wtorek, 8 stycznia 2013

Dzień 8

W końcu zmierzyłam się :)
Nie zdążyłam jednak się zważyć, więc wagę dopiszę w tym poście jutro.

Ostatnie wymiary/pomiary ;) były z 22 listopada
22.11 talia 71cm / biodra 92cm / uda 52cm

dzisiejsze:
8.01 talia 72cm / biodra 93 cm / uda 53cm

aktualizacja:
zapomniałam o pierwszych pomiarach ;)
31.03 talia 76cm / biodra 93cm / uda 55cm

Waga:
15.03 waga 60,6 kg / FAT 29,7% / VFL 3 / BMI 20,5
i obecna
9.01 waga 58,6 kg / FAT 27,1 / VFL 3 / BMI 19,8

Dodam tylko, że kiedy zaczynałam przygodę z ćwiczeniami, w styczniu ubiegłego roku, ważyłam 61kg.


Jak widać trwające dwa tygodnie święta pozostawiły ślad ;P
Chyba przyłączę się do męża w postanowieniu - zero słodyczy ;)

Nie mam żadnych zdjęć, nie miałam kiedy zrobić. Znalazłam jedynie jakieś ze świąt, ale nieostre i z dziwną miną - mąż ustawiał aparat na statywie i robił je przy zupełnej okazji :)



Dlatego dokładam jedno normalne ;)


Wrzucam Wam jeszcze jedno zdjęcie z rozmiarem w jaki udało mi się wskoczyć na koniec roku :D
Zdjęcia po kliknięciu na nie powiększą się.


Bardzo się cieszę :)))
Rok temu nie byłoby najmniejszej szansy żebym zmieściła się w tą koszulę i spódniczkę. Nosiłam rozmiar 38, a niektóre ciuchy musiały być lekko większe czyli luźna 40-stka.
Jaki z tego wniosek? Warto ćwiczyć :)))
Teraz mój czarny top w rozmiarze M (w którym robiłam zdjęcia np. po 30 day shred) jest luźny, a nie wydaje mi się żebym wyglądała chudo ;)
Dlatego pomimo, że przybyło mi po centymetrze w obwodach (przynajmniej rozkłada się równo ;)) nie przejmuję się wcale, bo wiem, że jeśli wrócę do ćwiczeń, zgubię nadmiar bardzo szybko :)
Mam też nadzieję, ze w końcu uda mi się wyrzeźbić chociaż troszeczkę - trzymajcie kciuki i krzyczcie na mnie w komentarzach jeśli zacznę się obijać albo ściemniać ;)

Acha, zapomniałabym, dziś rano ćwiczyłam dziesięć minut. Poza tym - dzień wolny z braku czasu. Po wczorajszym treningu czuję pośladki i mam wrażenie ciężkich nóg, ale pewnie dlatego, że miałam dziś sporo wędrowania.

Miłej środy :)

16 komentarzy:

  1. Nie zabrzmi to motywująco ale jesteś taka szczupła!!!!!
    Nie zmienia to faktu że ćwiczyć trzeba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie zabrzmiało motywująco, na szczęście dopisałaś drugie zdanie :)ćwiczymy dla formy, dobrego samopoczucia i zdrowia :)))

      wagę mam już taką jaką chciałam - jutro się ważę, mam nadzieję, że nie przybyło ;p
      teraz chciałabym jeszcze lepiej ujędrnić skórę i zamienić pozostały tłuszczyk na mięśnie, waga nie powinna się zmienić :D

      Usuń
  2. Piękna Familia:). Gosia gratuluję wytrwałości zeszłorocznej i trzymam kciuki za tegoroczną, chociaż po roku przećwiczonym, to już chyba stało się codzienną rutyną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym żeby tak było, ale leń nie śpi niestety ;)
      dziękuję :)

      Usuń
  3. Gratuluje trzydziestki szóstki!!
    Po rozmiarze ubrań najlepiej widać czy to co robimy przynosi efekty :))
    Oby tak dalej!
    p.s. fajna z Was rodzinka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)))
      miernikiem zdecydowanie jest rozmiar, a nie waga, to prawda :)

      Usuń
  4. o tak zmiana rozmiaru ubrań to najlepsza nagroda.
    wyglądasz rewelacyjnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale masz ładną rodzinkę :) Śliczne to wspólne zdjęcie przy choince! A rozmiaru mniej gratuluję- to wielka radość kupić coś mniejszego. Ja- mimo, że przez ostatnie pół roku nie schudłam na wadze nic, to jednak kupiłam spódnicę i sukienkę o rozmiar mniejsze niż dokładnie pół roku wcześniej (bo tez na przecenach) w tym samym sklepie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)))
      przeceny mają rewelacyjne - swoją drogą lubię przeceny ;)

      moja waga jest o jakieś 3kg wyższa niż półtora roku temu, a ubrania noszę mniejsze jeśli chodzi o rozmiar, więc faktycznie nie warto przywiązywać uwagi do wagi :)

      Usuń
  6. Gosiu, bardzo ladnie sie prezentujesz, smuklo i wysportowanie. No i spodniczka ma ekstra kolor i dlugosc:)
    No i rodzinke masz swietna :)
    U nas w rodzinie tez co roku robimy zdjecie na tle choinki i wysylamy jeszcze w Wigilie do rodziny we Francji, a oni do nas:)

    Wczoraj zrobilam 130 squat'ow, dzisiaj bola mnie posladki i uda. Ostatnie 15 zrobilam z wyskokami, ale ledwo, ledwo;)

    PS Usmiecham sie do rozmiaru spodniczki:) U mnie rozmiar jest pomiedzy 36/38 i S/M w zaleznosci, jaka firma. Powiem szczerze, ze denerwuja mnie te roznice w rozmiarowkach roznych firm, bo zawsze musze isc do przymierzalni z dwoma roznymi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
      podoba mi się Wasza tradycja z wysyłaniem zdjęć w dniu Wigilii :)

      ostatnie 15 squatów z wyskokami! nieźle, muszę spróbować, bo ostatnio faktycznie jakoś lekko mi idą :) pamiętam moje początkowe ambicje - zaczynałam od tych 'wyskokowych' i po dziesięciu sztukach nie miałam siły zrobić zwykłych ;)

      Ps. dawno nie miałam tak krótkiej spódniczki, zastanawiałam się, czy w moim wieku ;) wypada, ale pomyślałam, że kryte rajstopy i będzie ok. ;)
      różnica w rozmiarach mnie też denerwuje i podobnie jak Ty zawsze wędruję z dwoma do przymierzalni ;D

      Usuń
  7. Ile Pani ma wzrostu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiu, przede wszystkim chciałam napisać, że wyglądasz uroczo w tej spódniczce i rodzinkę masz cudowną! Pięknie razem wyglądacie! I jak zobaczyłam to zdjęcie na tle choinki to aż się rozmarzyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję za miłe słowa :) uśmiecham się do monitora :)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)