czwartek, 6 września 2012

Dzień 240

Dopadł mnie leń...
Obiecuję z nim walczyć.
Dziś ćwiczyłam znów tylko rano - dziesięć minut.
Jestem trochę zła na siebie, że tak bardzo mi się nie chce.
Mój mąż śmiał się, żebym napisała, że nie ćwiczyłam, bo się do niego przytulałam i nie miałam czasu ;D Fakt przytulałam się, ale wcześniej miałam czas tylko chęci nie było.

Zbiorę się jednak :)

Jutro już piątek.
Hmmm, chyba potrzebuję coś energetycznego na rozruszanie.
Może to?



Przesłucham sobie rano i do roboty!

Spokojnej nocy :)

4 komentarze:

  1. mi juz cwiczenia tak weszly w nawyk ze robie nie myslac o leniu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak miałam, ale przez te wyloty przeloty coś mi się rozregulowało ;D

      Usuń
  2. to chyba przesilenie się zaczyna. ja też chodzę jak zombie, ciągle bym spała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapowiadają falę upałów w Polsce to i energia Ci wróci :) swoją drogą wiedziałam, że kiedy tylko wyjadę wrócą upały ;)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)