poniedziałek, 7 maja 2012

Dzień 120

I znów pada deszcz... nie wierzę... myślałam, że już się 'wypadało', ale jednak zapasy są niewyczerpane ;)

Rano dziesięć minut na rozgrzewkę i przyspieszenie przemiany materii. To działa :)

Poza tym nie ćwiczyłam.
Po wczorajszych ćwiczeniach mam delikatne zakwasy. Spodziewałam się wyłączenia na dwa dni, ale tak naprawdę to już dziś mogłabym ćwiczyć.
Czuję tylne mięśnie ud, szczególnie kiedy się schylam, bardzo! delikatnie łydki i troszkę mocniej mięśnie pośladków. Przy czym naprawdę nie jest to ból, po prostu je czuję.
Wygląda na to, że ćwiczenia na spalenie tłuszczu przygotowały mnie już do wczorajszych ćwiczeń :)

Jutro coś nowego, a po jutrze w planach mam powtórkę wczorajszych ćwiczeń.
Byłoby dobrze powtórzyć je trzy razy w tygodniu.

Udanego wtorku :)

2 komentarze:

  1. Wtorek obudził bezchmurnym niebem i promieniami słońca więc musi być udany. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)