mi? Szczerze, sama przecierałam oczy ze zdumienia...

środa, 10 września 2014

Dzień 253

Nie jest źle. Znów udało mi się zebrać i zrobić skalpel wyzwanie :) Gdyby tak zawsze ćwiczyło mi się tak lekko...
Na kolację wzorowo zupka warzywna z tego przepisu, z tym, że bez ziemniaków (dodałam w zamian trochę selera). Dodaję też więcej marchwi i kapusty, więc moja zupa to właściwie warzywa z odrobiną płynu ;) Polecam, jest pyszna i lekka dlatego można zjeść jej bezkarnie całą michę - oczywiście najmniej dwie godziny przed snem.

Miłego wieczoru i do jutra :)

wtorek, 9 września 2014

Dzień 252

W tym tygodniu wybrałam skalpel wyzwanie - dziś już zrobiłam :))) W przyszłym dla odmiany będzie skalpel. Tęsknię za bardziej intensywnymi treningami, ale ze względu na biodro mogę je sobie jedynie oglądać :/ Nie ważne. Ważne, że mam swoje dwa treningi, po których dobrze się czuję, nic mnie nie boli i spokojnie idę do przodu ;) Najważniejsze jest to, że nawet po tak spokojnych treningach uśmiech wskakuje z rozpędem na twarz i... widać efekty pracy :)))

Miłego popołudnia :)

poniedziałek, 8 września 2014

Dzień 251

I znów brakło mi czasu na ćwiczenia :/
Staram się nadrabiać codziennie rzeczy, które siedzą przed moimi oczami i z tyłu głowy domagając się wykonania. Im ich mniej tym spokojniejsza głowa i więcej czasu. Jutro mam nadzieję zrobić trening.
Uzbierało mi się również kilka nowych kosmetyków, które chciałabym wam pokazać, bo uważam je za godne polecenia :)
Może jesienią będzie więcej wolnego czasu...

Spokojnej nocy :)

niedziela, 7 września 2014

Dzień 250

'Leniuchowałam' dwa dni, więc trzeba było (i chciało się) ćwiczyć dzisiaj ;) Skalpel wyzwanie za mną.

Ciągle zbieram się do pisania dłuższych postów, ale czas przecieka mi przez palce sama nie wiem gdzie.
Tyle rzeczy do zrobienia, że strach pomyśleć :/

Udanego tygodnia :)

Ps. 'The brave one'. Widziałam wczoraj. Ciężki, przynajmniej dla mnie. Długo o nim myślałam.
Piosenka zapadła mi w pamięć.


sobota, 6 września 2014

Dzień 249

Człowiek nie zdaje sobie sprawy ile ma niepotrzebnych rzeczy aż do momentu przeprowadzki, albo kiedy musi wynieść wszystko z pokoju i poukładać z powrotem ;)
Segregacja zajmuje tyle czasu, że może go braknąć aby zrobić trening :/

Miłego wieczoru :)

piątek, 5 września 2014

Dzień 248

Zaliczycie mi malowanie pokoju jako formę ćwiczeń?
Jeśli nie, to miałam dzień wolnego ;)

Udanego weekendu :)

Ps. Spokojnej drogi wszystkim podróżującym jutro :*

czwartek, 4 września 2014

Dzień 247

Skalpel wyzwanie zrobiony. Znów nie było łatwo (dwie króciutkie przerwy na oddech podczas podporu przodem). Jeśli tylko mam czas staram się ćwiczyć wcześniej, popołudniami trudniej mi się zebrać ponieważ zawsze coś jest do zrobienia. Znacie to?

Miłego popołudnia :)


środa, 3 września 2014

Dzień 246

Często macie takie dni, że chcecie ćwiczyć, a ciało odmawia posłuszeństwa?
Mi trafił się taki dzisiaj. Zrobiłam co prawda skalpel wyzwanie, ale nie było łatwo. Właściwie było dość ciężko, ale nie poddałam się łatwo i dając z siebie wszystko dotarłam do końca. Satysfakcja była, nie powiem :)))

Pogodę mamy - żeby nie zapeszać - prawdziwie letnią, jeansy odpadają ;) Niech utrzyma się taka nawet do grudnia :D Myślę jednak, że ta 'niemoc' po części spowodowana jest pogodą. Nie ważne, pokonam ją jakoś, ale lato proszę - trwaj :)))

wtorek, 2 września 2014

Dzień 245

Zwariowany dzień, pierwszy dzień szkoły itd. itp. Brakło mi czasu na trening, ale nie ma tego złego ;) Podleczę troszkę zakwasy i jutro wrócę ze zdwojoną siłą - mam nadzieję ;)

Zatem do jutra :)

poniedziałek, 1 września 2014

Dzień 244

ok. Powiedzmy, że wrzesień udało mi się rozpocząć pozytywnie jeśli chodzi o ćwiczenia - skalpel wyzwanie za mną. Nie powiem, po dość długiej przerwie nie było tak lekko jak zazwyczaj i nawet pot się pojawił, ale satysfakcja również ;)
W Polsce zaopatrzyłam się też w książkę 'Przepis na sukces' Ewy Chodakowskiej i zamierzam zapoznać się z nią bardzo dokładnie ;)

Sierpień w cyferkach:
- skalpel wyzwanie - 11
- spacer (ponad godzina) - 3
- rower - dwie godziny
- dni wolne - 18

Sami widzicie, kiepsko...
Spacerów było więcej, ale nie zanotowałam. Nie były też jakieś specjalnie długie i intensywne, żeby było o czym mówić.
Trzymajmy kciuki za wrzesień. Macie jakieś plany treningowe na ten miesiąc?

Miłego wieczoru i do jutra :)