Aktualizacja:
Jakimś cudem pominęłam w menu obiad ;)
Zrobiłam podsumowanie sierpnia.
Pierwsza połowa była w miarę intensywna, ale druga - reset całkowity ;)
W ubiegłym roku moim motorem napędowym na wakacjach był mąż, za to w tym roku dzięki niemu miałam lenia ;) Nie miał w ogóle ochoty na bieganie, a w ubiegłym roku ściągał mnie z łóżka o 5:30!
Właściwie żałuję troszkę, że mu się nie chciało, bo lubiłam nasze wspólne bieganie... Na Wyspach nie mamy na to szans.
Zobaczmy jak wyglądał sierpień.
Niech was nie zmyli ilość linijek ponieważ niektóre kryją pojedyncze ćwiczenia.
Dziś ćwiczyłam od rana. Uważam to za swój maleńki sukces ponieważ cokolwiek zaczynam robić ;)
Poza tym zaliczyłam godzinny spacer oraz 120 sztuk przysiadów Goblet. Po raz kolejny brakło mi czasu na coś więcej.
Jutro postaram się wygospodarować pół godzinki na nowy trening. Oby się udało :)
Jeśli chodzi o menu - dojadamy resztki ;) Babka już się skończyła, więc jutro będzie łatwiej :D
Śniadanie:
Owsianka na mleku sojowym z suszonymi morelami, kakao i gruszką.
Kawa i porcja babki.
II śniadanie:
Serek wiejski z rzodkiewką i szczypiorkiem plus kromka razowego chleba tostowego.
Mąż skusił mnie na ciasteczko shortbread ;)
Obiad:
Porcja mięsa wieprzowego z sosem plus brązowy ryż i ogórki kiszone.
Przekąska:
Shortbread (tym razem skusiłam się sama) z podwójnym cappuccino plus jeden wafelek w czekoladzie złapany na szybko.
Kolacja:
Ostatni kawałek babki ponieważ córka mi oddała.
Nie wygląda to imponująco, ale poprawię się :D
Miłego wieczoru. Do jutra :)
oj przestań każdy zasługuje na chwile przyjemności :) a co do ćwiczeń to i tak dobrze, pociesz się tym że zawsze mogło być gorzej i tym że we wrzesniu będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :) Powoli się rozkręcam, bardzo powoli ;)
Usuńojj hardkorowe te cwiczenia :) chyba jeszcze nie na moją kondycje ale mam nadzieje ze w przyszlosci je wyprobuje
UsuńSpokojnie dasz radę - po czterech minutach jest minuta przerwy na wodę ;D
UsuńTen zestaw naprawdę potrafi podreperować kondycję. Po dwóch tygodniach będziesz robiła podwójną 'porcję' ;)
Uwielbiam serek wiejski ze szczypiorkiem i rzodkiewką :)
OdpowiedzUsuńJa też :) Masz swój ulubiony?
UsuńPytam, bo szukałam w Polsce idealnego, ale większość była bardzo rzadka - z jednego z Biedronki odlałam szklankę czegoś w rodzaju śmietanki :(
szczerze mówiąc podtrzymuje mnie na duchu Twój wpis. kiepsko jest przez cały czas czytać tylko o czyichś powodzeniach. kiedy jest ciut leniwiej też jest okej, ważne żeby się ruszać w ogóle! jesteś moją inspiracją : ) dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńNiestety zawsze zdarzają się gorsze chwile i leń dopada z zaskoczenia ;) Najważniejsze żeby go przegonić - trzymaj kciuki żeby mi się udało :)
Po malu, po malu i tak sie rozpedzic, ze nie damy rady za Toba nadazyc:))
OdpowiedzUsuńJa musze sie zmuszac to biegania ostatnio, bo okropnie czuje sie zmeczona caly czas, mam nadzieje, ze to minie.
Dobrego weekendu:)
Mam nadzieję :))) Nie chodzi mi o to żebyście mnie goniły, ale chciałabym znów wpaść na odpowiednie tory ;D
UsuńKurczę, chyba jakieś przesilenie jesienne nas dopada i stąd ten leń :/ Może nasze organizmy chcą zgromadzić trochę zapasów na zimę ;)
Dziękuję i wzajemnie dobrego weekendu :)