niedziela, 22 kwietnia 2012

Dzień 105 / 31 z 42

Kolejny dzień. Deszczowy.
O bieganiu nie ma mowy - po prostu ubrania zrobiłyby się za ciężkie ;D

Rano dziesięciominutowa rozgrzewka.
Spacer krótki, nie ma o czym mówić.
Wczoraj zastanawiałam się dlaczego czuję mięśnie nóg. Nie były to zakwasy, ale mięśnie czułam. Przypomniało mi się, że przedwczoraj zrobiłam ćwiczenia na spalenie tkanki tłuszczowej, czyli skakanka plus przysiady z ciężarkami. Miały prawo boleć ;)
Dla mnie natomiast przydała by się lecytynka ;)

Dziś zwiększa się ilość powtórzeń (po 20!) w szóstce Weidera, więc kolejny filmik:



Teraz już z górki ;)

Udanego tygodnia :)

2 komentarze:

  1. oj jak ja nie lubię deszczu.
    najlepszym rozwiązaniem wtedy jest siedzieć w domu, oglądać dobre filmy, a na deszcz patrzeć przez okno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najlepiej pod ciepłym kocykiem trzymając kubek gorącego kakao lub kawę w dłoniach :)) kiedyś lubiłam pisać listy w taką pogodę...

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)