Dzień rozpoczęłam dziesięciominutowymi ćwiczeniami w tym brzuszki z treningu C.
Wczoraj też zrobiłam ten zestaw, ale zapomniałam o tym napisać.
Po wczorajszych ćwiczeniach nie mam zakwasów, czuję jednak , że mam mięśnie nóg ;)
Myślałam sobie o tym jak łatwo było mi zawsze zaprzestać dążenia do celów. Kiedy postanawiałam sobie 'będę ćwiczyć', ćwiczyłam około dwóch tygodni do miesiąca i... i to byłoby na tyle.
Wiele osób ma podobnie. Ćwiczenia zaczynają męczyć. Wybiera się inne zajęcia, szuka wymówek, usprawiedliwia się i... i potem się nie chce :/
W moim przypadku tak mijały lata.
Dopiero w ubiegłym roku założenie bloga plus wsparcie z waszej strony sprawiły, że udało mi się osiągnąć zamierzony cel.
Znalazłam dziś zdanie, które świetnie obrazuje całą sytuację, to dlaczego ludziom udaje się osiągnąć cel. Odnosi się konkretnie do ćwiczeń, ale sprawdzi się również w innych 'dziedzinach' życia ;)
Tak, zmienić sposób myślenia to podstawa :)
Nie mówiąc o tym, że myślenie to powinno być pozytywnym myśleniem - to jest dopiero siła!
No, bo co można osiągnąć myśląc - w chwilach słabości, albo w momencie totalnego braku tchu, zalana potem podczas treningu - 'po co ja się męczę? i tak nie będę wyglądała jak ona (z jakiegoś tam zdjęcia z 'inspiracji')'. Pewnie niewiele ;)
W trakcie pierwszego dnia drugiego etapu 30 day shred prawie płakałam z bezsilności - serio, myślałam, że się po prostu rozpłaczę. No ale miałam was i pomyślałam, że dam radę! I dałam :) Około piątego dnia było już ok., a przy dziesiątym czekałam na trzeci etap, bo było lekko ;)
I tutaj nasuwa się na myśl kolejne zdanie:
Nasze ciało może stanowczo więcej niż nam się wydaje!
Przekonałam się o tym nie raz i nie dwa ;)
Kiedy robię np. turbo z Ewą, runda z brzuszkami - pomyślę dam radę zrobić 15 i daję, ale kiedy przy dwunastym pomyślę nie ma szans, że zrobię jeszcze jeden to tych szans nie będzie i plecy nie wytrzymają mi dłużej ;)
No tak, wszystko jest w głowie ;) Wystarczy dać sobie szansę i można naprawdę wiele :)))
Dziś zrobiłam sobie przerwę, aby jutro zrobić kolejny dłuższy trening :)
Na bieganie raczej się nie skuszę ;) Idzie zima - pół godziny drogi od nas spadł śnieg, podobno w piątek ma być i u nas. Właściwie to zaczynam w to wierzyć, bo popołudnie było naprawdę! zimne.
Uciekam.
Miłego wieczoru :)
Zgadzam się z Tobą w stu procentach! Wszystko zależy od podejścia i sposobu myślenia. :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńSposób myślenia tak.
OdpowiedzUsuńU nas dużo śniegu wszędzie i nie chce mi się chodzić.
Jak odśnieżę auto to mam dość ruszania się.
Po co jest zima?
po to żebyśmy bardziej cieszyli się i doceniali wiosnę i lato, a poza tym ktoś musi posprzątać liście i suchą trawę po jesieni :)
UsuńGosiu, ja mam nadal tak: zaczynam, cwicze, a pozniej przerwa. I tak w kolko. Wyjazd, stres i tysiac innych wymowek. Nie potrafie na przyklad przekonac siebie, ze przeciez nie ma lepszego lekarstwa na stres niz dotlenienie poprzez cwiczenia.
OdpowiedzUsuńNo nic, caly czas czekam az mi sie sposob myslenia zmieni:) Ale na szczescie cwicze wiecej niz wczesniej dzieki Tobie, to juz jakis krok we wlasciwiym kierunku:)
oj tam nie potrafisz ;) przecież rok prawie razem ćwiczymy za co jestem Ci ogromnie wdzięczna :)))
Usuń