środa, 11 stycznia 2012

Dzień 4

Tak jak myślałam ;) boli mnie większa część mięśni, ale najbardziej mięśnie piersiowe. Nie gniewam się - niech bolą i przynoszą oczekiwane efekty ;)
Dały o sobie znać bardzo wyraźnie rano podczas ubierania się. Zakładanie i zdejmowanie kurtki też dziś boli ;)

Jutro będzie lepiej.

Bolą mnie też mięśnie pośladkowe i wewnętrzne ud.
Dlatego dziś poprzestałam na rozciąganiu.
Zaliczyłam również spacer po zakupy, około 10 minut w jedną stronę. Właściwie to były dwa spacery, bo kto nie ma w głowie ten ma w nogach ;)

Miłego wieczoru :)

7 komentarzy:

  1. zazdroszczę Ci samych chęci.
    po porodzie zeszły mi wszystkie nadprogramowe kg nawet z nawiązką, do grubych też nie należę, ale chciałabym ujędrnić ciało, wysmuklić i wzmocnić je.
    może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chęci mam, ale motywacja to już Wasza zasługa :)
    Mam dokładnie tak samo jak Ty. Po pierwszej ciąży zbędne kilogramy uciekły same i zaczęłam ćwiczyć po roku. Krótko po tym znów byłam w ciąży ;) i powtórka tyle, że za ćwiczenia zabrałam się po jakichś trzech latach ;)

    Priorytety mam dokładnie takie same jak Ty i wiem, że jeśli udałoby Ci się pobiegać pół godzinki dziennie jakieś trzy/cztery razy w tygodniu na pewno osiągnęłabyś to co chcesz :)
    może jak zrobi się cieplej? wiosną ma się tyle energii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja po poniedziałkowym aerobiku też mam zakwasy.Ale miło jest mieć tą świadomość że coś się robi żeby mieć leprze samopoczucie.Jeszcze tylko chciała bym biegać tylko stale coś i nie mogę się zmobilizować.Miłego wieczoru:)Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobra - w sobotę o 8.00 (RANO!!!) basen. A gdy tylko dni będą dłuższe wyciągam rower z piwnicy :D
    Do "6 Waidera" raczej trudno będzie wrócić (a szkoda) :(((

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga - bardzo miło mieć tą świadomość :) może spróbuj ściągnąć ten trening, do którego link podałam - tam jest w sumie tylko pięć minut biegu na przemian z marszem, a kondycję podnosi niesamowicie :)

    Beata - super! bardzo się cieszę, to też dodatkowa motywacja dla mnie ;) słyszałam o 6-tce Waidera - 'szkoda' tzn., że przynosi efekty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie zrobiłam jej "do końca" (Ćwiczenia powtarza się "zwiększając dawkę").Maksymalnej liczby powtórzeń nie zrobiłam, ale nawet bez tego efekty przerosły moje oczekiwania. Kurcze, może jednak byłoby warto? Pomyślę o tym intensywnie...

      Usuń
  6. W takim razie muszę o tym dokładnie poczytać :D Daj znać jak się zdecydujesz :)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)