Minęły cztery dni bez treningów, ale za to bardzo miło spędziliśmy czas z naszymi gośćmi - dzięki ogromne jeszcze raz za odwiedziny :))) Cieszymy się, że spokojnie dotarliście do domu :)
My natomiast wracamy do naszej 'codziennej codzienności'. Kończy się przerwa świąteczna i jutro czas wrócić również do pracy. Wydaje mi się jakby Wielkanoc była miesiąc temu ;)
Po wspinaczce na wzgórze miałam okropne zakwasy łydek, jak pisałam w ostatnich postach. Do tego doszedł ból biodra. Przypomniało mi znów o sobie. Na szczęście dziś jest już lepiej i od jutra chciałabym wrócić do treningów.
Mam spory poślizg z podsumowaniem kwietnia, ale co się odwlecze... ;)
Kwiecień w cyferkach:
- skalpel wyzwanie - 13 razy
- skalpel - 5 razy
- długi spacer (godz./dwie) - 4 razy
- wolne - 8 dni
Słabiej niż w ubiegłym miesiącu, ale czasu też było mniej. Może w maju uda mi się nadgonić pomimo leniwego startu? ;)
A wam jak minął kwiecień pod względem treningowym? Jesteście zadowoleni? Plan wykonany czy raczej będziecie nadrabiać jak ja?
Dobrego tygodnia :)
13 x skalpel wyzwanie - to jest super osiągnięcie. Ciężko się zebrać po przerwie do pracy i ćwiczeń...
OdpowiedzUsuńOj ciężko, ale z drugiej strony bardzo przyjemnie ;)
Usuńbrawo, dobry rezultat..
OdpowiedzUsuńniestety jestem uziemiona, nie dość, że nie ćwiczę, to pewnie i przytyję od leżenia, choć staram się jeść lekko i zdrowo.
Kasiu, jak Twoje kolano? Wyjaśniło się co się stało?
Usuń