No i są zakwasy ;) czuję dokładnie mięśnie skośne brzucha. W końcu wiem w którym są dokładnie miejscu i jakie są duże ;D
Dziś zrobiłam sobie dzień wolnego poza moimi dziesięcioma minutami rano.
Miłego wieczoru :)
Ps. Uwierzycie? U nas znów pada deszcz...
Witam...Odwiedzam Cię od pewnego czasu...śledzę Twoje poczynania...i zazdroszczę determinacji...postanowienia...ja na wszystko mam wymówkę...to że nie mam z kim dziecka zostawić, to że kręgosłup mi pęka...i różne inne...jak już zacznę ćwiczyć i są zakwasy ćwiczę dalej, gdy zakwasy mijają mój zapał również;( być może dzięki Tobie coś się ruszy w mojej sprawie...póki co będę czytać, a to juz coś;))) serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpostanowienie to był moment, potem przyszło opamiętanie, ale było za późno ponieważ pierwszy post został zamieszczony ;)
Usuńpomyślałam 'o rany, ale się 'wkopałam' - a teraz powiem i bardzo dobrze, bo bez tego bloga dawno bym odpuściła
moja determinacja to Wasza motywacja, po prostu wstyd byłoby mi powiedzieć, że mi się nie chce :)
miałam dokładnie tak samo jak Ty - a na jakie pomysły człowiek wpada szukając wymówek, wyobraźnia nie ma granic ;D
ja mam dwoje dzieci, ćwiczę w domu, żeby wyeliminować wymówkę 'nie mam z kim zostawić dzieci' ;)
poza tym nie muszę jechać np. na godzinę do siłowni, ćwiczę kiedy mam czas
zacznij sobie od jakichś prostych ćwiczeń, kiedy dopadną Cię zakwasy odczekaj ze dwa dni aż miną,
dobrze jest robić takie ćwiczenia, które sprawiają przyjemność, nie nudzą ;)
na początek byłoby dobrze ćwiczyć sobie trzy razy w tygodniu
spróbuj poćwiczyć sobie z tym filmikiem na spalanie tłuszczu - ja po pierwszym razie myślałam, że padnę! byłam czerwona jak burak, brakowało mi tchu
pamiętam jak po czterech minutach dziewczyna powiedziała 'minuta przerwy, możecie napić się wody' a ja na to bardzo 'kurna' chętnie :))) padałam, a teraz zastanawiam się czy nie robić sobie tego ćwiczenia podwójnie ;)
jest świetne na pośladki i uda, a do tego zaliczasz od razu kardio :) wzmacnia też kondycję
po pierwszym razie zakwasy gwarantowane, ale po drugim już będzie ok.
spróbuj - będę trzymać za Ciebie kciuki :))
Ps. dziękuję za odwiedziny :) dla mnie każda wizyta na blogu i pozostawione słowa to ogromny doping :)
przez chorobą córki trochę mnie tu nie było, ale widzę, że nie obijasz się.
OdpowiedzUsuńznowu?! o rany!
nadal ;))
Usuńprojekt trwa do końca roku, ale coś czuję, że trudno będzie mi się rozstać z tym blogiem ;)
mam nadzieję, że u Was coraz lepiej
Podziw, podziw i jeszcze raz podziw! Ale brzuch masz bomba! A masz coś na cellulit na brzuchu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i odezwę sie na maila.
Monika G.
też z tym walczę ;) ale jest już duuuużo lepiej :)
Usuńmój sposób to ćwiczenia ogólnorozwojowe czyli kardio (super!!! jest ten zestaw na spalanie tłuszczu), pływanie, bieganie jest rewelacyjne, bo dodaje sprężystości - czujesz jakbyś unosiła się nad ziemią zamiast po niej stąpać :)
do tego ćwiczenia na poszczególne partie ciała (same brzuszki nie wystarczą)
plus skuteczne są też masaże, tzn. masaż w moim przypadku to 'drapiące' rękawiczki kąpielowe (dwie, nie rozumiem, dlaczego są sprzedawane pojedynczo) i masuję skórę pod prysznicem, robiłam też masaż kawowy (kawa i sól wymieszane z odrobiną wody)
od kiedy zaczęłam szóstkę Weidera plus ćwiczenia głównie spalające tłuszcz z filmiku plus masaż pod prysznicem ubyło mi półtora centymetra w obwodzie ud i centymetr w pasie :)
nie wiem czy to dużo czy mało ale kiedy zakładam jeansy widzę efekty :)
rozpisałam się i wygląda to dość przerażająco, ale ćwiczenia zajmują mi około pół godzinki dziennie :)
dzięki za miłe słowa :)))
czekam na maila