czwartek, 7 lutego 2013

Dzień 38

Dziś bardzo szybki wpis.
Dzień po raz kolejny rozpoczęłam ćwiczeniami :)
Po południu brakło mi czasu na więcej, więc zrobiłam jedynie squaty, 120 sztuk, z czego pierwsze 50 i ostatnie dwadzieścia zrobiłam z wyskokiem - to ponad połowa! :D

Zjadłam dwa pączki, ale zapas zrobiony jest również na jutro do kawy ;) Szłam po nie ponad dwa kilometry szybkim marszem i tyle samo wracałam do domu, więc myślę, że jednego spaliłam zanim zjadłam ;D

Uciekam, miłego wieczoru :D

8 komentarzy:

  1. 10 minut biegu=spalony 1 paczek:)tak słyszałam,no i chyba je spaliłam...oby

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj chyba troszkę więcej niż dziesięć niestety ;) no ale nie można sobie wszystkiego odmawiać prawda :)

      Usuń
  2. Ja slyszalam ze 30 minut biegu to jeden paczek ;) te squaty z przysiadem to trudna sprawa :) ja chyba jestem jednak leniem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30 minut już bliżej :)
      trudna sprawa ale wykonalna, a z leniem trzeba walczyć, no i w końcu chyba jesteś silniejsza niż on? ;)

      Usuń
  3. a na Wyspach pączki jak smakują?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polskie bardzo dobrze ;D ale niestety do polskiego sklepu mamy dość daleko, brytyjskie niestety albo stety ;) są gorsze

      Usuń
  4. A ja zjadlam 4 i dzis mam ogromne ogromne wyrzuty sumienia;(;(;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam - raz nie zawsze :D no bo w końcu ile razy w roku po nie sięgasz? ja głównie w tłusty czwartek ;)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)