sobota, 15 września 2012

Dzień 249

Odpuściłam sobie dziś trening z Ewą, ale mam nadzieję, że mnie rozgrzeszycie ;)
Pojechaliśmy zobaczyć nowe miejsce. Spacer, jeśli można to tak nazwać, trwał około trzech godzin. Pojechaliśmy zobaczyć Three Cliffs Bay. Niesamowite miejsce.
Wspinaliśmy się, intensywnie maszerowaliśmy itd. itp. Ogólnie mówiąc pot płynął po plecach jak po dobrym treningu :)
Szczerze? Nie mam siły nogą ruszyć ;D

Podczas gdy ja pisałam ten post, mój mąż przygotował późny obiad :) Pierwszy raz posmakował mi indyk :)))




Wiadomość dla mnie: następnym razem nie ubierać białych trampków na tego rodzaju wyprawy ;)

Udanego wieczoru i miłej niedzieli :)

6 komentarzy:

  1. ale kolorowy obiad.
    widzę, że lubicie warzywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo i w każdych ilościach ;) najbardziej chyba na parze, ale też pieczone :)

      Usuń
  2. Obiad wyglada pysznie i zdrowo. Nie dokonczylas mi o tym indyku jak rozmawialysmy po bieganiu, a ja lubie, prosze o przepis.
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepisu podobno nie ma ;) przed smażeniem delikatnie posyp wegetą z dwóch stron, możesz też dodać jakieś zioła (tutaj był tymianek) i podsmaż z obu stron - gotowe :D
      warzywa były gotowane na parze - my zawsze polewamy je oliwą z oliwek, ale już na talerzu

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. :D na szczęście się doprały, tzn. ja je doprałam ;)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)