Dzisiejszy dzień dla odmiany jest pochmurny, a żeby zbyt długo nie było sucho po południu zaczął padać deszcz. W końcu dawno nie padało ;) pewnie jakieś pięć dni ;)
W każdym razie rozpoczęłam go moimi dziesięcioma minutami rano (rozciąganie, squaty 40 szt., 10 pompek, brzuszki z treningu C, czyli 120 szt., squaty 30 szt., pompki 10 szt., squaty w ilości sztuk 30 i na koniec rozciąganie). Intensywnie, ale chodzi o to żeby przyspieszyć bicie serca oraz przemianę materii :)
Po południu zrobiłam sobie ćwiczenia na pośladki i uda, które trwają ok. 20 minut. Żeby dobić chociaż do trzydziestu minut zrobiłam jeszcze nowe ćwiczenia na mięśnie brzucha :)
O, te :)
Intensywne, ale po szóstce Weidera trudno którychś nie pokonać ;)
W ten sposób uzbierałam 30 minut ;) Idealnie byłoby ćwiczyć powyżej czterdziestu, żeby spalać jedynie tłuszcz, który jest spalany dopiero po około dwudziestu - trzydziestu minutach treningu, wcześniej spalany jest glikogen (źródło energii dla komórek mięśniowych).
I jeszcze obiecany link do marszobiegu :)
CyberKardio_MT_1.mp3
http://pliki.wp.pl/fc,1448627295,fid,56475229,plik,CyberKardioMT1mp3,pobierz.html
przypomnę tylko, że jest to bieg interwałowy, a pani bardzo dokładnie wszystko tłumaczy i motywuje. Kiedy mówi 'dasz radę! jeszcze tylko 15 sekund' faktycznie daje się radę :D
Udanego weekendu :)
O ja, to dalas czadu z brzuszkami. Kiedys robilam 6W, dotarlam do 3/4, ale musialam ogladac seriale przy robieniu bo mi sie nudzilo, i to baaardzo:) Teraz jak zrobie 80 powtorzen to padam:))
OdpowiedzUsuńOch tak, te 40 minut. Narazie 20-30 to dla mnie maks, i nie daje rady zwalczyc "glowy", bo sadze, ze cialo daloby rade. No, ale po malu, po malu...:)
Ja wlasnie ide biegac. Zaczynalam od marszobiegu w pazdzierniku, ale teraz juz staram sie biec przynajmniej 20 minut, i jak mam jeszcze sile i motywacje to krotki marsz i kolejne 10-15 minut biegu, ale to juz nie zawsze. No i biegam bez mp3, nie lubie bigac z muzyka. Ale moze sie zdecyduje na Pania zagrzewajaca do walki:)
Wczoraj zrobilam skakanke i na brzuch zamiast biegu, bo trzeba bylo pilnowac kurczaka w piekarniku:)) Nadal bola mnie lydki i posladki przy skakaniu, ale sie nie dalam i juz coraz rzadziej sie biczuje :)
no tak :D kurczak nie wie kiedy wyjść z piekarnika ;D to ten od rzeźnika?
Usuńwidzisz - jeszcze troszkę i zapomnisz o biczowaniu :) ja skaczę coraz lepiej i lżej :) czasem żeby to skakanie sobie urozmaicić skaczę nie dotykając skakanką do podłogi i nawet mi wychodzi, ale jest ryzyko zaplątania się ;)
co do szóstki to fakt, nudno było bardzo i cieszyłam się jak dziecko kiedy ją skończyłam, wytrwałam do końca układając sobie w głowie nowy plan działania ;) cieszę się jednak, że zrobiłam całą serię ponieważ teraz zdecydowanie lżej i bardziej świadomie robię ćwiczenia na mięśnie brzucha :)
jeśli chodzi o bieganie słyszałam z kilku źródeł, że bieg interwałowy jest bardziej efektywny, daje lepsze efekty, ale bieganie samo w sobie nie zależnie od metody jest super! :)
na początku biegałam z panią, a potem też zaczęłam zwiększać długość biegu przy czym marsz zostawał mniej więcej tej samej długości :) dla Ciebie, jako wprawionego biegacza, te interwały mogłyby być zbyt krótkie, ale może warto byłoby przesłuchać żeby podkraść niektóre 'patenty' jak ten z napinaniem mięśni brzucha ;) to właśnie stąd go mam ;D
ja w każdym razie znów będę biegała z panią ponieważ zbyt długą przerwę miałam spowodowaną aurą :/
Gosiu, tez czytalam w jakiejs madrej ksiazce o bieganiu, zeby robic interwaly. Dzisiaj tak zrobilam: 12min biegu w miare szybkim tempem, 2 minuty marszu, 10 minut biegu wolniej i 2 ostatnie minuty sprintem, pozniej jakies 5 minut marszem do domu:) Podobno motywacja przy interwalach jest lepsza i robi sie dluzsze dystansy. Ale czasem marzy mi sie tak biegac, jak po chmurce w nieskonczonosc;)) No nic, teraz padam i bynajmniej nie czuje sie, jakbym biegala po chmurce:))
UsuńA pania przesluchalam i jej "dasz rade" mialam w glowie;) Ale muzyka mnie rozstraja...niestety.
Pogoda jest nagrosza, jak wieje i pada to za nic nie wyjde biegac.
Oby sie, jak najszybciej u Was poprawilo:))
Ach, tak, tak kura od rzeznika:) Smaczna byla:))) Sciskam.
Usuńja też mam taką nadzieję - dziś znów było pochmurno na szczęście nie padało i zrobiło się cieplej :))) niestety nie miałam czasu na bieganie...
Usuńwow! kiedy ja dojdę do takiej formy, żeby biec tyle co Ty? no ale będę się starała :) w porównaniu ze mną biegasz jak po chmurce :D
mnie też interwały mocniej motywują, bo dają szansę odpocząć ;)
Gosiu dziekuje za linka....jak tylko wroce do domu to sobie zaladuje na Ipod....mam nadzieje ze sie uda....bo nie jestem az tak bardzo "skomputeryzowana" hihihi ..... Dzisiaj mam tyle rzeczy do zrobieni po pracy....ale mam nadzieje ze sie uda pocwiczyc!
OdpowiedzUsuńnie ma problemu :))) naprawdę jest dobry
Usuńsama będziesz zaskoczona jak szybko można 'zbudować' formę i poprawić kondycję
pierwszy raz na pewno będzie ciężki, bo minuta ciągnie się w nieskończoność, ale warto! wytrwać, potem za każdym razem będzie lżej :) naprawdę :)
poza tym taki trening wzmacnia wytrzymałość i przy innych ćwiczeniach nie brakuje oddechu ;)
chyba polecę Twojego bloga mężowi, bo ma zapał na zgubienie tłuszczu.
OdpowiedzUsuńdobry sposób na początek to zacząć dzień od szklanki wody zaraz po obudzeniu, potem marsz do łazienki, a po niej dobre śniadanie (płatki owsiane plus np. banan lub jajecznica itp.), pomiędzy posiłkami owoce, orzechy (...) zamiast czegoś słodkiego no i dużo wody - mój mąż tymi kilkoma krokami zrzucił kilka kilogramów na starcie :) ale z tego co pisałaś Twój mąż to duch sportowy to pewnie o tym wie :)
Usuńgrunt to w ogóle ćwiczyć, jak są intensywne ćwiczenia to nie ćwiczy się ich nie wiadomo jak długo, one same w sobie pobudzają przemianę materii i spalanie tłuszczu przy odpowiedniej diecie :) np. trening interwałowy trwa ok. 20-25 minut a ludzie tak trenują chudną i to dużo :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że sporo ćwiczysz i na różne partie mięśniowe! :)
święta prawda :)
Usuńdzięki ogromne za odwiedziny i pozostawienie cennych informacji :) ja jestem w temacie laikiem i każde rady są dla mnie istotne :)
pozdrawiam serdecznie :)
Na spalanie tłuszczu polecam l-karnitynę, przetestowana z olbrzymim rezultatem.
OdpowiedzUsuńGościu, działaj
Miało być GOSIU!
OdpowiedzUsuńAch ten mój i pad
Monika
a widzisz :) o tym nie pomyślałam - dzięki :) doczytam sobie :)
Usuńdziałam, działam - z taką ekipą nie da się lenić :D