Dziś rano obudziłam się przed budzikiem. Normalnie szczęśliwa z tego faktu przytuliłabym się do poduszki, ale dziś byłam wyspana. Nie pamiętam kiedy ostatnio wstałam wyspana ;)
Zrobiłam swoje ćwiczenia na dzień dobry, z tym, że dziś pominęłam brzuszki.
Wczesnym popołudniem zrobiłam z ciekawości zestaw, o których pisałam wcześniej
Uwierzcie mi - tabata jest lżejsza!
Niby dziesięć minut, ale myślałam, że wyzionę ducha ;)
Każde z ośmiu ćwiczeń trwa minutę, następują po sobie z minimalną przerwą.
Moje wrażenia?
Każde ćwiczenie to jeden punkt:
1. 'maskarka' - wytrzymałam 30s
2. ok. - bez problemu, nawet ciężarek mi nie wypadł ;)
3. na początku miałam problem z równowagą ale poszło
4. ok.
5. zabójcze - a myślałam, że moja kondycja jest ok. - dotrwałam do końca ale od początku przechodziłam zamiast skakać
6. z OGROMNYM BÓLEM ale pokonałam
7. poszło (bo robię w porannej rozgrzewce), ale minuta to naprawdę wieczność
8. zrobiłam - bez wyskoku ale jestem szczęśliwa że dotarłam do końca w jednym kawałku ;)
Zapytałam męża jakie czasy są dla tabaty - 20 sekund każde ćwiczenie plus 10 sekund przerwy pomiędzy - w sumie 8 rund.
W zestawie powyżej niby osiem rund jest, 10 s przerwy też ale każda runda trwa minutę!
Myślałam, że mam kiepską kondycję, a tu okazuje się, że może wcale nie ;)
Mój mąż stwierdził jednak, że taki trening do niczego dobrego nie prowadzi, dlatego w przyszłości odpuszczę go sobie jako całość, ale pojedyncze ćwiczenia na pewno wprowadzę do swojej rutyny :)
Wieczorem miałam zrobić turbo, ale uda dość mocno dają o sobie znać, ponieważ powyższy zestaw okazał się być (tak jak przewidywałam) kilerem dla nóg i pośladków. Uda lekko czułam już po wczorajszym bieganiu.
Ciekawa jestem jak będzie jutro?
A wam jak idzie? W końcu zrobiło się ciepło (niestety nie na Wyspach ;/), więc pewnie intensywnie :)
Udanego wtorku :)
Uwielbiam ćwiczenia, które mimo tego, że nie trwają godzinami, dają niezły wycisk! :)
OdpowiedzUsuńja też, ale np. na Zuzkę jestem jeszcze za słaba ;)
OdpowiedzUsuń