sobota, 29 listopada 2014

Dzień 332 & 333

Kiepsko wygląda mój 'ćwiczeniowy' listopad i nic nie wskazuje na to, że na finiszu nadgonię ;) Mam przymusową przerwę od ćwiczeń. Wracam pewnie w poniedziałek. Może uda mi się zrobić podsumowanie miesiąca.

Kcal:
- wczoraj przy piątku lekkie szaleństwo ;) 2440 kcal
- dzisiaj jeszcze nie wiem - zaktualizuję jutro ;)

Udanej niedzieli :)


czwartek, 27 listopada 2014

Dzień 330 & 331

Ile to już razy pisałam, że nie warto nic planować? Sama ni wiem ;) Brak czasu na ćwiczenia, na jedzenie itd. Wczoraj nie udało mi się nic zrobić, brakło mi nawet czasu na wpis,żeby się przyznać do niećwiczenia ;) Dzisiaj na bardzo szybko wciśnięty pomiędzy jedno, a drugie zajęcie Skalpel 2.
Wydaje mi się mijać najszybciej dlatego jego właśnie wybieram kiedy bardzo brakuje mi czasu.

kcal na talerzu:
- wtorek 1742 kcal
- środa 1528 kcal
- czwartek 1620 kcal.

Tak jak pisałam, nawet na jedzenie brakuje mi czasu, ale staram się nie łapać byle czego. Pamiętam też o wodzie, którą im jest zimniej tym trudniej mi pić w większych ilościach. Też tak macie?
Tym czasem ćwiczą powinniśmy pić więcej wody gdyż aktywność fizyczna wpływa na spadek zawartości wody w organizmie. Przyczyną tego stanu jest mechanizm pocenia, który uruchamia się podczas wysiłku, a jego zadaniem jest chłodzić nasz organizm.
Jeśli podczas treningu nie będziemy uzupełniać płynów straconych wraz z potem ryzykujemy spadkiem sprawności organizmu, czego objawami mogą być np. suchość w ustach, ogólne osłabienie, ból i zawroty głowy, bóle i skurcze mięśni, omdlenia, a nawet wymioty.
Aby utrzymać odpowiedni poziom nawodnienia wodę należy pić małymi łyczkami w trakcie całego treningu.
Ilość wody, którą powinniśmy wypić podczas treningu zależy m. in. od tego jak mocno się pocimy, od rodzaju treningu, jego długości itp.
Najwięcej wody tracimy podczas treningów aerobowych.
Zwykle potrzebujemy około dwóch litrów wody na dzień, plus dodatkowo pół litra wody na każde 30 minut ćwiczeń.


Grafika pochodzi z http://www.drphoenyx.com/10-reasons-to-drink-more-water/

Spokojnej nocy i mam nadzieję do jutra :)

wtorek, 25 listopada 2014

Dzień 329

Włączyłam komputer i miałam się Wam przyznać, że nie ćwiczyłam, bo nie miałam czasu, bo jest późno itd. Zamiast tego założyłam ciężarki na kostki, złapałam krzesło i poszłam zrobić szybki trening. Właśnie skończyłam Skalpel 2. Pięknie czuję mięśnie skośne brzucha po wczorajszym treningu.
Wiem, wiem. Ten tydzień miałam przeznaczyć na skalpel wyzwanie, ale nie miałam aż tyle samozaparcia pomimo, że go lubię :)

Uciekam pod prysznic. Spokojnej nocy i do jutra :)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Dzień 327 & 328

Niedziela minęła nam leniwie, niestety nie znalazłam chęci na trening.
Nowy tydzień rozpoczęłam skalpelem wyzwanie (z ciężarkami na kostkach). Chciałabym znaleźć czas na ten właśnie trening w kolejne dni obecnego tygodnia. Trzeba nadgonić treningi tego miesiąca, bo finisz tuż tuż ;)

Liczba 'pochłoniętych' kcal:
niedziela:2206
dziś: 1983

Spokojnej nocy :)

sobota, 22 listopada 2014

Dzień 326

Kolejny dzień ze skalpelem 2.
Sobota mi uciekła. Udało mi się jednak znaleźć czas na trening i skończyć kilka rzeczy, więc nie jest źle, a nawet całkiem dobrze ;)
Na jutro nie mam planów, ale mam nadzieję wpleść w dzień jakieś ćwiczenia.
1823 kcal

Miłego wieczoru :)


Źródło obrazka
i jednocześnie link do ciekawej strony.

piątek, 21 listopada 2014

Dzień 325

Skalpel 2. Ten tydzień poświęcam temu właśnie treningowi. Okazuje się być perfekcyjnym kiedy ma się niewiele czasu. Sama nie wiem, czy jest krótszy niż inne czy tak szybko mija ;)
1995 kcal - jak widać nasze piątki rządzą się swoimi prawami ;)

Pamiętajcie ;)

Źródło obrazka.

Udanego weekendu :)

środa, 19 listopada 2014

wtorek, 18 listopada 2014

Dzień 322

Skalpel wyzwanie zrobiony, z ciężarkami na kostkach.
Pomyślałam sobie, że skoro sumiennie notuję wszystko co zjadam w MyFitnessPal to będę podawała we wpisach ilość kcal 'przyjętych' każdego dnia. Nie mam czasu na wprowadzanie całego menu jak robiłam to kiedyś dlatego ograniczę się jedynie do wartości kcal.
Jak pisałam tutaj program wyliczył mi, że przy aktywnym trybie życia chcąc zejść z wagi powinnam przyjmować 1770 kcal (w opcji utrzymania wagi było 2020kcal) z tym, że jeśli robię trening, który spala np. 400 kcal wartość ta jest odejmowana od ogólnej liczby, czyli tak naprawdę na zero wychodzę jedząc 2170 kcal.

Dziś wyszło mi niewiele, bo 1643 kcal, a zrobiłam też trening czyli tak naprawdę mogłabym zjeść jeszcze około 600 kcal.
Uwierzcie mi jednak, że absolutnie nie głoduję, a porcje jedzenia do małych nie należą ;) Jemy po prostu dużo warzyw, które mają małe wartości kaloryczne, a za to dużo składników mineralnych :)

Wpisywanie danych w aplikację nie zajmuje mi wiele czasu ponieważ używam jej już jakiś czas. Każdy posiłek mogę zapisać pod nazwą i jeśli powtarzam go co jakiś czas wybieram z listy jego nazwę zamiast warzyć i wpisywać wszystkie składniki od nowa. Proste i szybkie :)
Przynajmniej jestem świadoma ile zjadam i mogę się w razie czego pohamować ponieważ jeśli wprowadzam np. jakąś czekoladkę (wystarczy zeskanować kod kreskowy; czekoladki zazwyczaj podane są jako np. kostka, pół tabliczki, cała tabliczka do wyboru) od razu widzę ile ma ona kalorii. Wtedy łatwiej zdecydować czy ma się ochotę na kolejną ;) Uwierzcie mi, że przeważnie ochota odchodzi ponieważ dwie kostki potrafią mieć tyle kalorii co kanapka z dodatkami, którą można się porządnie najeść - serio! Wybór należy do nas :D

Do jutra :)


poniedziałek, 17 listopada 2014

Dzień 320 & 321

Wczoraj miałam dzień wolny od ćwiczeń. Leń mnie opanował, ale ale - udało mi się zupełnie powstrzymać od jakichkolwiek słodyczy. Nic, zero. Jestem z siebie dumna ;)

Dzisiaj mam za sobą skalpel wyzwanie z ciężarkami na kostkach. Pięknie rozgrzewa w taki chłodny dzień.

Do jutra :)

sobota, 15 listopada 2014

Dzień 319

Skalpel 2 wędruje na listopadową listę. Weekendy u nas są zazwyczaj słodkie, ale z myślą o wczorajszym zdjęciu motywacyjnym nie skusiłam się na ani jedno ciastko i nawet na jednego m&m'sa z orzechem w środku ;) Ciekawe jak długo będę taka 'twarda' :D
Puki co wyglądam tak:


i pracuję dzielnie dalej :D
Nie wytykam tego co chciałabym jeszcze poprawić to może nie zauważycie :p

Miłego wieczoru :)

piątek, 14 listopada 2014

Dzień 318

Melduję się na szybko po skończonym właśnie skalpelu 2 i uciekam pod prysznic.

Wcześniej jednak wyobraźcie sobie dwie dziewczyny w jednym pokoju przy osobnych komputerach szukającej swojego ideału figury. Jedną z nich byłam ja. Nie umawiałyśmy się na jakich stronach będziemy szukać itd. Znalazłyśmy w tym samym czasie i pokazałyśmy sobie dokładnie to samo zdjęcie :))) Dokładnie to poniżej:



Zdjęcie pochodzi z tej strony.
Podziwiam i pracuję dalej ;)))

Udanego weekendu :)

czwartek, 13 listopada 2014

Dzień 315, 316 & 317

Ciężko wbić się w rytm po kilkudniowej przerwie i nieregularnych treningach. Listopad jak na razie nie wygląda najlepiej, więc trzeba go trochę podratować ;)
Naszych gości pożegnaliśmy wczoraj rano - tydzień stanowczo za szybko minął! Troszkę zawaliliśmy dietę ;))) ale jak tu nic nie upiec itd. Małe co nieco weszło nam w boczki i brzuchy dlatego mąż stwierdził, że do świąt zero słodyczy itd. :D Dobrze, że chociaż On jest taki stanowczy. Nawet budyń jaglany będzie dopiero w weekend, bo weekendy będą maleńkim odstępstwem ;)

Przyznaję - we wtorek nie robiłam nic, w środę zaliczyłam 7 km spacer w dość szybkim tempie, ale na ćwiczenia brakło mi chęci. Dzisiaj również 5 km spaceru za mną. Mieliśmy bardzo wietrzny dzień. Wiatr był na tyle silny, że trudno było ustać w miejscu - naprawdę. Godzina w takich warunkach wystarczyła żeby wcisnąć mnie pod ciepły koc w celu porządnego rozgrzania ;) O ćwiczeniach nawet nie chciało mi się myśleć. Mimo to zrobiłam Skalpel 2, który nawet dał radę mnie zmęczyć. Do ćwiczeń zmotywowały mnie dwie rzeczy.
Zaczęłam czytać książkę Mireille Guiliano 'Francuzki nie tyją', a mój mąż, nic nie mówiąc, wyszedł z pokoju i poszedł zrobić trening. To mi wystarczyło ;)


Bardzo długo szukałam tej książki - bez skutku. W końcu się udało :) Jeśli również szukacie, w empiku pojawiło się wznowienie i o ile się orientuję, w tej chwili to jedyne miejsce gdzie można ją dostać.
Swoją dopiero zaczynam, ale już mi się podoba i mamy wypróbowany jeden przepis.

Mam nadzieję wrócić do regularnych wpisów i ćwiczeń. Trzymajcie kciuki i jeśli znów zdarzy mi się przerwa pokrzyczcie proszę trochę, ale prześlijcie mi jakieś wirtualne kopniaki :D

Miłego wieczoru i do jutra :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Dzień 314

Cieszymy się ostatnimi dniami pobytu naszych gości :) Ze względu na pogodę nie mamy zbyt wiele możliwości :/ Do treningów wracam w środę, a przynajmniej planuję.

Miłego wieczoru :)

niedziela, 9 listopada 2014

Dzień 312 & 313

Dni bez treningów, ale z intensywnym spacerem wczoraj - około 10 km. Dzisiaj również wybraliśmy się na spacer, ale wygonił nas deszcz. Dawno tak nie zmokliśmy ;) W tym momencie mamy za oknem niezłą burzę.

Udanego, słonecznego tygodnia dla Was i dla nas :)

piątek, 7 listopada 2014

Dzień 309, 310 & 311

Miałam mieć dwa trzy dni wolne, a wyszło tak, że właściwie jeden dzień był zupełnie leniwy.
W środę byliśmy na spacerze - 10km. Była piękna pogoda, czyt. nie padało ;) a dodatkowo mieliśmy Bonfire Night, więc nie można było siedzieć w domu.
Wczoraj miałam dzień leniuchowania, a dzisiaj już wróciłam do ćwiczeń zaczynając od skalpela wyzwanie.

Dziękuję, że czekacie na mnie :) Udanego weekendu :)))

niedziela, 2 listopada 2014

Dzień 306

Za oknem prawdziwy listopad. Brytyjski. Mokro, szaro, na szczęście dość ciepło żeby nie było, że widzę same minusy ;)
Listopad ma nas przygotować do nadchodzącej zimy, więc trzeba się z nim chyba zaprzyjaźnić ;)

Dzisiaj zrobiłam skalpel 2. Trzy rundki mijają w oka mgnieniu, ale oddech potrafią przyspieszyć. Lubię ten trening. Następnym razem zrobię z ciężarkami na kostkach.

Wczoraj zapomniałam Wam napisać, że trening udało mi się wykonać na 250%. Ćwiczyło mi się rewelacyjnie (ćwiczyłam z ciężarkami na kostkach). Oby więcej takich dni :)

Do jutra :)


Źródło obrazka.

sobota, 1 listopada 2014

Dzień 303, 304 & 305

Według zdania w grafice z ostatniego wpisu powinnam napisać o poprzednich dwóch dniach, że pies zjadł mi zeszyt ;)))
Dzisiaj nadrobiłam skalpelem wyzwanie.
Skończył się październik, więc czas na posumowanie paźdiernika. Nie wieżę, że zostały jedynie dwa podsumowania do końca roku! Czas mija błyskawicznie. Niedawno świętowaliśmy Nowy Rok, a już zbliża się jego końcówka...

Październik w cyferkach:
- skalpel wyzwanie - 8
- model look - 3
- skalpel 2 - 5
- długi spacer (ponad godzinny) - 2
- dni wolne od ćwiczeń - 13

Hmmmm 13 dni wolnych i 16 treningów. Mogłam bardziej się postarać. W podsumowaniu wyszedł mi praktycznie trening co drugi dzień. Do podtrzymania efektów to wystarcza, ale za mało aby pójść o krok do przodu.
Do końca roku pozostały równe dwa miesiące, więc wypadałoby postarać się lepiej ;)

Źródło obrazka.

Miłej niedzieli :)