poniedziałek, 13 lutego 2012

Dzień 37

Dziś robiłam squaty (opis - dzień 35).
Na początku zrobiłam około 20 sztuk z wyskokami, potem około 20 bez wyskoków. Następnie planowałam zrobić kolejne z wyskokami i tak na zmianę ale jakoś nie mogłam już się oderwać od ziemi ;) więc do końca były zwykłe.

Wiecie co mi się podoba w tym ćwiczeniu? Robi się je w ilości powtórzeń dwa razy waga ciała, czyli jest to jedno z niewielu ćwiczeń gdzie ilość powtórzeń będzie się z czasem zmniejszać nie zwiększać ;) bo mam nadzieję zgubić kilka kilogramów :D

Zrobiłam też brzuszki z treningu C i ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud (linki na dole strony).
Nie było obijania :D

Pogoda u nas barowa, znów chłodniej (choć są plusy) i mżawka - mimo to pranie ludzie suszą na zewnątrz, a może włączyli program dodatkowego płukania? ;)

Do squatów możecie sobie włączyć ten kawałek, ćwiczy się szybciej i przyjemniej :D



Miłego wtorku :D

4 komentarze:

  1. Te squaty nieźle dają popalić, mięśnie ud się buntują! Jeśli do tego zrobiłaś te zabójcze brzuszki od Cindy i wewnętrzną stronę ud i możesz oddychać to klękajcie narody :-) Możesz powiedzieć: "Formo, nadchodzę!" Brawo! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozbawiłaś mnie :D
      faktycznie chyba forma się poprawia, bo nawet zakwasów dziś nie mam
      pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Witam kilka dni mnie nie było, ale widzę ze forma i zapał do ćwiczeń coraz większe.Ja właśnie wróciłam z IX Międzynarodowego Zlotu Morsów w Mielnie:) Było super!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga - widziałam zdjęcia - super!! wasze uśmiechy i ilość uczestników mówią wszystko :D
      dla mnie nadal zbyt ekstremalnie ale zaczynam się oswajać z widokiem ludzi w strojach kąpielowych na mrozie :)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)