piątek, 22 czerwca 2012

Dzień 167 / 9 z 30

Dziś rano brakło mi nie tyle sił co chęci do ćwiczeń. Nie czułam jeszcze takiego zniechęcenia... Zrobiłam zaledwie dwie minuty i odpuściłam. Za to po śniadaniu zaliczyłam dobre dwadzieścia minut szybkiego marszu aby się 'zrehabilitować' ;D

Przed chwilką skończyłam już dziewiąty dzień 30 day shred :) Jeszcze tylko jeden i drugi poziom - jestem ciekawa jaki będzie.
Nie wiem dlaczego, ale kiedy zaczynam jakieś nowe ćwiczenia nie patrzę do przodu co mnie czeka ;)
Są tego plusy i minusy.
Taka szóstka Weidera na przykład. Kiedy ją zaczynałam nie miałam pojęcia z czym to jeść. Pomyślałam sobie o tych wszystkich jej pochwałach i pomyślałam 'ok. czemu nie? jutro zaczynam'. Zrobiłam dzień pierwszy i tak się toczyło.
Przy którymś filmiku 'moja trenerka' powiedziała 'dacie radę, ciężko będzie przy dwudziestu powtórzeniach', a mi 'szczęka spadła', bo nie spodziewałam się tego ;D Właściwie nie wiedziałam czego się spodziewać ;) Gdybym od początku wiedziała, że skończę na 24 powtórzeniach nie wiem, czy odważyłabym się zacząć, a tak dawno już mam zaliczoną całą serię :)
Nie było też tak ciężko, raczej nudno, ale do zniesienia ;)

Prawie zapomniałam o najważniejszym. Nie wiem jak to się dzieje, ale za każdym razem kiedy wysyłacie mi promienie słońca to te w jakiś magiczny sposób docierają do mnie. Na dziś nawet nie było najmniejszej nadziei w prognozach, a tu proszę - całe popołudnie było słoneczne :) Dziękuję Pięknie :)))
Ok. Uciekam pod prysznic:)

Udanego weekendu :)

Ps. Agnieszka, lot w niedzielę, tak?

6 komentarzy:

  1. Czyli jeszcze masz przed soba 21 jeden cwiczen.... az mi sie nie chce uwierzyc, ze tak szybko mija ten czas..... od II poziomu wiem czego sie spodziewac....ale III jeszcze nie ogladalam, wiec jestem ciekawa jakimi cwiczeniami zaskoczy nas Jillian....no i naprawde czekam na jakies nawet male zmiany w wygladzie!!! Codziennie z rana "oatmeal" na sniadanie, kanapka na lunch, jakies miesko z salata lub warzywami na obiad....a na snaks - owoce lub orzeszki!!! Chyba moja dieta nie jest az tak tragiczna????

    I jeszcze wiecej sloneczka wysylam w Wasza strone!!!!

    Bede tesknic za Agnieszka - mam nadzieje ze bedzie nas odwiedzac, i dawac dobre rady!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do płatków owsianych nie przekonałam się jeszcze (to codzienne śniadanie mojego męża) moimi ulubionymi są Kellog's z suszonymi malinami, wiśniami i truskawkami :) uzależniłam się od nich ;)
      poza tym mój dzień pod względem posiłków wygląda dokładnie tak samo jak Twój :D

      słońce z całych sił stara się przebić przez chmury, ale nie pada :)))

      Usuń
  2. Gosiu, sadze, ze tych plusow jest wiecej:)) Jak nie wiesz co Cie czeka to nie ma sie jak zniechecic:) Ja skacze po cwiczeniach Jillian ale moze kiedys w koncu wezme sie za nie jakos bardziej systematycznie:)

    Dziewczyny bede caly czas z Wami i w mojej, mam nadzieje krotkiej sportowej przerwie, bede Wam nadal baaaardzo mocno kibicowac:)

    Tak, lecimy w niedziele a po poludniu w poniedzialek bedziemy w Istanbule (tam trzy dni) a pozniej juz Rotterdam od srody wieczora. Nawet sprawdzam czy hotele maja salke fitness, ale sadze, ze jetlag mnie zwali z nog i bede tylko sie budzic na posilki. Zawsze najgorzej znosze jetlag jak jest zmiana czasu na europejski.

    Marianno, diete a raczej sposob odzywiania masz super. Ja juz sie nie moge doczekac gotowania w nowej kuchni i domowych obiadow, ktorych nie mamy juz od poniedzialku, tylko ciagle jakies dania na wynos o nie przyzwoitych porach;)

    Usciski dla Was!

    PS Gosiu, oddalismy Wam znowu slonce:)) U nas dzisiaj leeeje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, że cały czas będziesz z nami :)))
      mam cichą nadzieję, że jak już się 'osiedlicie', to będzie jakaś szansa zobaczyć troszkę zdjęć z Istambułu :)

      zmiana czasu na europejski faktycznie może boleć, bo to duża różnica... ostatnio koleżanka mojej córki była w Stanach (12dni), biedna tak stęskniła się za koleżankami, że po powrocie na pół przytomna przyszła do szkoły :)))

      u nas słońce dziś za chmurami, ale na szczęście jest sucho :)

      Usuń
  3. nic na siłę, dobrze że nie robisz tego, bo "muszę".
    czyli chcesz :)
    lubię taką postawę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na początku faktycznie bywało, że zmuszałam się do ćwiczeń, teraz to sama przyjemność :D

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)