Skalpel wyzwanie zrobiony. Dzisiaj ćwiczyło mi się troszkę ciężko, jak później się okazało przyczyną był pierwszy dzień miesiączki. Ech... i znów czekają mnie dwa dni przerwy. Coś czuję, że sierpień wypadnie kiepsko w podliczeniu.
Spokojnej nocy :)
U mnie wczoraj 10km w niecałą godzinę i kolano nawet sie nie odezwało:))))musiałam sie pochwalić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny wynik! Jest czym się chwalić :)))
UsuńZazdroszczę Ci po cichutku biegania i tego poczucia wolności w trakcie biegu
Pozdrawiam ciepło :)
U mnie też lipnie w sierpniu mam masę dni w które totalnie nie mam energii. Nie bardzo mogę się pozbierać do kupy, liczę za to na zapierdzielanie we wrześniu nowe wyzwanie Ewki mam nadzieję, że sprostam.
OdpowiedzUsuńSprostasz na 100% Jestem ciekawa tego wyzwania. Poczyniłam pierwszy krok i kupiłam książkę ;)
UsuńRównież liczę na intensywny wrzesień - pod wieloma względami ;)
Sierpień jest chyba naznaczony. Ja nie ćwicząca (jeszcze), a dietetyczna... I też ciężko... Taki miesiąc...
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że wrzesień będzie lepszy pod tym względem :)
UsuńTrzymam kciuki