Udało mi się dziś rozpocząć dzień ćwiczeniami - około 10 minut (nie sprawdzałam czasu).
Zrobiłam:
- rozciąganie (krótkie)
- 30 squatów
- 40 mountain climbers
- 120 brzuszków - seria z treningu C Cindy Crawford
- 30 squatów
- 40 mountain climbers
- 10 pompek
- rozciąganie.
Chciałabym napisać wam, np. za tydzień, że udało mi się wrócić do starej rutyny, czyli ćwiczenia rano, szklanka wody, łazienka, płatki. To dobry początek dnia, szkoda, że nie zawsze się chce ;)
Wieczorem zrobiłam turbo. Wchodzi mi w krew ;)
Uciekam, spokojnej nocy :)
dobrze, że poranny rytuał zamienił się na turbo :)
OdpowiedzUsuńturbo dopiero wieczorem - za mało czasu, ale udało mi się (mam nadzieję) wrócić do moich dziesięciominutówek od rana :)
Usuńfajnie jest rano się porozciągać to poprawia przemianę materii :D
OdpowiedzUsuńdokładnie, do tego szklanka wody przed śniadaniem i metabolizm rozkręca się do niezłej prędkości :)
Usuńja próbowałam (kilka raz) troszkę poćwiczyć rano, ale jednak wole w późniejszych godzinach... Mam w planach rozpocząć małą przygodę z jogą, jeszcze nie wiem dokładnie kiedy, ale na pewno tego spróbuję ^^
OdpowiedzUsuńja tylko dziesięć minutek, więcej nie dałabym rady z chociażby braku czasu
Usuńinna sprawa w wakacje - ćwiczenia zamieniam na bieganie, bo od rana jest znacznie przyjemniej ;)
daj znać jak Ci się podoba joga, jestem ciekawa, sama nigdy nie miałam okazji spróbować
U mnie poranny rytuał rozpoczyna się od posadzenia córeczki na nocniku :D. Haha, niestety na ćwiczenia mam czas dopiero późnym wieczorem :).
OdpowiedzUsuńnie ważne o jakiej porze dnia - ważne, że w ogóle :)))
Usuńmoje miśki na szczęście potrafią zrobić sobie śniadanie dlatego mam chwilkę dla siebie :)