Niedzieli stało się zadość, czyli bieganie zaliczone - z Beatą oczywiście :D
Pogoda była dziwna dość ;) tzn. trochę deszczu, trochę słońca. Wiatr też był, ale dałyśmy radę :D
O co chodzi z tym bieganiem, że daje tyle satysfakcji?
Chyba się troszkę dopaminy wydziela w trakcie biegu, bo człowiek jest taki jakiś szczęśliwy :D
Miłego poniedziałku :)
miłego tygodnia i dalszego samozaparcia!
OdpowiedzUsuńdziękuję i również życzę miłego tygodnia :)
Usuń