Kolejny dzień udało mi się rozpocząć ćwiczeniami :))) Niby nic trudnego, ale uwierzcie mi nie zawsze się chce. Zresztą na pewno dokładnie wiecie o czym piszę ;)
Tak z czystej ciekawości - ile z Was ma ochotę na dziesięć minut ćwiczeń po przebudzeniu? A ile z Was da radę wprowadzić chęci w czyn?
Wieczorem zaliczyłam turbo, więc dzień uważam za udany pod względem ćwiczeń, choć muszę przyznać, że ćwiczyło mi się ciężko. Nie ważne ;) Ważne, że starałam się nadążyć i wyrobić swoją normę powtórzeń - tę zwiększoną, czyli np. w rundzie szóstej po 5 burpees, a nie po trzy cztery jak to bywało na początku ;)
Uciekam.
Miłego wieczoru :)
gratuluję, ja nigdy rano nie mogę zmobilizować się do ćwiczeń :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj zrobić jakieś ćwiczenia zanim głowa zorientuje się co robisz ;) To działa :)))
UsuńSuper, ze turbo zaliczone.
OdpowiedzUsuńMi sie bardziej rano chce niz wieczorem :)) Ale to tez falami, bo pamietam jak w OR robilam te krotkie cwiczenia rano a potem dluzsze w ciagu dnia :)
U mnie to zależy również od pory roku ;) Wiosną bardziej mi się chce :)
Usuń