Dziś robiłam squaty (opis - dzień 35).
Na początku zrobiłam około 20 sztuk z wyskokami, potem około 20 bez wyskoków. Następnie planowałam zrobić kolejne z wyskokami i tak na zmianę ale jakoś nie mogłam już się oderwać od ziemi ;) więc do końca były zwykłe.
Wiecie co mi się podoba w tym ćwiczeniu? Robi się je w ilości powtórzeń dwa razy waga ciała, czyli jest to jedno z niewielu ćwiczeń gdzie ilość powtórzeń będzie się z czasem zmniejszać nie zwiększać ;) bo mam nadzieję zgubić kilka kilogramów :D
Zrobiłam też brzuszki z treningu C i ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud (linki na dole strony).
Nie było obijania :D
Pogoda u nas barowa, znów chłodniej (choć są plusy) i mżawka - mimo to pranie ludzie suszą na zewnątrz, a może włączyli program dodatkowego płukania? ;)
Do squatów możecie sobie włączyć ten kawałek, ćwiczy się szybciej i przyjemniej :D
Miłego wtorku :D
Te squaty nieźle dają popalić, mięśnie ud się buntują! Jeśli do tego zrobiłaś te zabójcze brzuszki od Cindy i wewnętrzną stronę ud i możesz oddychać to klękajcie narody :-) Możesz powiedzieć: "Formo, nadchodzę!" Brawo! ;-)
OdpowiedzUsuńrozbawiłaś mnie :D
Usuńfaktycznie chyba forma się poprawia, bo nawet zakwasów dziś nie mam
pozdrawiam :)
Witam kilka dni mnie nie było, ale widzę ze forma i zapał do ćwiczeń coraz większe.Ja właśnie wróciłam z IX Międzynarodowego Zlotu Morsów w Mielnie:) Było super!!!
OdpowiedzUsuńAga - widziałam zdjęcia - super!! wasze uśmiechy i ilość uczestników mówią wszystko :D
Usuńdla mnie nadal zbyt ekstremalnie ale zaczynam się oswajać z widokiem ludzi w strojach kąpielowych na mrozie :)