Kolejny wypełniony po brzegi dzień i tak naprawdę brakło mi czasu na ćwiczenia. Pomyślałam jednak, że nie chcę po raz kolejny odkładać treningu i zrobiłam turbo. Skończyłam o 22:15 i bardzo się cieszę, że udało mi się go wykonać :))) Do końca tygodnia mam wolne, chodzę później spać, więc ta godzina nie wydaje się być aż tak późna.
Tak naprawdę pokonałam swoje 'pobłażanie sobie', no bo przecież byłam zmęczona i odpoczynek się należał ;)
Uciekam.
Słonecznego wtorku :)
gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńa my wczoraj od 12 do 18 na nogach,
OdpowiedzUsuńmała przerwa na kawę o 14 była.
wieczorem padłyśmy.
zakupy? :D
UsuńRównież gratuluję :) Najważniejsze to przestać samemu się oszukiwać i wyznaczać sobie jasne cele , wtedy sukces mamy gwarantowany :)
OdpowiedzUsuńJa sobie pobłażam :)
OdpowiedzUsuńAle jak jestem padnięta to jestem padnięta i wtedy jedyne co to dużo snu może mi pomóc:)