sobota, 12 maja 2012

Dzień 125

Rano miałam swoje dziesięć minut ;) ćwiczeń oczywiście.

Zrobiłam też squaty w ilości sztuk 120 i to tyle na dziś.
Mieliśmy piękną! pogodę, więc poszliśmy całą rodzinką na spacer. Kilka zdjęć możecie zobaczyć TUTAJ. Zapraszam :)

Mam nadzieję, że jutro będzie równie pięknie, bo tęskni mi się za bieganiem.

Spokojnej nocy :)

8 komentarzy:

  1. Wczoraj po przejrzeniu Twojego bloga tak sie zmotywowalam, ze w koncu dzisiaj przed sniadaniem pocwiczylam a wieczorem, jak sie ochlodzi (u nas dzisiaj jest upalnie) to pojde pobiegac. Jeszcze raz dziekuje, Twoje zapiski bardzo mnie zmobilizowaly:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja dziękuję za miłe słowa :)
      ogromnie się cieszę, że mogłam Cię zmotywować :)))

      wieczorem biega się zdecydowanie najlepiej :) w ubiegłym roku biegałyśmy we dwie z moją przyjaciółką, zaczęłyśmy od trzech razy w tygodniu i tak nas to wciągnęło, że potem, w miarę możliwości, biegałyśmy codziennie :) efekty były widoczne gołym okiem tak więc zachęcam Cię gorąco
      dobrze jest mieć kogoś do biegania ponieważ są chwile kiedy się po prostu nie chce, a wtedy przeważnie chce się tej drugiej osobie no i się 'kręci' :)))
      pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. Gosiu, biegalam regularnie od pazdziernika do marca, pozniej juz tylko, jak mi sie akurat zachcialo - wymowek mialam duzo:)) Niestety nie mam z kim biegac, od czasu do czasu moj E. da sie namowic, ale staralam sie sama motywowowac. Dopiero teraz, po odkryciu Twojego bloga widze ile daje motywacja do cwiczen od drugiej osoby. Wczoraj, jak juz zaczelo sie robic chlodniej i nadszedl czas na bieg, to znowu w myslach zaczelam robic wymowki, ale pomyslalam sobie, przeciez napisalam Gosi, ze pojde...i poszlam:) 20 minut biegu i od razu spalo mi sie lepiej:) Przeciez sie nie znamy, ale dajesz mi taka motywacje, ze hej!:) Dziekuje!!! Dzisiaj tez juz jestem po porannych cwiczeniach a na wieczor planuje powtorke tych porannych, albo jedno z cwiczen, ktore linkujesz u siebie. Wczesniej biegalam co drugi dzien i chyba tak teraz tez zrobie...chociaz pogoda taka ladna u nas teraz, moze lepiej to wykorzystac zanim znowu zacznie padac. Wybacz, te dlugie wywody ;) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. wow! to Ty twardy zawodnik jesteś! moja motywacja (z przed powstania bloga) w porównaniu do Twojej wypadała bardzo blado ;) serio
      nawet nie wiesz jaką radość sprawiły mi Twoje słowa! normalnie mam wirtualnego 'współbiegacza' :))) super!!
      co drugi dzień jest idealnie, pomiędzy można 'wcisnąć' podlinkowane ćwiczenia zależnie od tego co chciałabyś wzmocnić/ukształtować :)
      samo bieganie rewelacyjnie działa na całe ciało, ale to na pewno wiesz :) kiedy będziesz się pilnować i lekko napinać mięśnie brzucha nawet one w trakcie biegania będą świetnie pracować - ja miałam po pierwszym razie lekkie zakwasy ;)

      pozdrawiam ciepło :))

      Ps. a długie 'wywody' lubię :)))

      Usuń
    4. Gosiu, dzieki za tip co do napinania miesni brzucha podczas biegu, dzisiaj wieczorem wyprobuje. Wczoraj wieczorem zrobilam serie na uda/nogi z fitappy...ledwo siedze dzisiaj;) Dzisiaj juz jestem po 10 min rano i niesamowite, jak milo nastraja taki poranny rozruch:) Jestem Ci bardzo wdzieczna, ze postanowilas opublikowac Twoje postanowienie noworoczne, bo pewnie, jakbym nie znalazla Twojego bloga to nadal bym tylko "myslala" o cwiczeniach zamiast wstac i sie wziasc za siebie:) Juz mam wstepny plan cwiczen do konca tygodnia :)
      Serdecznosci:)

      Usuń
    5. super! ja też ułożyłam sobie jakiś plan i staram się go realizować, ale w trakcie też czasem go zmieniam ;) nie trzymam się go bardzo, ponieważ jeśli czegoś nie udałoby się zrealizować pewnie by mnie to zniechęcało :/
      ciekawa jestem czy poczujesz jutro mięśnie brzucha po dzisiejszym biegu :)

      co do mojego postanowienia to jestem pewna, że gdyby nie opublikowanie go, byłabym teraz maksymalnie zdołowana nie tylko pogodą (która od piątku jest dużo lepsza) ale też nadwagą ;) moja silna wola była baaaardzo słabiuteńka ;D

      PS. ja po pierwszych ćwiczeniach na uda i pośladki dowiedziałam się o istnieniu mięśni, o których nie miałam najmniejszego pojęcia ;D na szczęście po dwóch dniach przerwy już jest ok., a kolejne ćwiczenia już nie bolą :)

      Usuń
  2. jak czytam o Twoich poczynaniach, sama mam ochotę pobiegać :)
    u nas bez słońca, ale spacer rodzinny zaliczony, pierwszy od ponad tygodnia ze względu an chorobę Emilii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że już wróciliście do zdrowia :)
      bardzo Cię zachęcam do biegania - właśnie bieganie najwięcej mi dało w ubiegłym roku, w tym pogoda nie dopisywała, ale już jest lepiej i dziś biegałam, tak więc wracam do formy ;)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)