Z dnia na dzień lepiej. Katar już minął, ale jeszcze trochę męczy mnie suchy kaszel szczególnie w klimatyzowanych pomieszczeniach :/
W każdym razie czuję się na tyle dobrze, że zrobiłam skalpel wyzwanie :)
CO prawda czułam, że nie mogę dać z siebie tyle co zwykle, ale poszło bez większych problemów ;) Gdybym widziała, że jestem za słaba na pewno bym odpuściła. Nic na siłę.
Spokojnej nocy :)
Przy chorobie ciężko zmotywować się do treningu, a Tobie się to udało. Ważne że się nie odpuszcza :)
OdpowiedzUsuńJeśli się czuje, że jest lepiej warto nie odpuszczać, ale jeśli jesteśmy bardziej osłabieni lepiej nie obciążać dodatkowo organizmu :)
UsuńGosiu, zdrowka!
OdpowiedzUsuńMy biegalismy w niedziele, teraz przymusowa przerwa. Mam nadzieje ze pod koniec tygodnia bede miala energie na ruch :)
Dobrego dnia!
Dziękuję :)))
UsuńU mnie przymusowa przerwa zbiegła się z przeziębieniem :/ Podejrzewam, że była to jego przyczyna, bo zawsze w te dni jestem mniej odporna na wirusy itd. Nie wiem dlaczego, niby nie powinno mieć związku...
Spokojnej nocy :)
Ps. Cieszę się, że udało się Wam pobiegać, wiem jak bardzo lubisz :) Ja też w końcu muszę się zebrać ;)
Gosiu ja jestem po Mel B wczoraj wieczorem, a dziś rano bieg :)
OdpowiedzUsuńczuje cudownie mięśnie nóg i brzucha :)
Wow! Super! Mam nadzieję, że połkniesz bakcyla i przyłączysz się do nas na stałe :))) Im nas więcej tym więcej chęci do ćwiczeń, bo motywacja rośnie bardzo bardzo :)))
UsuńGosi nie mogę znaleźć żadnego linku do skalpela 2. poratujesz proszę?
Usuńzrobiłam wczoraj zwykły skalpel, z pozoru niby łatwe ćwiczenia, ale dają w kość, zwłaszcza to ciągłe napinanie brzucha. no i np. przy ćwiczeniach na nogi to pogłębianie, dla mnie zabójcze jak na razie :)
Chciałabym Cię poratować, ale pojęcia nie mam czy gdzieś krąży... Ja płytkę kupiłam w wakacje w Empiku za 22zł, a są na niej dwa programy - skalpel II i szok trening, ale jeśli mogłabym Ci polecić to wybrałabym skalpel wyzwanie zamiast dwójki.
UsuńZgadzam się z Tobą co do pierwszego skalpela - niby nic, a mięśnie bolą :))) Dla mnie okazał się większym wyzwaniem niż turbo właśnie pod względem wytrzymałościowym - nogi przy przysiadach to była maskara, teraz już spokojnie wytrzymuję. Nawet się nie obejrzysz i też spokojnie wytrwasz wszystkie powtórzenia :)))