sobota, 23 lutego 2013

Dzień 54

Miałam przygotować dziś dłuższy post, bo przecież ćwiczyć nie mogłam, a tymczasem brakło mi czasu na cokolwiek.
Tyle razy obiecywałam sobie nic nie planować, bo jest to gwarancją, że na pewno nie wyjdzie ;)

Sobota minęła jak z bicza strzelił, intensywnie, ale miło.
Nadal wieje zimny wiatr. Dziś nawet spadło kilka płatków śniegu! Paniki jednak nie wywołały ;)
Dziecko tylko mieliśmy lekko zawiedzione, ponieważ siedziało przy komputerze i płatki przegapiło.

Miłej niedzieli :)

4 komentarze:

  1. Trafiłam na Twojego bloga przypadkowo przeglądając inne. Cieszę się z tego bardzo, bo bardzo zmotywowało mnie to do pracy. Już od dłuższego czasu planuję wziąć się ostro za siebie. Zmiana sposobu żywienia, ruch, pielęgnacja. Ale na planowaniu się kończy. Przeglądając Twojego bloga postanowiłam zacząć od razu. Nie że od jutra, albo poniedziałku (na jedno dziś wychodzi ;)) ale od zaraz. Żeby nie było zbyt drastycznie zaczęłam od skalpela Chodakowskiej. Jak tylko stopnieją śniegi bieganie i rower. ech będzie dobrze, co? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że będzie dobrze :D musi być!
      trzymam kciuki z całej siły, bo będą też gorsze dni, ale nie poddawaj się :)
      Twoje słowa to największa nagroda i cały sens istnienia tego bloga, bo dla mnie Wy jesteście największą motywacją :D
      pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. U nas tez wieje, strasznie. Na tym naszym 19 pietrze mam wrazenie, ze wicher jest bardziej odczuwalny:)
    Milej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rany! ja bym nie podeszła do okna w waszym mieszkaniu ;) na ósmym miałam problem, a opowieści o żyrandolach bujających się w czasie wiatru są dla mnie straszniejsze niż horror ;)
      spokojnej nocy :)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)