Na dziś trening zaliczony, więc całe popołudnie wolne ;) Zrobiłam skalpel wyzwanie.
Czas na podsumowanie lipca.
Co robiłam:
- skalpel wyzwanie - 11
- skalpel - 2
- callanetics - 3
- długi spacer (6km lub więcej) przeważnie szybki marsz (ponad godzina) - 7
- dni wolne od ćwiczeń - 11
Duża ilość wolnych dni spowodowana była m. in. paskudnym przeziębieniem. W niektóre byliśmy na długich spacerach, których nie zaliczyłam do formy treningu - jedynie 16km się załapał, bo mu się należało ;)
Wymiary i wagę porównuję z majowymi.
Wymiary (dodaję obwód brzucha, którego nie wiedzieć czemu wcześniej nie brałam pod uwagę):
31.05.2014 talia 69,5cm / biodra 93cm / uda: lewe 52,5cm prawe 52cm
01.08.2014 talia 69cm / biodra 92cm / uda: lewe 52,5cm prawe 51,5cm / brzuch 77cm
Waga:
31.05.2014 waga 57,5kg / FAT 28,1 / VFL 3 / BMI 19,6
01.08.2014 waga 56,8kg / FAT 25,7 / VFL 3 / BMI 19,2
waga 56,4kg
Co ciekawe waga pokazuje mi inne jednostki w zależności od trybu i tak w trybie ważenia pokazuje 56,4kg, a w trybie pomiarów tłuszczu zewnętrznego (FAT), wewnętrznego (VFL) oraz BMI dodaje sobie 0,4kg ;)
Najbardziej zaskoczył mnie wynik pomiaru tłuszczu zewnętrznego - spora różnica :)
Jeśli chodzi odżywianie trzymam się wskazówek dietetyka, nie podjadam pomiędzy posiłkami - nawet gryza ;) Piję pomiędzy nimi tylko wodę. Jem pięć posiłków dziennie. Jeśli piję kawę łączę ją z jakąś przekąską/posiłkiem, przy czym przekąska to jeden z pięciu posiłków np. jogurt naturalny z owocem. Poza wodą i kawą (którą ostatnio ograniczyłam do maksymalnie dwóch dziennie) piję tylko zieloną herbatę.
To chyba wszystko :)
Miłego popołudnia i do jutra :)
Woow jaki brzuch! Zapracowałaś na niego ! :)
OdpowiedzUsuńNie myślałam, że mi się uda dlatego cieszę się jak dziecko i nadal pracuję :) Dziękuję :)
UsuńU mnie dietetyk wyznaczył 4 posiłki,kawę rzuciłam na rzecz yerby
OdpowiedzUsuńJeszcze daleko mi do Ciebie Gosiu:)
Jestem pewna, że uda Ci się dojść do własnego wymarzonego ideału :) Ja od początku roku jestem mocno ograniczona przez te swoje początki artrozy, ale na szczęście skalpelami można przeć do przodu ;)
UsuńPowoli do celu:)
UsuńO to właśnie chodzi :) Cała tajemnica w systematyce ;)
UsuńBardzo ciekawy wpis. :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nutkaciszy.blogspot.com
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
Taki brzuch bez wciągania?? Super Gosiu!! :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze daleka droga do celu, dużo zbędnej skory mi zostało ... i zasłania ona pięknie wyrzeźbiony kaloryfer sprzed lat, hehehe
Dziękuję :) Bez wciągania, ale lekko napięty, bo tak jak pisałam kiedyś już gdzieś po drodze, staram się chodzić tak cały czas :) Weszło mi w krew ;)
UsuńO skórę się nie martw, na pewno się wciągnie i odsłoni kaloryfer :) ja też jestem pod dwóch ciążach :)
Boooosko wygadasz!! Jestes moja motywacja :)
OdpowiedzUsuńPS Wracam do regularnych, intensytwnych cwiczen w kwietniu bo teraz brzuch mi rosnie z innego powodu ;))
Myślę, że dobrze się domyślam ;) Bardzo, bardzo się cieszę :)))))))) Nie lubię gratulować przed, ale z całego serducha życzę żeby wszystko było dobrze i przesyłam ogrom buziaków :****
UsuńSiedzę z szerokim uśmiechem przed kompikiem :D
Ps. Dziękuję :D
Dobrze sie domyslasz :))) Dziękuje! Jesteśmy przeszczesliwi i na szczęście juz sie czyje normalnie :) wlasnie jesteśmy w drodze do Francji na kilka dni, odwiedzimy rodzinkę :) Korzystajcie z pobytu w PL ile sie da:)) buziaki!
OdpowiedzUsuńAaaaa, ale się cieszę :)))))
UsuńJa też miałam początki ciężkie, ale ten okres trwa tak krótko w porównaniu z resztą życia, że nie ma o czym mówić i co najwyżej można teraz się pośmiać ;)
Udanego pobytu we Francji :))) Bawcie się dobrze :*
Ps. Korzystamy ile się da, dziękujemy :)))