Kolejny dzień 30 day shred odliczony :) W tej serii już tylko dwa :)
Muszę Wam powiedzieć, że jak na razie bardzo podoba mi się forma tych ćwiczeń. Za dwa dni zaczynam drugą serię i wydaje mi się to całkiem naturalne przejście ponieważ dziś praktycznie się nie zmęczyłam, pot też się nie lał ;) Naturalnie zbliża się czas zmiany ;D
Rano zaliczyłam dziesięć minut ćwiczeń.
Pogodę mamy hmmm... barową. Deszcz na zmianę z ulewnym deszczem ;) Bardziej wygląda mi to na jesień niż na lato ;)
Jutro już piątek. Nawet nie wiem kiedy minął ten tydzień, przecież wczoraj był poniedziałek - prawda?
Udanego dnia i spokojnej nocy :D
Bardzo sie ciesze, ze Ci sie podobaja cwiczenia z Jillian:)
OdpowiedzUsuńTez je bardzo lubie i wiem, ze zawsze jak mam wiecej sily to moge sobie przeskoczyc poziom i sie bardziej zmeczyc. I nigdy nie jest nudno.
U mnie dzisiaj na 100% bez cwiczen bo nie mam juz swoich ciezarkow, przyszli i zabrali:) A na bieg sie nie wybiore bo mam niestety bol w dolnej czesci kregoslupa (u mnie to niestety norma od czasu do czasu). Pogode za to mamy cuuudowna i zaliczylam krotki spacer w sloncu.
Sloneczne usciski, moze troche tych promieni do Was dotrze:)
rzeczy pojechały, czyli odpoczywacie :)
Usuńja mam czasem bóle mięśni pleców, takie 'mulące', odbierają chęci do wszystkiego, zaczęły się w ciąży i pojawiają raz na jakiś czas, pomaga mi wtedy jedynie leżenie plackiem na podłodze :( na szczęście rzadko się trafiają ;)
dziękuję za słońce, u nas znów leje... ech, może się w końcu wypada?
Agnieszko jak to tak ze zabrali ciezarki....???? Zartuje sobie, wiem wiem ze czeka Was przeprowadzka.... i mysle ze to juz za kilka dni!!!!????
UsuńMarianno, :)) A wiesz, walczylam o nie, ale juz nie bylo miejsca w walizce:) E. obiecal, ze mi kupi zaraz jak bedziemy juz w Rotterdamie. Zreszta myslalam tez juz od jakiegos czasu o kupnie odrobine ciezszych:) Usciski dla Was Dziewczyny.
Usuńi wzajemnie :)))
UsuńPs. ja na szczęście mogę ciężarki pożyczać od męża :)
bardzo szybko zleciał tydzień.
OdpowiedzUsuńza szybko. niekiedy nie zdążę złapać chwili, a mija już wieczność. straszne.
to prawda, też mam takie wrażenie
Usuństaram się uczyć zatrzymać choć na chwilę, ale to trudna sztuka ;)
U nas wczoraj tez troszke popadalo, ale na wieczor bylo znowu slonecznie i cieplutko.... Nawet sie zastanawialam, czy troche pobiegac...ale jednak najpierw musze kupic odpowiednie buty. Kolejny dzien "30 day shred" zaliczony... wczoraj porzestalam tylko na jednym poziomie.... mialam jeszcze duzo innych obowiazkow. Kwiatki i pomidorki podlac, miesko zamarynowac - dzisiaj czyli w piatek planujemy robic szaszlyki, wiec wyprobowalam nowe marynaty, jestem ciekawa czy sie uda!!!
OdpowiedzUsuńjuz sie nie moge nacieszyc - ze dzisiaj piatek....chociaz sie zgadzam z Toba - kiedy minal ten caly tydzien!!!!
tak, tak, buty najważniejsze :))) ja dołączę pewnie do Ciebie z bieganiem dopiero w wakacje, które mam w planach przebiegać ;)
UsuńPs. a przepis na te szaszłyki pojawi się u Ciebie na blogu?
Z moim blogiem, jak narazie to "zastoj", a wszystko przez aparat fotograficzny.... jak robie zdjecia, nie moge je wgrac na swego laptopa, ani na komputer w pracy....wlasnie dlatego sie poddalam.....a gotuje i pieke non-stop.....tylko ze nic nie moge opublikowac, bo bez zdjecia nie zainteresuje czytelnikow!!!!
OdpowiedzUsuńWogole to bardzo bym chciala sie nauczyc robic ladne zdjecia....na niektorych blogach sa przesliczne zdjeciac.....a mi wychodza takie normalne....nie znam sie na innych programach, zeyby cos pozmieniac :-))) ale to nic..... szaszlyki jak tylko wyjda obiecuje ze dodam przepis!!!!
faktycznie post kulinarny ze zdjęciem bardziej przyciąga ;) zdjęcie od razu pobudza kubki smakowe :D
OdpowiedzUsuńzgrywasz zdjęcia bezpośrednio z aparatu, czy masz czytnik kart?
co do robienia ładnych zdjęć to praktyka i jeszcze raz praktyka :) plus troszkę obróbki - zdjęcie prosto z aparatu jest jak niewywołany film ;)