Wczoraj brakło mi czasu na wpis. Nie ćwiczyłam, tak jak było w przymusowym planie ;)
Dziś zaliczyłyśmy z Beatą nasze niedzielne bieganie :))))) Mam nadzieję, że pogoda pozwoli nam wrócić do biegania na dłużej.
Ostatnio zrobiło się mokro, ale jest dużo cieplej. Biegało się przyjemnie choć kondycja nam spadła.
Nadrobimy :)))
Udanego tygodnia :)
a my cały weekend na nogach, po kilka godzin dziennie, uwielbiam takei zmęczenie :)
OdpowiedzUsuńja też :)))
UsuńBieganie, mon amour :)
OdpowiedzUsuńOd dwoch dni mamy piekna pogode i z wielka checia bym pobiegalam.
Niestety od piatku jestem chora. Jak nic wykrakalam, jak Ci ostatnio pisalam, ze od roku mi nic nie bylo ;) Dobrze miec tesciowa, ktora i ugotuje i przyniesie herbatki do lozka, i przykeryje kocykiem:)
Dobrego wieczoru.
oj dobrze :))) to prawda
Usuńżyczę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i... i do biegania :D
Ps. a jabłko dziennie zjadałaś? ;)
Dziekuje!
UsuńPS No jasne:)
A teraz, od tych kilku dni, za kazdym razem jak je kroje to jeszcze mysle o Tobie i o "one apple a day, keeps a doctor away" ;)
bardzo mi miło :)))
UsuńJa też zebrałam się w końcu i półrocznej przerwie biegałam wczoraj z córką. Młoda w superformie a mnie pachwiny bolą jak nigdy.... Brzydko się starzeję:)
OdpowiedzUsuńoj tam zaraz 'starzeję' :)
Usuńjeszcze chwila i Ty będziesz w superformie, a córka która chce biegać z mamą to skarb! i trzeba to wykorzystać :D
moja czasem na rolkach dołączy, wtedy się cieszę jak dziecko, bo się 'jej chciało' ;)