Rano zrobiłam rozciąganie plus troszkę moich stałych ćwiczeń co w sumie zajęło mi jakieś pięć minut.
Myślałam, że będę musiała przyznać się Wam dziś do lenistwa, ale pomyślałam, że moja silna wola nie może być aż tak słaba ;) i sięgnęłam po ćwiczenie, które zawsze skutecznie zabija mojego lenia. Głównym tego powodem jest pewnie czas jego trwania. Potrzeba na nie zaledwie 10 minut.
10 minut!
Nie można być aż takim leniem, żeby nie ćwiczyć chociaż dziesięć minut, prawda?
Nie można!
Już penie wiecie o którym ćwiczeniu mówię, a właściwie piszę ;)
Tak, dokładnie o tym:
Potrzebna jest skakanka, ciężarek i kawałek podłogi ;)
Ostatnio wspominałam, że kolejnym razem spróbuję zrobić półtorej rundki i tak też zrobiłam.
15 minut i po bólu, a ile satysfakcji ;)
Leń przegoniony. Pot wylany ;)
Udanego weekendu :)
i super :) oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuństaram się choć nie zawsze wychodzi :)
Usuń