Dziś mieliśmy dzień wolny (długi weekend). Niestety od południa cały czas dość mocno padał deszcz, więc nici ze spacerów itd.
Rano nie chciało mi się ćwiczyć, mam nadzieję, że wrócę do rutyny jutro.
Po południu zrobiłam turbo :)
Dziś zaczęłam dietę przygotowaną przez dietetyk Panią Katarzynę Błażejewską, a wraz z nią przyjmowanie aqua slim i appetite control - pisałam o tym tutaj.
Moje obecne BMI: 19,9 (norma 18,5-25). W rozmowie z Panią dietetyk, mówiłam, że nie zależy mi na zgubieniu kg, a zamianie tanki tłuszczowej na mięśniową. Tak jak wam pisałam naprawdę niewiele pozostało mi do osiągnięcia zamierzonego celu :)
Zalecenia, które otrzymałam:
1. Codziennie wypijaj minimum 6-8 szklanek wody mineralnej lub źródlanej, herbatę
owocową/miętową, zieloną lub słabą czarną herbatę z cytryną.
2. Nie rób krótszych niż 2,5 i dłuższych niż 4 godzin przerw między posiłkami.
3. Ostatni posiłek spożyj 2-3 godziny przed snem.
4. Warzywa (poza ziemniakami i strączkowymi) możesz jeść w ilościach
nieograniczonych z zachowaniem wyznaczonych pór posiłków.
5. Ograniczaj dosalanie i słodzenie.
6. Postaraj się o 45 min. aktywności fizycznej przez minimum 4 dni w tygodniu.
Mój dzień jeśli chodzi o posiłki wyglądał dokładnie tak jak poniżej:
DZIEŃ 1
Śniadanie:
Owsianka z owocami.
II śniadanie:
Sałatka z kromką chleba razowego.
Obiad (porcja na dwa dni):
Faszerowany bakłażan.
Podwieczorek:
Jabłko, 10 orzechów laskowych, sok marchwiowy jednodniowy (nie wypisałam soku, a jabłko zastąpiłam bananem - byłam po ćwiczeniach).
Kolacja:
Gotowany brokuł.
Nie przeliczałam kalorii, więc nie wiem 'ile ważył' ten dzień - nie miałam na to czasu.
Mam nadzieję, że pogoda się poprawi, bo dzieci mają do końca tygodnia wolne od szkoły, a ja z nimi ;)
Miłego wtorku :)
strasznie zdrowe to menu.
OdpowiedzUsuńchyba nie potrafiłabym tak jeść każdego dnia :)
mi na razie się podoba :))) jest naprawdę smaczne, więc nie narzekam :)
UsuńFaktycznie zdrowie :) i wygląda na pyszne również.
OdpowiedzUsuńjest pyszne i łatwe do przygotowania :)
UsuńZalecenia dietetyka są świetne i w sumie proste :).
OdpowiedzUsuńA Menu jest obłędne i wygląda smakowicie :)
to prawda, podobają mi się, są logiczne i mądre, właściwie wiedziałam o tym jak jeśli nie stoi ktoś 'nad tobą' trudno jest się ich trzymać ;) przez ten m-c będę się starała, a potem mam nadzieję wejdą mi w krew :D
Usuńmenu - pycha!
Świetne menu. Zjadłabym wszystko ze smakiem!
OdpowiedzUsuńWłaściwie to często jemy podobnie, oprócz jabłka na deser:) Na deser mamy ostatnio lody;)
Duży problem mam w pilnowaniu godzin posiłków, bo codziennie Doktorant przychodzi o innej godzinie z pracy.
U nas piękna, słoneczna pogoda i dzisiaj idziemy biegać:)
Udanego dnia!
Grzecznie melduje, ze bieg zaliczony, 35min pieknym sloncu i oczywiscie, jak to u nas, z wiatrem we wlosach:) przyjemnego wieczoru:)
UsuńNaprawdę podoba mi się ta dieta :) Nie chodzę głodna, sił i energii mam tyle ile powinnam mieć. Wiem, że to dopiero dwa dni, ale kiedyś samo słowo 'dieta' powodowało, że po połowie dnia miałam dość :)
UsuńU nas pory posiłków są raczej stałe, z tym, że obiad jest dość późno, ponieważ dzieci kończą lekcje po 15-tej, na szczęście codziennie tak samo, więc to ułatwia sprawę :)
Bieganie niestety przekładam i przekładam... Słońce schowało się za chmurami całkowicie, za to nie możemy narzekać na suszę ;) Cieszę się, że Wam tak dobrze idzie. Motywujesz mnie i w myślach już biegam - serio :)
Miłego wieczoru :)))
Właściwie to nie dieta a zdrowy sposób odżywiania. Dostarcza wszystkich niezbędnych składników pomijając te "złe" czyli cukier i nadmiar niedobrych tłuszczy. Najważniejsze, że się dobrze czujesz, że Ci smakuje i oby tak dalej:)
UsuńCieszę się, że chociaż na bieganie wychodzimy bo do ćwiczeń w domu nie mogę się zebrać. Biegać lubię bardzo, ciągle odkrywamy nowe ścieżki, no i Doktorant daje sobie coraz lepiej radę i mniej marudzi;)
Dokładnie :))) Poza tym jeśli coś jest dobre nie trzeba się zmuszać ;)
UsuńA wiesz, przy tej diecie w ogóle nie mam ochoty na nic słodkiego :))) Przedtem musiałam się powstrzymywać, a teraz po prostu nie mam ochoty.
Co do biegania - mi dawało naprawdę dużo. Jędrna skóra w tydzień, chodziłam jakby nad ziemią, tak lekko... Na pewno wrócę, tylko szkoda, że boisko (na którym tutaj biegałam) jest zamknięte :( W innym razie pewnie wyszłabym już nie raz :/
Cieszę się, że Wy biegacie i że doktorantowi idzie coraz lepiej :) U nas to mój mąż jest lepszym biegaczem, a ja muszę go gonić ;)