Uzupełniłam wczorajszy post, więc jeśli macie ochotę doczytać pozostałe punkty - zapraszam :)
Dziś wróciłam do ćwiczeń po dwudniowej przerwie. Delikatnie - jedynie squaty w ilości 120 sztuk, w tym pierwsze trzydzieści i ostatnie dziesięć z wyskokiem.
Wczoraj zapomniałam dopisać godzinny szybki marsz.
Możecie uwierzyć, że już minął miesiąc nowego roku? Z drugiej strony jeszcze trudniej uwierzyć, że na początku tego miesiąca mieliśmy w domu choinkę ;) Wydaje się jakby to było dużo dawniej - przynajmniej mi tak się wydaje.
Robiąc podsumowanie poprzedniego roku obiecałam sobie w tym podsumować każdy miesiąc osobno, aby oszczędzić sobie pracy w grudniu ;)
Styczeń
Ponad 40sto-minutowych treningów było w sumie 11. Nie jest źle, ale mogło być ich więcej.
Udanego piątku :)
mi styczeń zleciał bardzo szybko... jednak uważam ten miesiąc za dobry pod względem diety i aktywności fizycznej:)
OdpowiedzUsuńczyli masz świetny start od początku nowego roku :)))
Usuńja chciałabym żeby rok pod względem ćwiczeń minął mi nie gorzej niż styczeń i nie będzie źle :)
to prawda nim się obróciłam styczeń juz minął.
OdpowiedzUsuńi dobrze, niech i grudzień leci jeszcze szybciej, tym prędzej wiosna przyjdzie :)
to prawda :)
UsuńMam dokładnie tak samo, dopiero co były święta, sylwester a już mamy luty :)
OdpowiedzUsuńniedługo będziemy myśleć o wakacjach :D
UsuńPamiętam jak na początku stycznia bałam się, czy dam radę dotrwać do końca miesiąca. Nawet się nie obejrzałam, mamy już luty i do wiosny coraz bliżej, czas na mobilizację!:)
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że dasz radę :D zobaczysz - to samo powiesz w grudniu :)))
Usuńna wiosnę czekam niecierpliwie
u nas od ponad dwóch tygodni kwitną żonkile :)