Nie miałam dziś ochoty na ćwiczenia, ale przecież jeśli chcę dojść do stanu sprzed wakacji, a nawet dalej nie mogę poddawać się leniowi, prawda?
Zrobiłam dziś niewiele - jeśli chodzi o ćwiczenia.
Zaczęłam od przysiadów typu Goblet (120szt.), ale zrobiłam jeszcze 40 rozpiętek i 120 brzuszków (czyli te z treningu C). Wiem, że to niewiele, ale zawsze coś. Poza tym wiecie jakie rezultaty przynoszą squaty ;) Gdyby jeszcze tylko chciało mi się lub żebym pamiętała o tym aby wykonywać je regularnie :/
A Wam jak idzie? Macie ustalony jakiś 'gol', który chcecie osiągnąć np. do świąt?
Mi idzie coraz lepiej. Pilnuję tego co mam na talerzu, piję co dzień 1,5l wody plus zieloną herbatę i kawę (z mlekiem i łyżeczką cukru). W wakacje było dużo łatwiej wypijać tą ilość wody, ale jakoś mi idzie ;) Ćwiczę też już znacznie regularniej, więc może uda mi się osiągnąć pierwszy gol do świąt, bo to jest mój pierwszy termin :) Poganiajcie mnie proszę jeśli znów będę się lenić ;)
Jeśli o mnie chodzi ćwiczenia w domu mają plusy i minusy.
Plusy to:
- nieograniczony czas ćwiczeń (mogę rozłożyć matę w momencie kiedy mam wolne dosłownie pół godziny i zaliczyć trening)
- nie marnuję czasu na dojazdy np. na siłownię, basen itd.
- nie ma żadnych opłat
- potrzebne są jedynie chęci
i tu przejdę do minusów:
- nie mając 'obowiązku' (bo np. wykupiłam karnet) łatwiej odpuścić sobie trening znajdując byle jaką wymówkę (w domu zawsze jest coś do zrobienia, przeważnie już wcześniej odkładanego)
- w grupie ćwiczy się przyjemniej i myślę, że chętniej pokonuje się swoje słabości kiedy obok ćwiczy druga osoba.
A wam jak łatwiej jest ćwiczyć? W domu czy poza nim?
Spokojnej nocy :)
mi idzie dobrze :) i z dietą i z ćwiczeniami :)
OdpowiedzUsuńByłam dziś u Ciebie i widziałam, że wpisałyśmy podobny post i mamy bardzo podobne cele :) Trzymam kciuki za powodzenie :)))
UsuńNa pewno w grupie lepiej się ćwiczy no ale wole chyba swoje tempo w domu.Do końca roku chce zejść z wagi z liczby x do y:)uda sie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gosiu
Na pewno się uda!
UsuńA mogę z ciekawości zapytać jaka jest różnica pomiędzy tymi liczbami?
Również pozdrawiam :)
Wolę sama, w domu lub sama poza domem.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja, ale brakuje mi troszkę tego bata 'muszę', jest tylko 'chcę' :)
UsuńCzesc Gosiu:) Melduje sie, ze zyje;) ledwo, ledwo ale daje rade:)) Codziennie wieczorem zasypiam z mysla, ze moze jutro uda mi sie w koncu pocwiczyc, ale schemat dnia jest codziennie ten sam i wieczorem padam jak muszka. Ale tez mam plan do swiat i mam nadzieje, ze chociaz to mi sie uda. Jesc bardziej regularnie, niestety coraz gorzej mi idzie przez to zabieganie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wole cwiczenia w domu/bieganie niz silownie itp. Ale jakbym miala pod domem basen to bym tam byla czestym gosciem:)
Dobrego weekendu:)
Miło Cię widzieć :))) Trzymam kciuki za powodzenie planu. Na pewno się uda!
UsuńMoże nie myśl na razie o ćwiczeniach. Jak się pojawi jakaś dłuższa wolna chwila rób jakiś trening z zaskoczenia ;) Wtedy na pewno będziesz mieć ogromną satysfakcję zamiast codziennego żalu, że znów się nie udało... Mój mąż też ma 'przestój'. Nie może się zebrać, przemęczony jest. Powiedział 'nic na siłę', robi przerwę i wraca jak poczuje chęci ;) Wiem po sobie, że brak czasu to nie to samo co brak chęci, ale szkoda się dręczyć, że kolejny dzień minął bez ćwiczeń... Niedługo nadrobisz ze zdwojoną siłą :)))
Dobrego weekendu :)
Ps. Oj, ja też chciałabym mieć basen bliżej i ze względu na dzieci i na nas. Musieliśmy zrezygnować z lekcji dla dzieci ze względu na późną porę zajęć (dodając dojazd wracaliśmy do domu po 21:00), a następnego dnia szkoła.