Dziś dla 'odmiany' zrobiłam skalpel.
Naprawdę działają te treningi :)
Zdjęcie obok zrobił mi mąż zaraz po tym jak rozjaśniałam włosy. Chciałam zobaczyć jak wyszły, a zobaczyłam, że pojawiła mi się talia! Spodnie zrobiły się na mnie za duże i wyglądam płasko, jakbym nie miała pupy, ale uwierzcie mi na słowo, że tam jest :)
Jeszcze chyba nigdy nie miałam takiej talii - nie licząc czasów licealnych kiedy ważyłam około 50kg ;) Spokojnie, do tej wagi nie mam zamiaru schodzić, bo w moim przypadku zakrawałoby to o anoreksję :)
Jeśli chodzi o odżywianie również staram się być grzeczna ;) Coś słodkiego jedynie w weekendy i to mi o dziwo wystarcza puki co, a raczej ostatnio. Oczywiście najlepiej sprawdza się tutaj sposób, że nie kuszą jeśli nie ma ich w domu ;) Polecam tym którzy mają problem z silną wolą, a raczej jej brakiem.
Przekąski typu paluszki, wszelkiego rodzaju chipsy, solone orzeszki i tego typu 'przekąski' nie istnieją dla mnie.
Są w sklepach takie regały pomiędzy którymi nawet nie przechodzę ponieważ nie ma tam produktów, które by mnie interesowały. Zamiast orzeszków 'smakowych' itd. wolę zjeść pyszną sałatkę np. grecką, serek wiejski na słodko lub ostro, jogurt naturalny z owocem i cynamonem itd. Dużo bardziej wartościowo i mniej kalorycznie ;)
Z własnego doświadczenia wiem, że takie właśnie drobnostki sprawiają, że trudniej osiągnąć nam zamierzony cel i nawet regularne treningi nie przynoszą skutków. Byłam zaskoczona ile potrafię 'przegryźć' pomiędzy posiłkami.
U mniej świetnie sprawdza się zasada pięciu posiłków, ale zero podgryzania pomiędzy - jedynie woda.
Macie jakieś sprawdzone sposoby na unikanie pokus?
Czasami tak jest, człowiek widzi się codziennie i nie widzi zmian. Dopiero po zdjęciach widać je najlepiej. Gratuluję takich rezultatów! Sama też zabrałam się za ćwiczenia oprócz rolek i roweru bo mięśnie powoli flaczeją:) Wczoraj Skalpel Wyzwanie i powiem szczerze, że mam niezłe zakwasy!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Dziękuję :)
UsuńPo moim pierwszym skalpelu wyzwanie bolało mnie prawie wszystko, a najbardziej cała klatka piersiowa (od planków). Każdy głośny śmiech, każde zakasłanie to była męka ;) Teraz nic już nie boli, ale ciało zmienia się nadal :)
U mnie też najlepiej w ćwiczeniu silnej woli sprawdza się po prostu brak słodkości w domu ;) dodatkowo jak wychodzę na miasto staram się zawsze ze sobą zabrać jakiś owoc albo orzechy jakby mnie nagle napadła ochota na coś słodkiego
OdpowiedzUsuńO! To jest świetny sposób! Ja swego czasu nosiłam przy sobie migdały lub jakiś owoc :)
UsuńWoda, brak słodyczy w domu. Co do chipsów i innych tego typu przekąsek, to jakoś ostatnio mnie nie kręcą (na szczęście), słodycze też w sumie nie są dla mnie tak kuszące jak kiedyś. Wolę raz na jakiś czas zjeść kawałek dobrego ciacha i tyle. A zasada 5 posiłków i tylko woda pomiędzy sprawdza się chyba najlepiej:)
OdpowiedzUsuńZapomniałam o wodzie, dziękuję za przypomnienie :) Faktycznie, kiedy mam ochotę na coś słodkiego (a w domu przypadkowo taka rzecz się znajduje) wypijam szklankę wody i to skutkuje :)
UsuńZ ciastami mam podobnie ;) Staram się nie piec, bo trudno mi się powstrzymać, a dzieci robią nas w konia i musimy zjeść wszystko sami żeby się nie zmarnowało ;)))
Dokładnie - owoce z jogurtem, 5 posiłków - i mimo posiadania slodyczy w barku - brak chęci na nie.
OdpowiedzUsuńA za ćwiczenia musze sie zabrać - samo racjonalne żywienie skutków nie da!
No niestety nie da, tak samo jak ćwiczenie, ale bez racjonalnej diety ;)
UsuńPołowę dobrej 'roboty' masz za sobą, a nawet więcej, bo efekty to 70-80% dieta plus reszta % w ćwiczeniach :) Powodzenia :)
Masz piękne włosy! Jak dajesz radę z tak długimi włosami? Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej cieszy gdy nagle w odbiciu szyby wystawowej nie poznaję siebie samej. Wtedy dochodzi do mnie, że jednak bardzo się zmieniłam, a że w przeciągu ostatnich 7 lat tyję/chudnę/tyję chudnę na przestrzeni +-20kg to jest na co patrzeć ;)
Dziękuję :) Na zdjęciu są zaraz po farbowaniu bez czesania itd., więc nie wyglądają najlepiej ;) Co do tego jak sobie radzę z nimi, hmmm szampon, odżywka, olejek arganowy i brak suszarki. Naprawdę powinnam rozbić dla nich więcej ;) Przeważnie noszę je związane dla wygody, ale rozpuszczone też się zdarzają :)
UsuńFaktycznie na brak zmian w wyglądzie nie możesz narzekać :))) To musi być ciekawe doświadczenie :) A z jaką wagą - jeśli mogę zapytać - czujesz się najlepiej w swoim ciele? U mnie jest to ok. 56 - 57kg.
Też staram się stosować metodę braku, czyli, jak nie ma słodyczy w domu, to i mniej zbiera się poduszek na biodrach :-) A Twoja figura jest rewelacyjna, myślisz, że każdy taką może osiągnąć? Podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńCzyli ta metoda okazuje się być najczęściej stosowaną i najbardziej skuteczną zarazem :) Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Myślę, że każdy może osiągnąć swoją wymarzoną figurę tylko musi włożyć w to trochę samozaparcia i wysiłku w połączeniu z systematycznością :)))
UsuńPs. Właśnie uciekam zrobić Twój budyń kokosowy :)
Czesc Gosiu :) Ja znowu nadrabiam :))
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jakie Ty masz piekne wlosy!!! Ja swoje scielam znacznie ostatnio i do dlugich mi narazie nie jest teskno, ale jak tak patrze na Twoje to och i ach:)
U nas tez nie ma podjadania, ale desery sa troche czesciej niz tylko w weekend, niestety. Ale staram sie zeby byly domowe, jakies muffinki itp. Chociaz latem to i tak najczesciej wybieram owoce:)
Milego dnia i sciskam!
Ja zwykle bardzo miło Cię widzieć :)))
UsuńJak mijają Ci wakacje? U nas dopiero jutro ostatni dzień szkoły (nie ma typowego zakończenia, więc godz. normalne) i dzieci nie mogą się doczekać, szczególnie wiedząc, że wakacje w Polsce trwają już w najlepsze ;)
Bardzo dziękuję za komplement - ja i moje włosy dziękujemy szczególnie, że kiedy są takie nieokiełznane zaraz po myciu mój mąż śmieje się, że wyglądam czarownicująco ;))) Długość zawdzięczam brakowi zaufanego fryzjera w pobliżu ;) Naprawdę. Inaczej pewnie kusiłyby mnie zmiany.
Muszę CI powiedzieć, że ja też najbardziej lubię domowe słodycze, a najbardziej muffinki właśnie i ciasto drożdżowe. Myślę, że córka w wakacje częściej będzie piekła chociażby żeby mieć zajęcie ;)
Budyń z jaglanej ciągle u nas na topie, ale ograniczamy się do dwóch razy w tygodniu ;)
Spokojnej nocy :*