Jutro ważę się i mierzę. Dziesiąty dzień 30 day shred za mną :)
Ciekawa jestem czy będzie efekt, ostatnio troszkę chyba przesadziłam z ciastem ;) Forma jest na pewno lepsza :)
Rano dziesięć minut również zaliczone.
Pogoda prawdziwie jesienna. Nie chce mi się wierzyć, że gdzieś jest słonecznie i ciepło. Praktycznie nie rozstaję się z długim rękawem, a czasem z dwoma :(
Oby do wakacji. Wtedy mamy nadzieję podładować nasze wewnętrzne baterie słoneczne :)
Miłego popołudnia :)
Ps. Agnieszko, nie wiem o której godzinie jutro usiądę przy komputerze, więc już dziś życzę Wam spokojnego lotu :)
W trzy dni zaliczycie praktycznie trzy kontynenty ;)
odrobinę ciasta jeszcze nikomu nigdy nie zaszkodziło.
OdpowiedzUsuńto prawda :) gorzej kiedy leży i się patrzy, a człowiek traci umiar ;D
UsuńDziś był długi dzień i znów uświadomiłam sobie jak bardzo się zaniedbałam. Dobrze, że stopy nie tyją. Może jeszcze dziś poćwiczę.
OdpowiedzUsuńps. Agnieszko również życzę spokojnego lotu i dużej ilości zdjęć na blogu :)
Pozdrawiam Dziewczyny!
oj, czasem tyją ;) ale Tobie to nie grozi, bo jesteś świadoma i na pewno! nie jest tak źle jak piszesz :)
Usuńpozdrawiam ciepło :)
ja ostatnio leniuchuję :-(
OdpowiedzUsuńczasem i poleniuchować trzeba :)
UsuńPs. ładny avatarek
Gosiu - 1/3 cwiczen juz za Toba!!!! Gratuluje! Ja wlasnie przed chwilka skonczylam cwiczyc, wzielam prysznic i wyciagnelam ciasto drozdzowe z piekarnika! hihihi widzisz, czasami mozna sobie pozwolic na male szalenstwo!!!
OdpowiedzUsuńJutro sie waze i mierze razem z Toba! Milej, sloneczne, cieplej niedzieli!!!!!
to prawda, a właściwie to za nami ta 1/3 :)))
Usuńpewnie, że czasem można, oby nie za często w moim przypadku ;)
ciekawa jestem Twoich wyników :)