wtorek, 25 listopada 2014

Dzień 329

Włączyłam komputer i miałam się Wam przyznać, że nie ćwiczyłam, bo nie miałam czasu, bo jest późno itd. Zamiast tego założyłam ciężarki na kostki, złapałam krzesło i poszłam zrobić szybki trening. Właśnie skończyłam Skalpel 2. Pięknie czuję mięśnie skośne brzucha po wczorajszym treningu.
Wiem, wiem. Ten tydzień miałam przeznaczyć na skalpel wyzwanie, ale nie miałam aż tyle samozaparcia pomimo, że go lubię :)

Uciekam pod prysznic. Spokojnej nocy i do jutra :)

6 komentarzy:

  1. ja dzisiaj ledwo dałam radę workout 3 z body revolution :/ Po 2 tyg. choroby cięzko jest wrócić. A już z łatwościa robiłam 7 - 8 .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po chorobie wraca się chyba najtrudniej, ale też na szczęście bardzo szybko wraca do formy :) Dobrze, że już jesteś zdrowa :)))

      Usuń
  2. brawo!! nieustannie podziwiam Twój zapał do ćwiczeń, i ten entuzjazm z jakim o nich piszesz, załuje, że mi ostatnio nie dopisuje wcale, narazie oswajam kuchnie i po powrocie do pracy staram sie spędzać tam wiecej czasu, od domowego jedzenia sie nie tyje;).

    uściski!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ogromne :))) Przyznam Ci się, że czasem sama nie wierzę ile to już trwa czasu ;) Jakoś ta idzie, raz lepiej raz gorzej, ale do przodu :)
      Z tym domowym jedzeniem masz zupełną rację. Coś w tym musi być. Weźmy np. domowy chleb, lub ogólnie pieczywo. Wystarczy, że kilka dni z rzędu zjem kupne pieczywo na kolację (staram się tego nie robić) od razu widzę różnicę w wyglądzie brzucha - na niekorzyść oczywiście ;) Jeśli kupne pieczywo zastąpię np. domowym chlebem pełnoziarnistym żytnim lub orkiszowym, brzuszek nadal wygląda jak powinien ;)
      Słyszałam ostatnio, że w Stanach bardzo trudno jest znaleźć jedzenie, które nie byłoby przetworzone lub modyfikowane genetycznie. To prawda?

      :*

      Ps. Chyba wiem skąd ten brak zapału u Ciebie ;) Figurę masz idealną i teraz pewnie chcesz ją jedynie utrzymać, a to już - w podświadomości - nie wymaga tyle pracy. I tak, wiem, że nie pracuje się jedynie na wygląd, ale raczej dla dobrego samopoczucia itd. Niestety chyba już tak jest, że to pierwsze zawsze jest początkiem i kontynuacją przygody z aktywnością fizyczną - przynajmniej w moim przypadku ;D

      Usuń
    2. :))), zacznę swój komentrarz od obalenia opinii, że moja figura jest idealna;);), bo nigdy nie była i vhyba już nie bedzie. niestety:):). na początku jak wróciłam do pracy, jadłam codziennie kanapki, bywało, ze na kazdy posiłek:(( i mimo, że starałam sie wybierac zdrowsze pieczywo, widze i czuje po sobie, że przybyło mi co nie co;). ale powoli wychodze na prostą i gotuje trzy razy w tyg. duze ilosci jedzenia, wiec wracajac do domu, nie łapie sie za tzw. gotowce na miescie:).
      jesli chodzi o jedzenie, to generalnie tutaj jest wszystko dla kazdego. jesli bardzo chcemy i zalezy nam na zdrowym odzywianiu, jest wiele sklepow spozywczych, ze zdrową zywnoscią, farmers markets czy nawet zwykłych marketów, gdzie mozna obkupic sie w zdrowe organiczne warzywa i owoce. trzeba tylko chciec :). kazdy produkt jest oznaczony specjalnym znaczkiem i numerem który mówi nam, czy zywność jest ekologiczna czy pochodzi ze zwykłych upraw ( to samo tyczy sie półproduktów). generalnie są dwa typy "ORGANIC" i "NON GMO". Z pozoru te dwa znaczki oznaczaja to samo prawda?, niestety nie. produkty oznaczone znaczkiem Organic muszą spelnic długa liste wymagan i zostac zatwierdzone przes USDA, co nie jest wcale łatwe i wymaga nakladu $$$ , stąd tez wszystko co organiczne jest tu nawet dwukrotnie droższe. Z Non GMO jest ta, że faktycznie do produkcji nie są uzywane związki chemiczne które miałyby wplywac na skrukture danego produktu, ale zródło i warunki w jakich sa produkowane nie spelniaja wszystkich warunków, wiec sa zródlem niepewnym. Taki stan rzeczy jest we wszystkich stanach, w ny z dostępnością ekologicznych produktów nie ma problemu, ale wiem ze sa stany w których z tym wyborem nie jest juz tak kolorowo, ludzię dzieki Monsanto maja pracę i włożyc co do garnka, i nie zdaja sobie sprawy z tego co to jedzenie przetworzone czy genetycznie modyfikowane- niewiedza i nieswiadomość jest ogromna, po prostu nie są edukowani w tym kierunku, a niektórzy zwyczajnie nie chca poznac prawdy.


      Ale sie rozpisałam;)), ale ten temat przerabiałam juz wielokrotnie, i wiem, że nie da sie tego wytłumaczyc w kilku zdaniach rzuconych ot tak sobie. sama nie wiem, czy cos z tego mojego wywodu mozna cos zrozumieć, ale starała sie przyblizyc temat jak najlepiej potrafie:).

      Sciskam serdecznie Gosiu, i trzymam za CIen=bie kciuki, oby zima była dla nas łaskawa i checi do cwiczeni nigdy nie zabrakło!!..

      pozdrawiam!

      Usuń
    3. Moim zdaniem wszystko jest możliwe, dlatego też nadal 'walczę' o swój ideał ;) Widziałam masę 'metamorfoz' i nie raz patrzyłam z otwartymi ustami na zmiany :D
      Muszę tylko wrócić do swojej rozpisanej dietki, bo ostatnio uzależniłam się od caprese, co prawda na ciemnym pieczywie, ale nadal pieczywie ;)
      Dziękuję Ci za rozjaśnienie mi w głowie co do żywności w Stanach :) Na Wyspach jest podobnie, żywność organic jest droższa od reszty. Najtaniej wychodzą gotowce, ale te omijamy szerokim łukiem. Staramy się gotować od podstaw. Na szczęście nawet mięso mielone nie ma żadnych dodatków, jak np. w Polsce mielone garmażeryjne, którego nawet nie można rozdzielić na patelni :/ Rząd brytyjski jakiś czas temu chciał podnieść podatki na wszystkie pastries itd., a obniżyć na owoce i warzywa, ale ku naszemu ogromnemu i nieukrywanemu rozczarowaniu projekt nie przeszedł. Gazety typu The Sun itd. rozpisały to jako atak na brytyjską tradycję i ślepo wierzący w szmatławce ludzie nie zgodzili się na to. W sumie pewnie niewielu wiedziałoby co zrobić ze świeżymi warzywami i mięsem ;) a tak wpakuje paczkę jakiejś bliżej nieokreślonej pulpy z ładnym zdjęciem obiadu na opakowaniu, potem wrzuci do mikrofalówki i obiad z głowy. Na szczęście nie wszyscy tak 'gotują' i różnicę pomiędzy nimi widać w kolejkach do kasy :D Ci, którzy mają warzywa itd. na taśmie są szczupli, a reszta, hmmm ledwo się mieści pomiędzy dwoma kasami :(
      Ech

      O tak :) Ja też trzymam kciuki za chęci do ćwiczeń :) i po cichu liczę na odrobinę śniegu, bo dzieci tęsknią bardzo za nim. Od dwóch nie lepili bałwana ;)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)