Patrzę na liczbę dni, które minęły od początku roku i nie chce mi się wierzyć, że to już tyle!
Dziś rano zaliczyłam ćwiczenia po przebudzeniu, a wieczorem turbo. Było ciężko. Myślałam, że poddam się w trakcie rozgrzewki, ale zaprzyjaźniona z tym treningiem wiem, że kryzys mija i warto go przeczekać. Jakoś poszło. Masa potu ale i satysfakcja, że jednak dałam radę. Udało mi się zwiększyć ilość powtórzeń burpees w szóstej rundzie :)
Ostatnio na wszystko brakuje mi czasu. Nadal jest pięknie i słonecznie :) Staramy się cieszyć każdą chwilą, choć obowiązki depczą nam po piętach ;)
Menu na dziś:
Śniadanie:
Owsianka z mlekiem sojowym, jabłkiem, cynamonem i wiórkami kokosowymi.
II śniadanie:
Grahamka z dużą ilością sałaty, plasterkiem sera cheddar, wędliną drobiową, papryką i pomidorem.
Przekąska:
Serek wiejski z pomarańczem i miodem.
Obiad:
Sos syczuański z wieprzowiną, orzechami i brązowym ryżem.
Kolacja:
Czerwony kapuśniak z tego przepisu.
Dobrej nocy :)
Ja niestety na turbo nie porwałam się jeszcze nigdy, jakoś nie przepadam za tego rodzaju ćwiczeniami, z Chodakowskiej to tylko Skalpel mi się podoba i akurat wczoraj zrobiłam przed bieganiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo pyszne masz menu :)
Skalpel zrobiłam raz i odsprzedałam ponieważ nie poczułam żadnego mięśnia - robiłam po 30 day shred z Jilian Michaels, więc pewnie dlatego ;)
UsuńTurbo to mój ulubiony trening Ewy i myślę, że mógłby Ci się spodobać ;)
heh, ja jestem jeszcze za słaba na turbo - może, zakładając że teraz wytrwam z MelB i Skalpelem, moje mięśnie wzmocnią się na tyle że będę dała radę go wykonać.
OdpowiedzUsuńNa pewno się wzmocnią, a turbo polecam ponieważ mi ładnie poprawił wydolność i wzmocnił kondycję :)
UsuńDokładnie o tym samym pomyślałam, już prawie 200 dni mineło...Orkopnie szybko!
OdpowiedzUsuńSuper, że turbo zaliczone:)
Dobrego dnia:)
Czekamy do wakacji, a kiedy przychodzą okazuje się, że mniej do końca roku niż więcej...
UsuńSpokojnej nocy :)