środa, 29 lutego 2012

Dzień 53

Wow! Co za pogoda!
Biegałam dziś z marszobiegiem w bluzie i krótkim rękawku, jak się okazało na bluzę było zbyt ciepło, ale na sam T-shirt za chłodno.
W każdym razie bieg zaliczony przy słońcu grzejącym twarz :D uwielbiam taką pogodę :D

Jak na razie mamy przeplatankę dwa dni słoneczne, dwa deszczowe, dziś słoneczny, więc jutro pewnie też :)
mam nadzieję

słonecznego czwartku :)

wtorek, 28 lutego 2012

Dzień 52

Odpuściłam dziś całkiem ćwiczenia nóg poza tymi na wewnętrzną ich stronę ;) Jeszcze czuję mięśnie, a nie chcę ich przeciążyć ;D
Do tego doszły ćwiczenia mięśni brzucha z treningu C i to byłoby na tyle.

Pogoda 'pod psem'.

Miłej środy, oby słonecznej... :)

poniedziałek, 27 lutego 2012

Dzień 51

No i powrót do 'normalności' :( szaro i mokro, mam nadzieję, że jutro będzie słonecznie...
Dziś zaliczyłam półgodzinny szybki marsz + brzuszki z treningu C + ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud.
Po sobotnim bieganiu - biegłam nie oszczędzając się, w trzecim interwale biegowym 'ile fabryka dała' - czułam mięśnie brzucha (pani upomina, żeby pozostawały lekko napięte) i lekko przednią część ud (mięśnie proste), wczoraj zrobiłam squaty no i dziś mam zakwasy. Przy marszu dawały o sobie znać dość intensywnie ;)

Potrzebuję słońca! Poproszę o nie na dłużej niż dwa dni...

Pozdrawiam Was ciepło :)

niedziela, 26 lutego 2012

Dzień 50

Już pięćdziesiąt dni. Jak ten czas leci...
Dziś kolejny słoneczny dzień :)
Zrobiłam squaty w ilości 120 sztuk - nadal nie wiem ile ważę, więc robię na wyrost - mam nadzieję ;) do tego brzuszki z treningu C i ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud :)

Słonecznego i ciepłego tygodnia Wam życzę :)))

sobota, 25 lutego 2012

Dzień 49

Cudny dzień dziś mieliśmy. Po prostu cudny.
Więcej takich poproszę.
Nowe siły, nowa energia :)
Wiem, że pogoda zmieni się jeszcze nie raz, ale taka odmiana ładuje człowiekowi baterie niesamowicie :)

Jutro nie będę mogła biegać :( dlatego skorzystałam z pogody i pobiegłam właśnie dziś z marszobiegiem.
W tygodniu postaram się dodać jeszcze raz link do tego treningu. Idzie wiosna - mam nadzieję, że jeszcze kilka osób się skusi i przyłączy do mnie :)

Agnieszka - wyczułaś mojego lenia wcześniej niż ja ;) dzięki za upomnienie :))) Pochmurne niebo (dłużej niż dwa dni) tak na mnie działa...

Słonecznej niedzieli :)

piątek, 24 lutego 2012

Dzień 48

Mam ochotę biegać, czuć się lekko i cieszyć słońcem, niestety pogoda na to nie pozwala.
Dziś kolejne ćwiczenia w domu.
Seria squatów opisanych tutaj.
Na nic więcej nie miałam dziś siły.
Teraz będę się tłumaczyć ;)
Pomagałam sprzątać pokój córce, zajęło nam to trzy godziny, a ja i tak połowę wyrzuciłabym do kosza tylko większość okazuje się być zbyt cenna ;)

Udanego weekendu :)

czwartek, 23 lutego 2012

Dzień 47

Brak chęci do wszystkiego.
Od kilku dni ciągle siąpi deszcz, a niebo przysłania gruba warstwa chmur. Nie widać nawet ich kształtu, jest tylko jedna wielka, szara plama w miejscu gdzie powinno być błękitne niebo i słońce.
Moja energia jest uzależniona od słońca, kiedy go brak przez kilka dni opuszcza mnie i ona. Tak jest właśnie teraz.
Mam nadzieję, że nie potrwa to już długo.

Dziś nie miałam siły 'nogą ruszyć' i z tego stanu wyprowadził mnie mąż robiąc mi energetyczne śniadanie, które miało postawić mnie na nogi :)
Dostałam tosty z dżemem i zieloną herbatkę. Myślałam, że to nic nie da, a jednak.
Zadziało i zrobiłam trening C.

Czekam na słońce z utęsknieniem...


Znalazłam dziś w brytyjskim miesięczniku Men's Fitness artykuł co robić aby spalić tłuszcz, a co aby zbudować mięśnie. Mnie interesowało to pierwsze ;)

Oto kilka rad:

1. Nie głodź się.

Jeśli nie jesz, tracisz wagę, prawda?
Tak, ale będzie to się działo dzięki zamianie cennej tkanki mięśniowej na paliwo. Jeśli twoje ciało myśli, że głoduje uwalnia powódź adrenaliny i kortyzolu, a nie chcesz wysokiego poziomu tych dwóch hormonów w systemie.
Oba powodują spalanie mięśni i składowanie tkanki tłuszczowej, co jest przeciwieństwem tego, co chcesz osiągnąć.

2. Potrzebujesz dobrych tłuszczy.

Łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że jedzenie tłuszczu sprawi, że będziesz gruby, ale to nie prawda.
Potrzebujesz dobrych tłuszczy - znajdujących się w orzechach, awokado i rybach - dla optymalnego zdrowia.
Tłuszcze te produkują hormony, takie jak testosteron, i rozpuszczają się w nich witaminy D, E i K, które to pomagają utrzymać cię w dobrej kondycji.

3. Licz kalorie.

Wiemy, że nie wszystkie kalorie są sobie równe: puszka coli może mieć taką samą liczbę kalorii co dwa ugotowane jajka, ale nie mają jednakowych wartości odżywczych.
Podstawą przy utracie tkanki tłuszczowej jest spalanie większej ilości kalorii niż przyjmowanie.

4. Pozbądź się alkoholu.

Alkohol jest pełen pustych kalorii i cofnie wszystko co osiągniesz jedząc zdrowo.
Tak, jeden drink przyniesie korzyści zdrowotne, ale zbyt często, w większych ilościach i 'witam brzuchu piwny'.

5. Warzywa, warzywa, warzywa.

Jedz warzywa do każdego posiłku.


Przypominam, że artykuł jest z miesięcznika dla mężczyzn, stąd ten np. brzuch piwny ;) ale te reguły dotyczą też kobiet :)

Mam nadzieję, że podpatrzycie jakieś rady i je wykorzystacie :)

Jutro już piątek. Nawet nie wiem kiedy minął ten tydzień.
Miłego piątku :)

środa, 22 lutego 2012

Dzień 46

Nie ćwiczyłam.
Powód: brak czasu :(
Nie znalazłam nawet 20 minut. Teraz nie mam już siły. Jest późno.
Zakwasy jeszcze trzymają.

Miłego czwartku :)

wtorek, 21 lutego 2012

Dzień 45

Auć! boli ;)
Jednak piętnaście dni to zbyt długa przerwa. Po raz pierwszy trening C zrobiłam dnia trzydziestego. Dopiero wczoraj po raz drugi i dziś mam zakwasy. Nie są tak duże jak poprzednim razem ale są.
Najbardziej czuję mięśnie nóg i pośladków - co utrudnia troszkę siadanie i wstawanie ;) oraz mięśnie ramion.

Z tego powodu dziś zaliczyłam tylko dwudziestominutowy szybki marsz z pojękiwaniem ;) oraz brzuszki z treningu C. O ćwiczeniach na mięśnie nóg nie było mowy ;D

Zobaczymy jutro :)

Pogoda nam się zepsuła. Są plusy, ale cały dzień dziś mży, jest mokro i szaro. Niebo przysłania baaaardzo gruba warstwa ciężkich chmur, a ja chciałabym zobaczyć błękitne niebo i słoneczko...
No cóż.

Ps. zapraszam Was na world in my eyes po troszkę natury ;)

poniedziałek, 20 lutego 2012

Dzień 44

Trening C z płytki Cindy Crawford 'A New Dimension'.
Krzesło, ciężarki (ja mam półtorakilogramowe, ale jeśli nie macie ciężarków mogą być dwie litrowe butelki z wodą), kawałek podłogi, chęci i około 40 minut.
Pokonałam go po raz drugi w tym roku ;)



Udanego wtorku :)

niedziela, 19 lutego 2012

Dzień 43

Niedzieli stało się zadość, czyli bieganie zaliczone - z Beatą oczywiście :D
Pogoda była dziwna dość ;) tzn. trochę deszczu, trochę słońca. Wiatr też był, ale dałyśmy radę :D
O co chodzi z tym bieganiem, że daje tyle satysfakcji?
Chyba się troszkę dopaminy wydziela w trakcie biegu, bo człowiek jest taki jakiś szczęśliwy :D

Miłego poniedziałku :)

sobota, 18 lutego 2012

Dzień 42

Ze spaceru nici. Padał deszcz. Po południu co prawda rozpogodziło się, ale już nie mogliśmy wyjść :(

Zrobiłam dziś tylko brzuszki z treningu C, ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud. Dodatkowo 10 minut spędziłam z hula hop - ćwicząc ;)

Czekam na błękitne niebo i słońce :)

piątek, 17 lutego 2012

Dzień 41

Nie uwierzycie pewnie, ale dziś było u nas 10'C na plusie. Widziałam już pierwsze kwitnące żonkile :)
Wieczorem 8'C na plusie, zero wiatru - czuję wiosnę :D
Jeśli jutro będzie ładnie idziemy na długi spacer :)

Wczoraj pączki, dzisiaj pączki... niam, ale czas wrócić do ćwiczeń.
Ćwiczyłam grzecznie choć niewiele. Zrobiłam squaty. Nie mam wagi, nie wiem ile ważę, myślę, że około 58kg, ale squatów robię tyle jakbym ważyła 60kg czyli 120 sztuk.
Spodnie przestają już być tak bardzo opięte jak były. Czyżby było widać efekty? Mam nadzieję :D
Zrobiłam też brzuszki z treningu C i ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud.

Jeśli pogoda się utrzyma chciałabym zacząć regularnie biegać :)

Życzę Wam ciepła i słońca w weekend :)

czwartek, 16 lutego 2012

Dzień 40

Czwórkę z przodu powitałam nic nierobieniem w sensie ćwiczeń.
Dziś zrobiłam pączki i po prostu je jadłam - ćwiczyć będę jutro ;D
Zapraszam was na world in my eyes gdzie jest kilka zdjęć dzisiejszych wypieków :) Jest też link do przepisu i dokładnej instrukcji co i jak ;)

Ile pączków dziś zjedliście?
Mam nadzieję, że nikt nie migał się przed tradycyjnym 'pożeraniem' pączków tłumacząc się dietą ;)

Jutro już piątek i weekend :D

środa, 15 lutego 2012

Dzień 39

Ostatni dzień z trójką z przodu, kolejny raz trójka pojawi się przy numerze 300. Mam nadzieję, że dotrwam :)

Dziś robiłam tylko squaty. Zwykłe, bez wyskoków. Rozgrzały mnie niesamowicie.
Zaraz po ćwiczeniu zawsze czuję w mięśniach ud (dokładnie w mięśniach prostych) takie dziwne 'omdlenie'. Uczucie to utrzymuje się około 5 minut potem ustępuje. Zakwasów na razie nie mam żadnych, więc nie ma wymówek - trzeba ćwiczyć ;)

Pozdrawiam Was ciepło i życzę miłego czwartku :)

Ps. Do moich ćwiczeń zawsze dochodzi szybki marsz około 20 minut. Piszę o nim tylko wtedy kiedy jest dłuższy. Staram się wszędzie dojść pieszo, ale to dlatego, że wszędzie mam blisko i nie muszę używać samochodu :)

wtorek, 14 lutego 2012

Dzień 38

Spacer plus 15 minut skakanki, plus brzuszki z treningu C, plus ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud :D
Dzisiaj krótko, bo nie chcę Wam zabierać czasu zbyt długim wpisem.

Uciekam i życzę miłego wieczoru :)

poniedziałek, 13 lutego 2012

Dzień 37

Dziś robiłam squaty (opis - dzień 35).
Na początku zrobiłam około 20 sztuk z wyskokami, potem około 20 bez wyskoków. Następnie planowałam zrobić kolejne z wyskokami i tak na zmianę ale jakoś nie mogłam już się oderwać od ziemi ;) więc do końca były zwykłe.

Wiecie co mi się podoba w tym ćwiczeniu? Robi się je w ilości powtórzeń dwa razy waga ciała, czyli jest to jedno z niewielu ćwiczeń gdzie ilość powtórzeń będzie się z czasem zmniejszać nie zwiększać ;) bo mam nadzieję zgubić kilka kilogramów :D

Zrobiłam też brzuszki z treningu C i ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud (linki na dole strony).
Nie było obijania :D

Pogoda u nas barowa, znów chłodniej (choć są plusy) i mżawka - mimo to pranie ludzie suszą na zewnątrz, a może włączyli program dodatkowego płukania? ;)

Do squatów możecie sobie włączyć ten kawałek, ćwiczy się szybciej i przyjemniej :D



Miłego wtorku :D

niedziela, 12 lutego 2012

Dzień 36

Niedziela.
Od rana chłodno, po południu pięknie i ciepło.
Biegałyśmy z Beatą :D Mam nadzieję, że teraz pogoda będzie już co raz ładniejsza i będziemy biegały regularnie.
Dzisiaj było super! Było czuć wiosnę w powietrzu. Wiem, że to jeszcze nie jej czas i trzeba będzie troszkę poczekać, ale lubię takie dni.
Dają poczucie, że zima niedługo się skończy na co czekam niecierpliwie.

Udanego tygodnia :)

sobota, 11 lutego 2012

Dzień 35 i wielka niespodzianka :)

Wczoraj przeglądając obserwowane blogi dowiedziałam się, że mój blog został wyróżniony przez blog córki, która prowadzi bloga pięknie pisząc o swojej córeczce. Nawet nie wiesz jak mnie zaskoczyłaś, serce zaczęło mi bić mocniej i musiałam kliknąć na nazwisko, żeby się upewnić, czy to na pewno ja czy zbieg okoliczności. Bardzo Ci dziękuję :D
To moje pierwsze wyróżnienie:)

Image Hosted by ImageShack.us

W myśl zasad tego wyróżnienia muszę napisać o sobie 7 rzeczy.
Łatwizna?
Okazało się, że to naprawdę trudne, ale mam ;)

1. uwielbiam słońce i ciepło, śmieję się, że urodziłam się nie w tej strefie klimatycznej ;)
2. ciągle szukam swojego miejsca na ziemi
3. nie lubię się spóźniać i nie lubię kiedy ktoś się spóźnia
4. zaczynam tysiąc rzeczy na raz i trudno mi znaleźć spokój jeśli nie doprowadzam ich do końca ;)
5.uwielbiam wszelkiego rodzaju prace ręczne (tak, nawet remonty) uwielbiam planować, wymyślać, projektować...

tutaj się 'zacięłam' i zapytałam rodzinkę, a więc

6. mam dwie strony upartości, dobrą jako konsekwencję w dążeniu do celu i złą, o której nie będę pisała ;)
7. uwielbiam fotografować, ale nie lubię być fotografowana

Chyba jednak wolę kiedy ktoś mówi jaka jestem - łatwiej wysłuchać niż powiedzieć ;)

Moje wyróżnienie wysyłam do:
mimi, która stworzyła w blogowym świecie miejsce wyjątkowe, ciepłe, gdzie można zobaczyć piękne zdjęcia i filmy, które przenoszą w inny wymiar, a jednak nadal ten sam, gdzie można się poczuć jak na kawie u przyjaciółki i rozmawiać o wszystkim
natalii, która ma niezwykłą łatwość tworzenia pięknych rzeczy, ale obija się z blogowaniem i trzeba ją 'pogonić' do nadrobienia zaległości
Ewy, która dzieli się ciepłem swoim i rodzinnym, że będąc u niej chce się być lepszym człowiekiem :)
Weroniki, w której rękach szydełko zamienia się w czarodziejską różdżkę - serio :)
i dotblogg, u której zwykłe kropki i kreski zamieniają się w cuda :)

Ale żeby nie było, że z radości nic dziś nie zrobiłam ;)

Chciałabym Wam pokazać, a właściwie opisać nowe ćwiczenie.
Trwa naprawdę niedługo, a obiecują super efekty. Zobaczymy.
Zamierzam wykonywać je codziennie, bo naprawdę zajmuje niewiele czasu. Dziś robiłam je oglądając z córką film ;)

Ćwiczenie pochodzi z gazetki SHAPE i zamiast tłumaczyć na czym polega po prostu przepiszę tutaj co o nim napisano.

POMNÓŻ PRZEZ DWA

SILNE I SMUKŁE NOGI, PŁASKI BRZUCH, SILNE PLECY ORAZ JĘDRNE POŚLADKI - ZA POMOCĄ TYLKO JEDNEGO ĆWICZENIA? TAK: TO MOŻLIWE!

Pomnóż przez dwa swoją wagę ciała i minimum 3 razy w tygodniu rób tyle samo półprzysiadów, tzw. squatów. To wystarczy, by zwiększyła się siła mięśni twoich nóg, brzucha, grzbietu oraz pośladków.
Bądź tylko systematyczna - i pamiętaj o prawidłowej technice!
Półprzysiad wykonuj do momentu uzyskania kąta prostego w stawach kolanowych. Opuszczenie bioder niżej sprawia, że squat zamienia się w klasyczny przysiad, który jest mniej bezpieczny dla kręgosłupa.
Masz chęć na bonus?
Kiedy przyjmujesz pozycję squatu, weź zamach rękoma i wyskocz w górę, a dodatkowo będziesz wysmuklać nogi oraz poprawiać swoją skoczność. To ćwiczenie z grupy tzw. ćwiczeń plyometrycznych, którego skuteczność potwierdzają specjaliści od biomechaniki sportu.


Nie podają tu po jakim czasie widać efekty ;) ale dam Wam znać :D Możecie też ułatwić sobie to ćwiczenie tak jak ja, czyli znaleźć krzesło. Sprawdźcie, czy siadając na nim Wasze nogi mają kąt prosty w stawach kolanowych i wykonujcie przysiad do tej wysokości (nie siadając) - nie będziecie się wtedy zastanawiać za każdym razem czy jest ten kąt prosty czy nie ;)

Kto się przyłączy?

Pozdrawiam Was ciepło i życzę miłej niedzieli :D

Ps. jeszcze raz dziękuję za wyróżnienie :D

piątek, 10 lutego 2012

Dzień 34

Dziś nie było obijania ;)
Pogoda nadal nie sprzyja bieganiu. Co prawda są plusy ale niewielkie, do tego mżawka i chłodny wiatr. Mimo to zaliczyłam dziś około godzinny szybki marsz - im zimniej tym mój marsz zazwyczaj jest szybszy ;)
Do tego dołączyły ćwiczenia w domu - trening B z brzuszkami z treningu C plus ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud.

Czekam cierpliwie na wiosnę i na przypływ energii. Już coś delikatnie zaczyna mnie nosić, ale to jeszcze nie to ;)

Życzę Wam udanego weekendu z dużą ilością słońca i pozytywnej energii :)

czwartek, 9 lutego 2012

Dzień 33

Zakwasy minęły. Nie ma po nich śladu, czyli koniec wymówek ;)
Ćwiczyłam dziś brzuszki z treningu C plus ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud. Do tego troszkę kręcenia biodrami czyli 20 minut z hula hop. Dochodzę już do niezłej wprawy ;)

Dla tych, którzy nie mają płytki, a chcieliby zrobić sobie serię brzuszków, które robię spróbuję je opisać krok po kroku.

Jedna seria to sześć rodzai po 20 powtórzeń w każdym.
Kładziemy się na plecach. Nogi ugięte w kolanach, oparte na podłodze.

1. spinania
ręce za głową, odrywamy od podłogi tylko łopatki przy czym pamiętajcie, że mają pracować wasze mięśnie brzucha, więc nie podnoście głowy rękoma - pracuje brzuch
20 razy

2. spinania na dwa
tak jak powyżej tyle, że odrywamy łopatki od podłogi, w połowie drogi zatrzymujemy na sekundę i pogłębiamy spięcie, opadając robimy to samo - zatrzymujemy się w połowie drogi i opadamy
20 razy

3. podciąganie nóg
ręce układamy wzdłuż ciała, nogi ugięte w kolanach podciągamy do góry (do kąta 90') i ponownie stawiamy na podłodze - przy tym ćwiczeniu starajcie się mieć mięśnie cały czas napięte
20 powtórzeń

4. spinanie 'po skosie'
lewa ręka za głową, lewa noga ugięta, prawa opiera się ona wysokości kostki o kolano lewej nogi, prawa dłoń trzyma zewnętrzną stronę prawego kolana, lewym ramieniem sięgamy w stronę prawego kolana - pamiętajcie ramieniem nie łokciem
20 powtórzeń


5. spinanie 'po skosie'
dokładnie to samo tyle, że prawym ramieniem sięgamy lewego kolana
20 powtórzeń

6. tzw. zabójcze ;) na cztery
ręce za głową, nogi ugięte w kolanach pod kątem 90'
1. unosimy klatkę piersiową do kolan


2. lekko opadamy, sięgamy prawym ramieniem do lewego kolana


3. lekko opadamy, sięgamy ramionami do kolan


4. opadamy na podłogę
10 razy i od razu:

7. na lewą stronę ręce za głową, nogi ugięte w kolanach pod kątem 90'
1. unosimy ramiona do kolan
2. lekko opadamy, sięgamy lewym ramieniem do prawego kolana
3. lekko opadamy, sięgamy ramionami do kolan
4. opadamy na podłogę
10 razy


I to wszystko :D

PAMIĘTAJCIE żeby podnosząc się z ramionami za głową używać mięśni brzucha NIGDY nie podciągajcie się pomagając sobie rękoma ponieważ można nadwyrężyć lub uszkodzić kręgosłup (lub spowodować jego zwyrodnienia).
Robiąc brzuszki używamy mięśni brzucha :D

Miłego piątku
Już prawie weekend :)


PS. jeśli coś będzie niezrozumiałe piszcie - postaram się wytłumaczyć lepiej :)

środa, 8 lutego 2012

Dzień 32

Drugi dzień przerwy.
Na bieganie za zimno, wróciły minusy. Na ćwiczenia za wcześnie, bo czuję jeszcze delikatnie łydki.
Jutro już się nie wymigam ;)

Chciałabym podzielić się z Wami zaleceniem mojego osobistego trenera :) czyli mojego męża. Pewnie większość z Was o tym słyszała lub stosuje, ale jeśli nie polecam szklankę wody z sokiem z cytryny rano zaraz po przebudzeniu. Może wejść w nawyk. Na początku zapominałam, ale teraz wchodzę do kuchni, piję i wędruję do łazienki :)Już nie zapominam.
Ja na szklankę wody wyciskam 1/4 cytryny.
Taka woda ma same zalety począwszy od oczyszczania organizmu, poprzez regulowanie metabolizmu do działania energetycznego :)

Czytałam wywiad z Evą Mendes - Ona też stosuje ten napój, tyle, że dwa razy dziennie, zaraz po przebudzeniu i przed snem.
Zapytana o filozofię jej diety odpowiedziała 'ćwiczę i jem wszystko co chcę (przy czym stara się jeść zdrowo, więc dużo warzyw i owoców, brązowy ryż). Nie jestem jedną z tych aktorek, które mówią, że nie muszą pracować nad swoją sylwetką. Ja pracuję. (...) Nie jestem naturalnie szczupła, więc ćwiczę dużo i jestem konsekwentna'.
Zgadzam się z nią w stu procentach. Dodam tylko - jeść wszystko z umiarem, czyli żeby się najadać ale nie przejadać ;)

Udanego czwartku :)

wtorek, 7 lutego 2012

Dzień 31

Tak jak myślałam - pierwszy dzień przerwy spowodowany zakwasami ;)
Muszę jednak przyznać, że jestem nieco zawiedziona. Myślałam, że mięśnie będą bolały bardziej.
Po raz kolejny chciałabym polecić Wam płytę 'A New Dimension' Cindy Crawford. Po wykonaniu treningu C czuję dokładnie wszystkie mięśnie nóg i pośladków co znaczy, że wykonując te ćwiczenia nie potrzeba robić dodatkowych ćwiczeń na poszczególne mięśnie. Tutaj wszystko jest w jednej 'pigułce' :)

No nic. Zobaczymy jak będzie jutro. Myślę, że zakwasy jeszcze będą. Jeśli tak to planowane dwa dni przerwy zostaną zaliczone ;)

Miłej środy :)

poniedziałek, 6 lutego 2012

Dzień 30

Uwierzycie? Właśnie mija miesiąc.
Dziękuję Wam przy tej okazji za doping i odwiedziny. Motywujecie mnie ogromnie :D

Ostatnio cieszyłam się, że ćwiczenia wchodzą mi w krew no i chyba niepotrzebnie, bo znów mam spadek energii i chęci :(
Zrzucam wszystko na pogodę. W piątek -5'C dziś +8'C. W ciągu trzech dni różnica 13' może dać w kość i osłabić - prawda? ;)

Uknułam w związku z tym brakiem chęci chytry plan ;)
Wymyśliłam sobie, że jeśli zrobię dziś trening C to dwa dni będę miała z głowy, bo zakwasy zmuszą mnie do przerwy ;)
Tak więc najdłuższy trening zaliczony. Spadek formy zaobserwowany ;)
Kiedyś pompki z tego treningu robiłam wszystkie dziś dałam radę zrobić dwie :(
Fakt, że są trudne mnie nie tłumaczy - robiłam wszystkie osiem.
Nadrobię :)

Czekam na zakwasy, bo inaczej się nie wytłumaczę i z przerwy nici ;)

Miłego wtorku :)

niedziela, 5 lutego 2012

Dzień 29

Dzień przerwy, dzień leniwy...

Zastanawiałam się głośno co napisać i mój mąż powiedział:
-'napisz - niedziela, dzień święty święcić'.
Tak więc napisałam ;D

Nie ćwiczyłam. Pogoda nie nastraja, pochmurno, deszczowo...
Jutro też jest dzień.
Jeśli jutro napiszę 'nie lubię poniedziałku i dlatego znów nie ćwiczyłam' to będzie sygnał, że czas zacząć krzyczeć ;)
Mam jednak nadzieję, że nie będzie to konieczne.

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego poniedziałku :)

sobota, 4 lutego 2012

Dzien 28

Mróz i po mrozie. Zamiast tego deszcz i szare niebo. Wolałam mroźny, ale słoneczny dzień...

Zmiana pogody, zmiana nastroju :(
Ćwiczyłam dziś, ale niezbyt chętnie... czuję się ciężka i śpiąca...

Zrobiłam ten zestaw co wczoraj, z tym, że zamiast skakanki był hula hop i troszkę ćwiczeń na pośladki i mięśnie dwugłowe ud. Coś czuję, że jutro będzie boleć.

Niech boli.
Idę spać...

Spokojnej nocy i miłej niedzieli :)

piątek, 3 lutego 2012

Dzień 27

Mroźno ;)
Dziś o 9:00 rano mieliśmy na termometrze -4,5'C, wczoraj wieczorem w Swansea -6'C.
Pewnie Was zaskoczę, a przynajmniej te osoby, które nie były w UK - mimo to spotkałam dziś sporo osób maszerujących w T-shirt'ach. Przechodząc obok gimnazjum połączonym z liceum widziałam całe grupki w takich strojach. Prawie nikt nie miał kurtki - same swetry (tutaj obowiązują mundurki), domyślacie się, że żeby spotkać kogoś w czapce nie było mowy ;)
Naprawdę już nie wiem jak to nazwać ;)
Przecież człowiek to człowiek i każdy z nas chyba podobnie odczuwa temperaturę? A może się mylę? Sama już nie wiem ;)

W każdym razie ćwiczenia chyba zaczynają wchodzić mi w krew co mnie bardzo cieszy.
W zależności od czasu są mniej lub bardziej intensywne.
Dziś zrobiłam serię brzuszków z treningu C plus ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud. Przeprosiłam też skakankę i skakałam co prawda tylko 5 minut, ale rozgrzała mnie świetnie :)
Polecam kiedy jesteście zmarznięci - rozgrzewa nawet stopy ;)


Miłego weekendu :)

Ps. mam dla Was coś spokojnego do posłuchania w mroźny dzień ;)

czwartek, 2 lutego 2012

Dzień 26

Trening B poszerzony o brzuszki z treningu C plus ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud. Pół godzinki.
Puki co daję radę :D Bardzo się z tego cieszę.

Jest tak zimno, że człowiek chodzi cały czas śpiący, a dodatkowo kurczy się z zimna - przynajmniej ja tak mam ;)

Miłego piątku :)

środa, 1 lutego 2012

Dzień 25

Brzuszki z treningu C + ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud. Tylko tyle ze względu na brak czasu.
Muszę Wam powiedzieć, że polubiłam ten zestaw :) bardzo :)
Gdybym tylko jeszcze pamiętała o tym, żeby się prostować... od razu optycznie spadłoby kilka kilogramów ;D

Pozdrawiam bardzo ciepło ze względu na panujące za oknem temperatury :)