Od poniedziałku intensywnie.
Turbo zaliczone :) Bardzo przyjemnie mi się dziś ćwiczyło, a trening minął szybko.
Pogoda troszkę się popsuła, mży i jest pochmurno. Oby nie na długo...
Chciałam dziś wrócić na chwilkę do tematu opalania.
Zapomniałam napisać wam o moim ulubionym opalaniu bez opalania czyli balsamie brązującym. Dodam, że to nie jest reklama, nikt mi nic w zamian nie obiecał itd.
Moim ulubionym balsamem jest L'Oreal, Nutri Bronze.
To nie jest samoopalacz. Działa raczej jak balsam nawilżający. Brązuje delikatnie. Łatwo uzyskać pożądany odcień ponieważ skóra ciemnieje stopniowo z każdym użyciem. Jeśli osiągniemy satysfakcjonujący efekt robimy przerwę w używaniu.
Spotkałam się z dwoma odcieniami - do cery jasnej i ciemnej. Jest też wersja Slim, ale nigdy nie kupowałam, więc trudno mi powiedzieć czy działa ;)
Lubię go za zapach i za to, że nie pozostawia smug. Dla bezpieczeństwa kolana, łokcie i stopy smaruję wcześniej balsamem, nigdy nie miałam przykrej niespodzianki w postaci jakiejś bliżej niezidentyfikowanej plamy na skórze. Przed użyciem balsamu do kąpieli używam moich ulubionych rękawiczek. Swoją drogą zawsze zastanawia mnie fakt dlaczego w Polsce sprzedawane są osobno?
Balsam ma maleńkie połyskujące drobinki, prawie niewidoczne, w słońcu skóra wygląda pięknie :)
Używałam kiedyś innych balsamów brązujących, ale zawsze pozostawały mi nierówne ślady :(
Macie jakieś doświadczenia w używaniu kosmetyków tego typu? A może powiecie mi który jest waszym ulubionym i dlaczego?
Słonecznego wtorku :)
muszę spróbować, niestety przez lato raczej się nie poopalam.
OdpowiedzUsuńszukam właśnie czegoś co daje naturalny efekt.
a jak cenowo wygląda?
ja kupuję przeważnie w promocji, więc cena jest ok., w Polsce najlepszą cenę w ubiegłym roku miał carrefour, ale obecnie kompletnie się nie orientuję :/
Usuń