Wpadam zameldować, że rok zakończyłam na szybko, ale dokładnie skalpelem 2 :)
Chciałaby życzyć Wam w Nowym Roku zdrowia, nieustającej motywacji w dążeniu do celu, wytrwałości w ćwiczeniach, sporej ilości przyjemnych zakwasów i wszystkiego co najlepsze, a dzisiaj miłego wieczoru.
Bawcie się dobrze :*
Aktualizacja.
Zupełnie zapomniałam podsumować grudzień:
skalpel 2 - 4
skalpel wyzwanie - 7
długi spacer (ok. 6km) - 2
dni wolne od ćwiczeń - 17
Grudzień wygląda dość kiepsko. Jest w nim sporo dni wolnych spowodowanych głównie chorobą i Świętami.
środa, 31 grudnia 2014
wtorek, 30 grudnia 2014
Dzień 364
Teraz powinnam wstawić tutaj emotikonkę z wielkimi, wytrzeszczonymi oczami, bo tak trudno mi uwierzyć jak szybko minął ten rok. Dzisiaj przedostatni wpis.
Powiedzcie mi teraz czy naprawdę warto porzucać postanowienia noworoczne już na początku roku skoro on tak szybko mija? ;) Gdyby każdy kto postanowił zadbać o swoje ciało na początku 2014 roku miałby teraz ROK ĆWICZEŃ ZA SOBĄ!!!
Mi to się udało już po raz trzeci ;) Bardzo się cieszę, że miałam taką możliwość, że ćwiczenia pomogły mi rozruszać biodra gdzie na początku tego roku miałam problem żeby odwieźć nogę w bok (zdiagnozowane początki artrozy). Tak, ćwiczenia mogą pomóc na wiele sposobów dlatego bardzo będę Was zachęcała przez kolejny rok :)
Postanowiłam już, że przedłużę życie bloga o kolejny rok. Dziękuję Wam, że jesteście tutaj ze mną :)))
Zapomniałam ostatnio o kcal, już nadrabiam:
sobota - 2223 kcal
niedziela - 1693 kcal
poniedziałek - 1472 kcal
dzisiaj - 1705 kcal
W sobotę było nieźle, aż się boję pomyśleć jak wyglądały Święta, ale co tam ;) Święta żądzą się swoimi prawami ;)
Zapomniałabym, dzisiaj zrobiłam skalpel wyzwanie.
Spokojnej nocy i do jutra :)
Na pewno wpadnę na chwilę, żeby chociażby złożyć Wam życzenia :)
Powiedzcie mi teraz czy naprawdę warto porzucać postanowienia noworoczne już na początku roku skoro on tak szybko mija? ;) Gdyby każdy kto postanowił zadbać o swoje ciało na początku 2014 roku miałby teraz ROK ĆWICZEŃ ZA SOBĄ!!!
Mi to się udało już po raz trzeci ;) Bardzo się cieszę, że miałam taką możliwość, że ćwiczenia pomogły mi rozruszać biodra gdzie na początku tego roku miałam problem żeby odwieźć nogę w bok (zdiagnozowane początki artrozy). Tak, ćwiczenia mogą pomóc na wiele sposobów dlatego bardzo będę Was zachęcała przez kolejny rok :)
Postanowiłam już, że przedłużę życie bloga o kolejny rok. Dziękuję Wam, że jesteście tutaj ze mną :)))
Zapomniałam ostatnio o kcal, już nadrabiam:
sobota - 2223 kcal
niedziela - 1693 kcal
poniedziałek - 1472 kcal
dzisiaj - 1705 kcal
W sobotę było nieźle, aż się boję pomyśleć jak wyglądały Święta, ale co tam ;) Święta żądzą się swoimi prawami ;)
Zapomniałabym, dzisiaj zrobiłam skalpel wyzwanie.
Spokojnej nocy i do jutra :)
Na pewno wpadnę na chwilę, żeby chociażby złożyć Wam życzenia :)
poniedziałek, 29 grudnia 2014
Dzień 363
Jeszcze czuję mięśnie. Nie powiem, dał mi się we znaki ostatni trening, ale przecież o to chodzi prawda?
Źródło.
Zakwasy nie były tak silne jak wczoraj więc powtórzyłam skalpel wyzwanie.
Podoba mi się to jak ciało zmienia się pod wpływem ćwiczeń i tak, jak kiedyś już Wam pisałam, lubię zakwasy ;) Wiem, że może się to wydawać dziwne, ale jestem pewna, że duża część Was doskonale mnie rozumie :)))
Za kilka dni podsumuję 2014 rok. Trudno mi wyobrazić sobie, że w dacie zaczniemy pisać 2015! Przecież należę do grupy osób, które pamiętają filmy science fiction, w których pokazywano tak odległy rok 2002 kiedy to latały samochody poduszkowce itd. ;D Hmmm, dziwne... nadal nie latają ;) Pewnie nawet nie zauważę i 4 wskoczy mi z przodu w rubryce wiek, a mi w głowie ciągle gdzieś siedzi 25 :D
Wiem, wiem, dawno i nieprawda :D
Najważniejsze jednak jest to na ile lat się czujemy prawda?
Ćwiczenia i odpowiednia dieta na pewno potrafią nas odmłodzić, a nawet cofnąć niektóre choroby itd., więc jeśli ktoś się jeszcze zastanawia nie ma na co czekać :D
Sama jestem tego przykładem, ale napiszę o tym w podsumowaniu roku.
Tymczasem uciekam.
Miłego wieczoru :)
Źródło.
Zakwasy nie były tak silne jak wczoraj więc powtórzyłam skalpel wyzwanie.
Podoba mi się to jak ciało zmienia się pod wpływem ćwiczeń i tak, jak kiedyś już Wam pisałam, lubię zakwasy ;) Wiem, że może się to wydawać dziwne, ale jestem pewna, że duża część Was doskonale mnie rozumie :)))
Za kilka dni podsumuję 2014 rok. Trudno mi wyobrazić sobie, że w dacie zaczniemy pisać 2015! Przecież należę do grupy osób, które pamiętają filmy science fiction, w których pokazywano tak odległy rok 2002 kiedy to latały samochody poduszkowce itd. ;D Hmmm, dziwne... nadal nie latają ;) Pewnie nawet nie zauważę i 4 wskoczy mi z przodu w rubryce wiek, a mi w głowie ciągle gdzieś siedzi 25 :D
Wiem, wiem, dawno i nieprawda :D
Najważniejsze jednak jest to na ile lat się czujemy prawda?
Ćwiczenia i odpowiednia dieta na pewno potrafią nas odmłodzić, a nawet cofnąć niektóre choroby itd., więc jeśli ktoś się jeszcze zastanawia nie ma na co czekać :D
Sama jestem tego przykładem, ale napiszę o tym w podsumowaniu roku.
Tymczasem uciekam.
Miłego wieczoru :)
niedziela, 28 grudnia 2014
Dzień 362
Po wczorajszym treningu wszystko mnie boli łącznie z żebrami ;) Najbardziej we znaki dają się mięśnie pośladkowe wielkie
źródło
mięśnie skośne zewnętrzne i wewnętrzne brzucha, międzyżebrowe i proste. Prościej byłoby napisać, że trudno mi się obrócić siedząc ;D
źródło
Dzisiaj odpuściłam ćwiczenia, w zamian za to poszliśmy na prawie dwugodzinny spacer. Przy niskiej temperaturze, ale bez wiatru i w towarzystwie słońca spacerowało się bardzo przyjemnie :) Oby było więcej takich dni tej zimy.
Udanego tygodnia :)
źródło
mięśnie skośne zewnętrzne i wewnętrzne brzucha, międzyżebrowe i proste. Prościej byłoby napisać, że trudno mi się obrócić siedząc ;D
źródło
Dzisiaj odpuściłam ćwiczenia, w zamian za to poszliśmy na prawie dwugodzinny spacer. Przy niskiej temperaturze, ale bez wiatru i w towarzystwie słońca spacerowało się bardzo przyjemnie :) Oby było więcej takich dni tej zimy.
Udanego tygodnia :)
sobota, 27 grudnia 2014
Dzień 358, 359, 360 & 361
Koniec leniuchowania ;)
Skalpel wyzwanie za mną.
Wniosek?
Odstawiam cukier.
Święta nie były jakoś przesadnie słodkie, ale ostatnio cukier ograniczyliśmy do minimum, więc każda ilość jest dla mnie sporą zmianą.
W trakcie treningu brakowało mi energii, męczyłam się dużo szybciej i mocniej niż zwykle, a mięśniom brakowało sił.
Skórę mam jakby całą obolałą. Nie, nie jestem chora. Zwykle ból skóry towarzyszy gorączce, ale ze mną wszystko jest ok. Całą winę zrzucam więc na cukier.
Źródło.
Polskiej, tradycyjnej kuchni zdecydowanie brakuje warzyw ;) dlatego wracam do swojej rutyny, którą moje ciało lubi i za którą tęskni. Ja zresztą też :)
Duża ilość warzyw, kasze, pełnoziarniste pieczywo, pełnoziarniste makarony (gotowane al dente) i brązowy ryż plus mięso (wybieramy ryby, indyka i kurczaka), białe sery, jogurty naturalne, oliwa z oliwek itd. to podstawy naszej kuchni. Staramy się w ogóle nie kupować wysoko przetworzonej żywności, wszystko gotujemy od podstaw.
Najtrudniej jest przekonać dzieci co jest dla nich dobre, a co złe, ale mam cichą nadzieję, że obserwując nas nabiorą zdrowych nawyków, ponieważ to będzie dla nich najzwyklejsza, codzienna rzecz ;)
W trakcie Świąt nie podliczałam kalorii. Miał to być czas wolny od wyliczeń, ważenia produktów itd., ale dziś wracam również do swojego MyFitnessPal i podliczam, kontroluję... Lubię być bardziej świadoma ;)
Mam nadzieję, że Święta minęły Wam miło, spokojnie i zdrowo.
Myślicie o kolejnych postanowieniach noworocznych?
Ja dziś zastanawiałam się czy po raz kolejny przedłużyć (czwarty już) życie tego bloga? Czy nadal pisać codziennie co robiłam każdego dnia? Czy kogoś to interesuje, czy kogoś motywują moje wzloty i upadki ;)
Sama nie wiem...
Pomyślę.
Tym czasem miłego wieczoru i do jutra :)
Skalpel wyzwanie za mną.
Wniosek?
Odstawiam cukier.
Święta nie były jakoś przesadnie słodkie, ale ostatnio cukier ograniczyliśmy do minimum, więc każda ilość jest dla mnie sporą zmianą.
W trakcie treningu brakowało mi energii, męczyłam się dużo szybciej i mocniej niż zwykle, a mięśniom brakowało sił.
Skórę mam jakby całą obolałą. Nie, nie jestem chora. Zwykle ból skóry towarzyszy gorączce, ale ze mną wszystko jest ok. Całą winę zrzucam więc na cukier.
Źródło.
Polskiej, tradycyjnej kuchni zdecydowanie brakuje warzyw ;) dlatego wracam do swojej rutyny, którą moje ciało lubi i za którą tęskni. Ja zresztą też :)
Duża ilość warzyw, kasze, pełnoziarniste pieczywo, pełnoziarniste makarony (gotowane al dente) i brązowy ryż plus mięso (wybieramy ryby, indyka i kurczaka), białe sery, jogurty naturalne, oliwa z oliwek itd. to podstawy naszej kuchni. Staramy się w ogóle nie kupować wysoko przetworzonej żywności, wszystko gotujemy od podstaw.
Najtrudniej jest przekonać dzieci co jest dla nich dobre, a co złe, ale mam cichą nadzieję, że obserwując nas nabiorą zdrowych nawyków, ponieważ to będzie dla nich najzwyklejsza, codzienna rzecz ;)
W trakcie Świąt nie podliczałam kalorii. Miał to być czas wolny od wyliczeń, ważenia produktów itd., ale dziś wracam również do swojego MyFitnessPal i podliczam, kontroluję... Lubię być bardziej świadoma ;)
Mam nadzieję, że Święta minęły Wam miło, spokojnie i zdrowo.
Myślicie o kolejnych postanowieniach noworocznych?
Ja dziś zastanawiałam się czy po raz kolejny przedłużyć (czwarty już) życie tego bloga? Czy nadal pisać codziennie co robiłam każdego dnia? Czy kogoś to interesuje, czy kogoś motywują moje wzloty i upadki ;)
Sama nie wiem...
Pomyślę.
Tym czasem miłego wieczoru i do jutra :)
wtorek, 23 grudnia 2014
Dzień 356 & 357
W przedświątecznym zabieganiu nie miałam wczoraj chwili na ćwiczenia. Dzisiaj również nie ćwiczyłam ponieważ mam przymusową przerwę od ćwiczeń, która idealnie zbiegła się ze Świętami ;) Będę leniuchować bez wyrzutów całe trzy dni ;D
Korzystając z okazji chciałabym już dziś życzyć Wam zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia pełnych ciepła oraz wirtualnie połamać się z Wami opłatkiem :) Niech dzieje się magia :)
Korzystając z okazji chciałabym już dziś życzyć Wam zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia pełnych ciepła oraz wirtualnie połamać się z Wami opłatkiem :) Niech dzieje się magia :)
niedziela, 21 grudnia 2014
Dzień 354 & 355
Wczoraj nie ćwiczyłam, już nawet nie pamiętam dlaczego ;) Pewnie nie zdążyłam.
Dzień zakończył się 1881 kcal'oriami.
Dzisiaj do ćwiczeń zmotywował mnie mąż, który sam poszedł zrobić trening. Wskoczyłam w sportowe ciuszki i nie wiem kiedy sama byłam po treningu :))) Skalpel 2.
kcal uzupełnię jutro ;)
Miłego wieczoru :)
Dzień zakończył się 1881 kcal'oriami.
Dzisiaj do ćwiczeń zmotywował mnie mąż, który sam poszedł zrobić trening. Wskoczyłam w sportowe ciuszki i nie wiem kiedy sama byłam po treningu :))) Skalpel 2.
kcal uzupełnię jutro ;)
Miłego wieczoru :)
piątek, 19 grudnia 2014
Dzień 353
Kolejny wpis na szybko. Teraz już tak pewnie będzie. Myślę, że tuż przed świętami, szczególnie Bożego Narodzenia, nie narzeka na nadmiar czasu, czy może jednak się mylę? ;)
Z braku czasu skalpel 2.
Kalorie uzupełnię jutro, bo jeszcze długi dzień przede mną ;)
Spokojnej nocy i do jutra :)
Z braku czasu skalpel 2.
Kalorie uzupełnię jutro, bo jeszcze długi dzień przede mną ;)
Spokojnej nocy i do jutra :)
czwartek, 18 grudnia 2014
środa, 17 grudnia 2014
Dzień 351
Zabiegany czas, więc wpadam na szybko :)
Skalpel wyzwanie.
1503 kcal
Wiem, że nie dużo, ale zjadłam dużo surowych warzyw, nie chodziłam głodna :)
Do jutra :)
Skalpel wyzwanie.
1503 kcal
Wiem, że nie dużo, ale zjadłam dużo surowych warzyw, nie chodziłam głodna :)
Do jutra :)
wtorek, 16 grudnia 2014
Dzień 349 & 350
Poniedziałek minął mi bez ćwiczeń. Dopadł mnie zupełny brak czasu.
Dzisiaj mam za sobą skalpel wyzwanie.
Kcal na talerzu:
wczoraj - 1700
dzisiaj - 1714
Do jutra :)))
Ps. Pieczenie pierniczków mamy za sobą. Powoli przygotowujemy się od strony praktycznej do Świąt :) A Wam jak idzie?
Dzisiaj mam za sobą skalpel wyzwanie.
Kcal na talerzu:
wczoraj - 1700
dzisiaj - 1714
Do jutra :)))
Ps. Pieczenie pierniczków mamy za sobą. Powoli przygotowujemy się od strony praktycznej do Świąt :) A Wam jak idzie?
niedziela, 14 grudnia 2014
sobota, 13 grudnia 2014
Dzień 346 & 347
Przyznaję się bez bicia - wczoraj nie ćwiczyłam. Mięśnie dały o sobie znać po dłuższej przerwy, ale powodem braku ćwiczeń był niedoczas ;)
Na talerzu było 1806 kcal
Dzisiaj zrobiłam skalpel wyzwanie :))) Poszło gładko poza plankami, które dzisiaj wcale nie było łatwo mi pokonać. Robiłam jednak wszystko grzecznie jak należy sapiąc przy tym więcej niż troszkę.
Kilka dni choroby pomimo zwykłych ilości dostarczanych kcal sprawiły, że obcisłe dotąd jeansy 'biegają' swobodnie wokół moich ud. Wygląda na to, że brak ćwiczeń zdziałał więcej w temacie niż regularne treningi ;)
Ćwiczę jednak dalej, bo przecież nie tylko o utratę wagi chodzi. Liczy się kondycja, lepszy humor, poczucie satysfakcji itd. itp. Prawda?
Tak serio myślę, że największy wpływ na spadek obwodów ma to, że ostatnio odstawiłam słodycze. Największym motywatorem jest tutaj mój mąż, który postanowił w połowie listopada, że do świąt zero słodyczy. Wpadki zdarzają się jedynie w weekend i ograniczają się do zjedzonej czekoladki lub dwóch. Sama jestem pod wrażeniem ;)
Kalorie uzupełnię jutro, ponieważ właśnie z piekarnika wyszedł chleb i nie wiem na ile się skuszę.
Na talerzu 2102 kcal
Miłego wieczoru i do jutra :)
Na talerzu było 1806 kcal
Dzisiaj zrobiłam skalpel wyzwanie :))) Poszło gładko poza plankami, które dzisiaj wcale nie było łatwo mi pokonać. Robiłam jednak wszystko grzecznie jak należy sapiąc przy tym więcej niż troszkę.
Kilka dni choroby pomimo zwykłych ilości dostarczanych kcal sprawiły, że obcisłe dotąd jeansy 'biegają' swobodnie wokół moich ud. Wygląda na to, że brak ćwiczeń zdziałał więcej w temacie niż regularne treningi ;)
Ćwiczę jednak dalej, bo przecież nie tylko o utratę wagi chodzi. Liczy się kondycja, lepszy humor, poczucie satysfakcji itd. itp. Prawda?
Tak serio myślę, że największy wpływ na spadek obwodów ma to, że ostatnio odstawiłam słodycze. Największym motywatorem jest tutaj mój mąż, który postanowił w połowie listopada, że do świąt zero słodyczy. Wpadki zdarzają się jedynie w weekend i ograniczają się do zjedzonej czekoladki lub dwóch. Sama jestem pod wrażeniem ;)
Kalorie uzupełnię jutro, ponieważ właśnie z piekarnika wyszedł chleb i nie wiem na ile się skuszę.
Na talerzu 2102 kcal
Miłego wieczoru i do jutra :)
czwartek, 11 grudnia 2014
Dzień 345
Wracam do świata zdrowych i aktywnych :)))
Katar odpuścił, kaszel męczy mniej. Na pierwszy ogień poszedł skalpel 2 ponieważ uważam go za jeden z lżejszych, a musiałam sprawdzić, czy jestem w stanie ćwiczyć ;)
Potwierdzam - mogę. Jaka radość :D
Nie kręciło mi się w głowie, kaszel odezwał się dopiero na koniec w trakcie rozciągania i to na chwilkę ;)
Bardzo się cieszę :)))
Mam tylko jeden problem. Dzisiaj złapałam się na tym, że wypiłam jedynie szklankę wody! Kiedy jest zimno i mokro trudno mi wypijać butelkę jak zwykle :/
Na talerzu - 1782 kcal
Do jura :)
Katar odpuścił, kaszel męczy mniej. Na pierwszy ogień poszedł skalpel 2 ponieważ uważam go za jeden z lżejszych, a musiałam sprawdzić, czy jestem w stanie ćwiczyć ;)
Potwierdzam - mogę. Jaka radość :D
Nie kręciło mi się w głowie, kaszel odezwał się dopiero na koniec w trakcie rozciągania i to na chwilkę ;)
Bardzo się cieszę :)))
Mam tylko jeden problem. Dzisiaj złapałam się na tym, że wypiłam jedynie szklankę wody! Kiedy jest zimno i mokro trudno mi wypijać butelkę jak zwykle :/
Na talerzu - 1782 kcal
Do jura :)
środa, 10 grudnia 2014
Dzień 344
Nadal nie nadaję się do ćwiczeń. To już siódmy dzień. Patrząc na przysłowie katar leczony trwa tydzień, a nieleczony siedem dni, jutro chociaż jedno powinno odpuścić ;D
Tęsknię już za ćwiczeniami...
1860 kcal na talerzu
Do jutra :)
Ps. Wpadła mi w ucho na końcówce filmu
Tęsknię już za ćwiczeniami...
1860 kcal na talerzu
Do jutra :)
Ps. Wpadła mi w ucho na końcówce filmu
wtorek, 9 grudnia 2014
Dzień 343
Musiałam odpuścić :(
Nie czuję się jeszcze na siłach, a tak bym chciała.
Do jutra :)
Na talerzu 1737 kcal.
Nie czuję się jeszcze na siłach, a tak bym chciała.
Do jutra :)
Na talerzu 1737 kcal.
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Dzień 340, 341 & 342
Nadal choruję. Dawno mnie tak nie trzymało. To już chyba piąty dzień :/
Może dam radę jutro lekko się rozruszać. Zobaczę.
Ostatnie trzy dni w kcal:
sobota - 2087 kcal (niekontrolowane w gościach)
niedziela - 2030 kcal (niekontrolowane pomikołajkowo, dzieci kusiły, a że dawno nie jadłam nic słodkiego...)
dzisiaj - 1624 kcal
Do jutra :)
Ps. Prognozy mówią o deszczu, a tym czasem dzisiaj delikatnie poprószył śnieg :D Prawie niezauważalnie, a jednak ;)
Może dam radę jutro lekko się rozruszać. Zobaczę.
Ostatnie trzy dni w kcal:
sobota - 2087 kcal (niekontrolowane w gościach)
niedziela - 2030 kcal (niekontrolowane pomikołajkowo, dzieci kusiły, a że dawno nie jadłam nic słodkiego...)
dzisiaj - 1624 kcal
Do jutra :)
Ps. Prognozy mówią o deszczu, a tym czasem dzisiaj delikatnie poprószył śnieg :D Prawie niezauważalnie, a jednak ;)
piątek, 5 grudnia 2014
Dzień 339
Nadal choruję.
Zapomniałam wczoraj Wam napisać, że nadal czuję żebra i mięśnie pośladków po przedwczorajszym skalpelu. Zapewniam, te żebra to nie od kaszlu :D
Zapomniałam też o kcal. Już się poprawiam:
środa: 1709 kcal
czwartek: 1774 kcal
dziś: 1961 kcal, bo kuruję się mlekiem i miodem ;) najlepiej mi pomagają
Puki co czuję się mniej więcej tak ;)
Źródło.
Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Udanego weekendu :)
Zapomniałam wczoraj Wam napisać, że nadal czuję żebra i mięśnie pośladków po przedwczorajszym skalpelu. Zapewniam, te żebra to nie od kaszlu :D
Zapomniałam też o kcal. Już się poprawiam:
środa: 1709 kcal
czwartek: 1774 kcal
dziś: 1961 kcal, bo kuruję się mlekiem i miodem ;) najlepiej mi pomagają
Puki co czuję się mniej więcej tak ;)
Źródło.
Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Udanego weekendu :)
czwartek, 4 grudnia 2014
środa, 3 grudnia 2014
Dzień 337
Skalpel wyzwanie. Nie było łatwo po przerwie.
Rano obudziłam się z bólem gardła, który nie dość, że nie ustał dodatkowo przeszedł w katar.
Oby na mniej niż siedem dni ;)
Do jutra :)
Rano obudziłam się z bólem gardła, który nie dość, że nie ustał dodatkowo przeszedł w katar.
Oby na mniej niż siedem dni ;)
Do jutra :)
wtorek, 2 grudnia 2014
Dzień 336
Mój grudzień nie ma najlepszego startu. Dziś znów nie ćwiczyłam.
Tymczasem pora na podsumowanie listopada:
w ćwiczeniach:
skalpel wyzwanie - 5
skalpel 2 - 10
model look - 1
długi spacer (ponad godzina, około 7/10km) - 4
dni wolne od ćwiczeń - 11
Hmmm, postępów raczej nie można się spodziewać po takim podsumowaniu, kiepsko dość.
Zobaczmy jak to wygląda. Porównam z ostatnim podsumowaniem, czyli październikowym:
wymiary:
01.10.2014 talia 70cm / brzuch 76cm / biodra 92cm / uda: lewe 51,5cm prawe: 51,5cm
02.12.2014 talia 69,5cm / brzuch 79cm / biodra 92cm / uda: lewe 53 cm prawe: 52cm
waga:
01.10.2014 waga 56,8kg / FAT 26,9 / VFL 3 / BMI 19,2
o2.12.2014 waga 57,5kg / FAT 25,4 / VFL 3 / BMI 19,4
*FAT - tłuszcz zewnętrzny
VFL - tłuszcz wewnętrzny
Jak widać waga poszła mi w biodra i uda ;)
Brzucha nie wciągam ;))) zdjęcie było robione rano, a wtedy zawsze jest najbardziej płaski :D
Trudno mi uwierzyć, że kolejne podsumowanie będzie połączone z podsumowaniem roku.
W ubiegłym miesiącu zaczęłam wpisywać ile kcal zjadam codziennie 9licząć przy pomocy aplikacji MyFitnessPal. Przyznaję, pomaga mi ona bardzo kontrolować się. Widzę dokładnie czym i kiedy 'zawalam'.
Menu w kcal:
poniedziałek - 1618 kcal (z 1770; z braku czasu)
dziś - 1994 kcal (gdybym ćwiczyła byłoby w normie, a tak nie jest ;))
Tymczasem pora na podsumowanie listopada:
w ćwiczeniach:
skalpel wyzwanie - 5
skalpel 2 - 10
model look - 1
długi spacer (ponad godzina, około 7/10km) - 4
dni wolne od ćwiczeń - 11
Hmmm, postępów raczej nie można się spodziewać po takim podsumowaniu, kiepsko dość.
Zobaczmy jak to wygląda. Porównam z ostatnim podsumowaniem, czyli październikowym:
wymiary:
01.10.2014 talia 70cm / brzuch 76cm / biodra 92cm / uda: lewe 51,5cm prawe: 51,5cm
02.12.2014 talia 69,5cm / brzuch 79cm / biodra 92cm / uda: lewe 53 cm prawe: 52cm
waga:
01.10.2014 waga 56,8kg / FAT 26,9 / VFL 3 / BMI 19,2
o2.12.2014 waga 57,5kg / FAT 25,4 / VFL 3 / BMI 19,4
*FAT - tłuszcz zewnętrzny
VFL - tłuszcz wewnętrzny
Jak widać waga poszła mi w biodra i uda ;)
Brzucha nie wciągam ;))) zdjęcie było robione rano, a wtedy zawsze jest najbardziej płaski :D
Trudno mi uwierzyć, że kolejne podsumowanie będzie połączone z podsumowaniem roku.
W ubiegłym miesiącu zaczęłam wpisywać ile kcal zjadam codziennie 9licząć przy pomocy aplikacji MyFitnessPal. Przyznaję, pomaga mi ona bardzo kontrolować się. Widzę dokładnie czym i kiedy 'zawalam'.
Menu w kcal:
poniedziałek - 1618 kcal (z 1770; z braku czasu)
dziś - 1994 kcal (gdybym ćwiczyła byłoby w normie, a tak nie jest ;))
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Dzień 334 & 335
Jeszcze dwa dni bez ćwiczeń, tzn. wczoraj byliśmy na ponad półtoragodzinnym spacerze, a dziś zaliczyłam praktycznie pół dnia chodzenia, więc nie do końca było 'leniwie'.
Jutro chciałabym wrócić do treningów. Postaram się też podsumować listopad. Dziś po prostu brakło mi czasu, ale co się odwlecze... ;)
Trudno mi uwierzyć, że już jest grudzień. Jestem ciekawa ilu z Was udało się dotrzymać noworocznych postanowień? Może chcielibyście się ze mną podzielić podsumowaniami?
Menu w kcal
wczoraj - 2306 (lekko przesadzone ;))
dziś - 1728 (z 1770)
Jutro chciałabym wrócić do treningów. Postaram się też podsumować listopad. Dziś po prostu brakło mi czasu, ale co się odwlecze... ;)
Trudno mi uwierzyć, że już jest grudzień. Jestem ciekawa ilu z Was udało się dotrzymać noworocznych postanowień? Może chcielibyście się ze mną podzielić podsumowaniami?
Menu w kcal
wczoraj - 2306 (lekko przesadzone ;))
dziś - 1728 (z 1770)
Subskrybuj:
Posty (Atom)