Nie ćwiczyłam. Brakło mi czasu na cokolwiek.
Właśnie odłożyłam żelazko, a już myślałam, że zlało się z moją dłonią w jedną całość - na szczęście nie ;)
U mnie nie ma szans, żeby żelazko się zlało z dłonią;) To jest ta czynność, której nie znoszę i prasuję bardzo rzadko, tylko jak już coś naprawdę wymaga "wyprostowania" ;)A na bank nie tykam się męskich koszul :)) Biedny Doktorant;)
Ja wczoraj drugi dzień ćwiczeń na plecy zaliczyłam, fajne są i nic mnie nie boli podczas ćwiczeń, jest coraz lepiej. Dzisiaj spróbuję inne ćwiczenia i zobaczę, jak idzie.
jak się zabiorę już za prasowanie to schodzi dobre kilka godzin, później nóg i pleców nie czuję.
OdpowiedzUsuńmiałam taki maraton z żelazkiem przedwczoraj.
a najgorsze, że samo się nie zrobi :/
UsuńU mnie nie ma szans, żeby żelazko się zlało z dłonią;) To jest ta czynność, której nie znoszę i prasuję bardzo rzadko, tylko jak już coś naprawdę wymaga "wyprostowania" ;)A na bank nie tykam się męskich koszul :)) Biedny Doktorant;)
OdpowiedzUsuńJa wczoraj drugi dzień ćwiczeń na plecy zaliczyłam, fajne są i nic mnie nie boli podczas ćwiczeń, jest coraz lepiej. Dzisiaj spróbuję inne ćwiczenia i zobaczę, jak idzie.
Miłego dnia:)
i to jest dobra wiadomość :) mam nadzieję, że niedługo całkiem ból odpuści :D
Usuńco do prasowania - też mam to szczęście, że mój mąż sam potrafi prasować koszule :)
spokojnej nocy :)