Ok, mała zmiana ;) nie wiem już która, ale przy prawie osiemdziesiątym dniu należy mi się kolejne urozmaicenie ;)
Dzień rozpoczęłam jak co dzień dziesięciominutowymi ćwiczeniami i szklanką wody - skoro działa i przynosi efekty nie zmieniam ;)
Po południu, krótki bieg na rozgrzewkę zafundowany przez moje dziecko. Stwierdziłam, że po tym jakakolwiek dodatkowa rozgrzewka nie ma sensu ;) i kolejny dzień z szóstką Weidera.
Po tych ćwiczeniach wprowadziłam nowe - kolejne z kanału fitappy
Chodzi o to, że... no właśnie - o co?
Jeśli nawet szóstka wyrzeźbi mi ładnie mięśnie to chciałabym je zobaczyć ;)
Póki co schowane są pod warstewką tłuszczu i nie będzie ich widać ;)
Z tego właśnie powodu postanowiłam dołączyć ćwiczenia spalające tkankę tłuszczową. To jest około ośmiu minut skakanki plus przysiady z ciężarkami, a wyciska siódme poty - serio! co znaczy, że działa ;)
Będę sprawdzała na sobie. O efektach bardzo chętnie poinformuję :)
Ktoś chętny, żeby się przyłączyć?
Zaczyna mi się klarować jakiś konkretny zestaw. Bardzo się cieszę, że znalazłam kanał fitappy na YouTube :)
Zastanawiam się tylko, czy robić do końca szóstkę, czy w połowie zamienić ją na inne ćwiczenia na mięśnie brzucha. Wiele osób mówi, że nie warto robić całej serii, ponieważ ćwiczenia robią się bardzo monotonne, a widoczne efekty osiągnięte w połowie już się nie pogłębiają choć mięśnie się wzmacniają.
Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii? Możecie mi coś poradzić?
Miłego wieczoru :)
Zobaczymy
kiedy znajdujesz czas na tyle ćwiczeń?
OdpowiedzUsuńbiorąc pod uwagę dzienną dawkę to nie jest dużo - rano ok. 10 minut (ustawiam budzik dosłownie 10 minut wcześniej), a po południu np. wczorajszy zestaw zajmuje około 26 minut - to tylko tak strasznie wygląda ;D
Usuńdziś z ciekawości i dla sprawdzenia siebie zrobiłam to ćwiczonko, które wrzucałaś :)
OdpowiedzUsuńtylko zamiast filmiku włączyłam stoper, a filmik widziałam wczoraj.. i byłam święcie przekonana, ze to trwa 25 minut :D
więc jestem z siebie całkiem dumna :D ale faktycznie wyciska... uf :)
a Ty się nie poddawaj, bo moje wnikliwe oko dostrzegło, że jeden dzień gdzieś umknął :> mnie nie oszukasz :D dajesz, Siostro, dajesz :D
pozdrowienia :) :*
poczekaj do jutra :D ja jeszcze dziś mam problemy z siadaniem i wstawaniem :D
Usuńwczoraj mówiłam Mariuszowi, że gdyby nie blog dawno bym się poddała - pewnie w granicach pierwszego tygodnia, a tak wszyscy dają mi tyle siły i motywacji, że nadal działam :D
Ps. który dzień mi umknął?
pozdrawiam :D
Poniedziałek gdzieś się zgubił:)
Usuńfaktycznie się zgubił :( nie wiem jak to się stało :( ćwiczyłam na pewno :(
OdpowiedzUsuń